-
Sikorka jestm pod wrażeniem twojej ambicji!ja dość kiepsko napisałam mature, marzyła mi się medycyna - lekarz, nie dostałam się na AM, ale brak mi jakichkolwiek sił i chęci porawiania tego wszystkiego a wszczególności fizyki bbbbrrrrr
aż mam ciarki gdy wspomne o tym
najlepsze jest to że na biologii na UW mam aż 45godz fizyki którą musze zakończyć egzaminem
no cóż z ja podziwiam Cię
a co do diety to się nie martw, nie znam, osoby której by się nie zdarzały wpadki, najważniejsze żeby iść dalej
...
i kto to mówi
-
Polianna moich ambicji?? phi.. widzisz, ja też kiedys marzyłam o medycynie , nawet po to zdawałam fizyke ale potem mi sie odwidziało... cóż , zobaczymy jak sie bede miały moje plany na życie w maju narazie nie wiem jeszcze w która strone isc tak naprawde...
i teraz musze sie przyznac że totalnie zapusciłam diete... tzn sądze ze nie jem wiecej niż 1500, nadal nie tykam białego pieczywa, cukru , ziemniaków itd ale wydaje mi sie ze solidnie nadrabiam innymi rzeczami...
i nie potrafie sie zmobilizowac do liczenia tych kalorii.. nie wiem dlaczego to sie stało.. chyba zniecheciła mnie stojaca waga.. wiem, trzeba było przeczekac ale ja poprostu ze wzgledu na strs zaczelam nieregularnie jeśc , potem przestalam liczyć kalorie.. i wyszła z tego jedna wielka klapa .. nie potrafie czegoś nie zjeśc gdy jestem głodna.. fakt że jem rzeczy zdrowe nietuczące ale jem ich stanowczo za dużo..
za cienka chyba jestem
-
dużo myslałam ostatnio, oj dużo... i stwierdzilam że nie warto tego wszystkiego w cholere zostawiac , musze dalej pracowac nad sobą -przecież o moje dalsze zycie tutaj chodzi..
do tej pory wstydziłam sie tutaj do czegoś przyznac.. tak, odchudzałam sie dla siebie ale głownie po to aby ON nie musiał sie mnie wstydzić , myślalam że o to mu chodziło, byc może miałam racje ale juz wiem że nie tędy droga
skoro dla niego ważniejsze było zdanie kolegów niż ja, nie warto nawet o nim myśleć
i myśleć przestałam, i juz dla niego mi sie poprostu mi sie nie chce..
ale chce mi sie dla siebie choćby po to by móc robic szybciej zklupy gdyż ich nie znosze a wiadomo ile trzeba sie nachodzic za czymś fajnym w dużym romiarze
ciesze sie że przez te kilka dni kryzysu nie wróciłam do pieczywa, do słodyczy, i do wszstkich tych rzeczy
jadlam za dużo, w moim odczuciu ale to wszystko co jeśc sie powinno , i to jest fajne przyznaje że jadlam nawet gdy nie bylam głodna bo "na coś tam mialam ochote", wczoraj skonczyło sie to takim przejedzeniem że do dzis boli mnie żołądek.. w sumie nie było tego aż tak dużo ale zważywszy na poprzednie porcje dla mojego żołądka to był nieprzyjemny szok
a wiec nie będe cie już żołądeczku szokowac , żyj sobie dietkowo
-
och dawno mnie tutaj nie było
Sikoreczka! i dobrze!! dobrze że zaczełaś się dochudzać dla siebie bo tylko wtedy można to robić skutecznie.
ja odchudzam się aby poczuć się lżej aby udowodnić sobie, że Paulina potrafi dojść do 58kg, że jest silna i się nie ugnie.
powiem szczerze troszkę sie pochwale, ale chyba już od dawna, od kilku dobrych miesiący nie czułam takiej silnej motywacji. ponieważ wyjeżdzam w sobote troszkę się poopalać to wczoraj przymierzałam kostiumy kąpielowe ( dwuczęsciowe a co tam!!) i stojąc przed lustrem po raz pierwszy od dłuższego czasu patrząc na swój tłuściutki brzuszkiem powiedziałam sobie, jestem fajna laska, ładnie wyglądasz, a brzuszek kiedyś spadnie. i zamiast wsciec się na wszystko, być zdołowana i przybita skończyłam przymierzanie z uśmiechem na ustach.
wspaniałe uczucie!
a ty się nie poddawaj! walczymy razem! trzeba dzwignąc też krzyż otyłości i stawiać krok po kroku, żeby zmniejszyć ten balast
uda się!
