Korni Kamilek tez robil ze mna 6W, ale chwile a pozniej wchodzil mi na głowe lobuz jeden! Śmiesznie było...
Mówisz ze jesc ci sie nie chce - a ja caly czas jakas glodna jestem...
Korni Kamilek tez robil ze mna 6W, ale chwile a pozniej wchodzil mi na głowe lobuz jeden! Śmiesznie było...
Mówisz ze jesc ci sie nie chce - a ja caly czas jakas glodna jestem...
Korni to Ty masz osobistegor trenera , mała mobilizuje Cię do ruchu.
A co do Stefana - skoro on już zacisnął pasa to jesteś na dobrej drodze. Tak trzymaj!
witaj korni ladnie dietkujesz trzymam kciuki ja podlacze się w poniedzialek ,czytalam o piciu dużej ilości płynów to chyba troche dziwne bo jak mi wiadomo zbyt duża ilość wypitych płynów wypłukuje z organizmu minerały i tp .więc dziwie się że coś takiego ktoś opublikował może się myle bo nie czytalam artykułu i nie jestem obiektywana pozdrawiam
Korni idziesz pełna parą
Chyba waga spada bardzo bo jadłospis masz superowy...no i chyba nie pożerasz wieczorami takich ton jedzenia jak kiedys
A 6W dziś było???
Buźka.
Witaj Korni
z powodu urlopu nie mogę wygrzebać się z forumowych zaległości! ale juz powoli nadrabiam i obiecuję częściej wpadac tu do Ciebie... w miarę mozliwosci i czasu.... bo cosik ost. z nim krucho.. ale dam radę
Cieszę się ze tak dietkujesz ładnie ze masz nowy wątek trzymam mocno kciuki!! pozdrawiam Cię goraco!! miłego dnia
była 6W była właśnie dziś zauważyłam, że brzuch (ta górna partia) wygląda jakbym miała ją wciągniętą a zrobiłam rano dopiero 4 dzień w sumie to muszę wstac o 5 minut szybciej, bo zaczynam się nie wyrabiać
aaa, i pełnia była, księżyc wczoraj wstał czerwony jak burak, i już wiedziałam jak będę rano wyglądać...no i wyglądałam, ale nie aż tak źle jak kiedyś
najpierw odstępstwa od wczorajszej diety:
była kawa rozpuszczalna z mlekiem w pracy
i inka z mlekiem w domu
w obu przypadkach mleka było mniej niż zwykle
odrobina keczupu do parówek
aaa, i po szpitalu przyszłyśmy z małą do domu, madzia pomogła mi rwać sałatę na kawałki, potem zjadłyśmy parówki z sałatą...małej tak smakowała sałata że chciała dokładkę potem poszłyśmy z piłką na planty i tam mój ruch w sumie ograniczał się do pilnowania żeby madzia nie spadła z drabinek, ale i tak była zabawa bo jak wymyśliłyśmy jak przejść na drugą stronę drabinki to potem mała jak małpka dawała...prawie sama...swoją drogą ruchowo jest niezła i jeszcze jedno, gdyby mnie ktoś postawił pod takimi drabinkami w mojej skali to bym chyba miała pełno w gatkach...a ta śmigała
no i byłam wzorową matką...raz mi prawie nerwy póściły, ale jakoś je utrzymałam...ale po kolei...
...zaraz po przyjściu do domu madzi włącza się buczek i buczy żeby jej butki rozebrać bo się supełek zrobił, żeby coś tam lub inne tam...i buczy i normalnie mnie trafia...a teraz spokojnie rozwiązałam jej butki poszłyśmy do kuchni...i był koniec buczenia, normalnie poczułam się jakby mała celowo buczała żeby zobaczyć moją reakcję, a jak nie zaczęłam się denerwować to odpuściła...
...co czasu bo wieczorem już w łóżku zaczęła buczeć i wymyślać, żebym rękę dała tu, żebym przykryła ją tak...aż w końcu ją przytuliłam, zaczęłam śpiewać kołysankę o kotkach i głaskać jej ucho i mała zasnęła...
aaa, a d. wychodzi w poniedziałek najwcześniej
dobra teraz plan na dziś:
woda z cytryną
6:00
dwie kromki chleba fitness z almette i pół pomidora
9:00
jogobella 150g (bo darek mi oddał cały zapas jogurtów)
12:00
dwie brzoskwinie
15:00
serek wiejski, jabłko
18:00
gotowane udko z madzią na pół, reszta sałaty lodowej
dziś pada, więc podwórka nie będzie, ale w domu może ponastykujemy się
anikasku: dzięki za odwiedzinki i wpadaj w miare możliwości
najmaluch: była 6 była a co do jedzenia to mimo że byłam wczoraj wieczorem głodna to trochę kolacji i już byłam syta
sylwia: ja już też się gubię z tą wodą, ale myślę że te 2-3 litry to dobra ilość i trzymam za ciebie kciuki od poniedziałku
ewace: masz rację, skoro Stefan się przekonał, to teraz ja też nie mogę mu popuścić a trzylatki są ruchliwe, więc nie narzekam
forma: madzia też czasem kładzie się koło mnie i walczy z brzuszkami...faktycznie świetny widok
eyeczko: bardzo się cieszę że cię widzę! szkoda że nie mogę ocenić twojej fryzury...bo może nie jest tak źle, tylko cię mała chandra dopadła??, dwa kiloski, to jeszcze nie katastrofa...wróć do hulahop, albo po prostu staraj się przetrzymać ten czas
asiu: na pewno będzie dobrze z K. a co do jedzenia, to jak jem co te +/- 3 godziny to faktycznie ledwo co poczuję głód zaraz mam czas papu i jakoś szybko przechodzi... może o to chodzi?? dzięki za wsparcie
grażynko: BRAWO!!!!
Super
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Korni w tym jadłospisie to chyba nawet 1000 cal nie ma Nie za mało tego jedzonka
Widze że tak jak ja zaczynasz dzien od cieplej wody z cytrynką... Ja w sezonie jesienno-znimowym dodatkowo piję jeszcze jedną szklaneczke + łyżka miodu - zdrowe i uodparnia na jakies chorubska.
Ja tez zauwazylam że jak nie pokazuje swojego zdenerwowania - maly szybciej sie uspokaja, lepszy efekt dake spojone przeczekanie.
Witam piątkowo
Korni, widzisz, poskromiłaś nerwy i nie było samo nakręcającej się spirali krzyków i buczenia Dzieci testują rodziców przez bardzo długo, sprawdzają granice, patrzą na reakcje ... i jak widzą, że swoim buczeniem czy płaczem nic wskórały, to przestają.
Cwane to są bestyjki
Milego dnia!
Pięknie , normalnie pieknie, i dietujesz i mniej sie denerwujesz, widzę że jesteś z Chorzowa?? - ja w Chorzowie pracuję
Wczoraj niestety nie ćwiczyłam trudno - żadnych usprawiedliwień nie mam po prostu mi się nic nie chciało - Ale postaram się dziś poćwiczyć
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 5.09.2006 – 108 kg – BMI 40,15
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Zakładki