-
kochana nie masz pojecia jak miło sie czyta o tym Twoim optymizmie zmieniasz nam sie Paulinko z czego bardzo sie cieszę a kilogramy odejdą ... wyjscia nie mają duzo słoneczka na codzień życzę pozdrowionka
a ja dzielnie dietkuje waga stoji ale lustro zaczyna żyć swoim życiem a ja je wole od wagi :P :P
-
jestem , pisze .. forum odwiedzam regularnie ale skrobnąć czegoś się już nie chce
kochane, to działa !! poszłam w odwiedziny do szkoły i od 6 osób usłyszałam ochy i achy jak schudam.. tylko ze ja schudłam naprawde niedużo
ponieważ mam w październiku wesele , pojechałam kupic kiecke.. po pierwsze nie byo zadnego problemu z kupnem czegoś w moim rozmiarze, wybór miałam niesamowity, po drugie nie jestem juz 46-tką ale 44-ką strasznie mnie to ucieszyło bo jeszcze troszke czasu i pracy a moze uda sie wskoczyć w już "normalne" 42 marzy mi sie to strasznie...
kiecke więc kupiłam, zakochałam sie w niej wręcz i obiecuje że po owym weselu sie w niej tutaj na forum pokaże
przymierzałam tez komplet ze studniówki i nie moge uwierzyć jak mogłam być tak głupia... teraz dopiero lezy on na mnie dobrze.... nic sie nie wylewa, spódnica zamiast ściskać w tali miękko opada na biodra, z gorsetu nie wylewają sie już wałki sadełka na plecach, cialo ma jedną linię, bez fałd... i tak sobie pomyslałam, dlaczego nie zaczełam wcześniej? dlaczego dopiero teraz..?? przeciesz to nie jest takie trudne
kurtki również zrobiły sie strasznie luźne..
najpiekniejsze jest to że jestem na diecie od niedawna.. troszke wiecej niż miesiąc a już coś drgneło..
nie drga tylko waga... ale i ona wreszcie ruszy
pozdrawiam wszytskie kobitki dietkowo i tym co zaczynają chciałam powiedzieć że naprawde warto choćby najmniejsze zmiany cieszą strasznie
-
Zycze powodzenia - ja tez probuje....
-
ostatnia notka z 13 wrzesnia.. i gdyby nie fakt że pojawił sie nowy wpis , pewnie nadal nic bym tu nuc nie skrobnęła.. dziękuje więc delta podwójnie
cóz.. powiedzmy że sie odchudzam.. powiedzmy że jestem na diecie..
a tak naprawde to scisły reżim mnie zmęczył.. liczenie kalori zamiast wejśc w krew, znudziło
waga stoji w miejscu
pocieszające jest to ze pewne nawyki z diety zostały, nie obzeram sie
jem te nisko kaloryczne rzeczy
tylko że zauważyłam, że robie to podświadomie, nie kalkulując czy jeść to powinnam czy nie
motywacja odpłynęła
chęc do życia też odpłyneła
a od jutra zaczynam nowy etap-studia , cholera wie jak to bedzie
-
Hej sikorko bycie na tym forum do czegoś zobowiązuje a dokładnie do walki o każda pędź chudej ziemi o niepoddawanie się ale parcie z uporem do przodu nawet i jesli czasami zdarzają sie nam wpadki to traktować to trzeba jako wycofanie się na zgóry upatrzone pozycje aby dokonać kolejnego skoku. Tego też ci życze w tym tygodniu, dużo inspiracji i dobrych efektów.
Pozdrawiam
-
dziękuje Kardloz , postaram sie .. przynajmniej postaram sie postarać pozdrawiam cieplutko
dziś rozpoczęcie roku akademickiego.. sikorka jest juz studentką i bardzo ją ta nowa forma zajecia przeraża.. w ogólniaku chociasz ławki były wygodne..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki