Tak już jest.,że w przedszkolu dzieci słyszą , to czego nie powinny i potem chętnie powtarzają...........................
Korni widzę, że powoli wdrażasz się w dietkę, więc trzymam kciuki, żeby dalej tak gładko szło......................
Pozdrawiam
Tak już jest.,że w przedszkolu dzieci słyszą , to czego nie powinny i potem chętnie powtarzają...........................
Korni widzę, że powoli wdrażasz się w dietkę, więc trzymam kciuki, żeby dalej tak gładko szło......................
Pozdrawiam
ale się uśmiałam z tą energetycznością...może coś i jest w tym, a nawet na pewno, ale zaraz moja wyobraźnia przedstawiła mnie w postaci bateryjki (jak króliczek duracella )...więc nie zapomnijcie mi do dupki wsadzić ładowarki jakbym zaczęła stękać
a tak na serio to czuję faktycznie przypływ energii, wczoraj może w domu nie byłam matką wzorową, bo próbowałam negocjacji z moją prawie-trzylatką, która już się uważa za dorosłą...i próbowałam zrobić małą wymianę: ja nie będę na nią krzyczeć, a ona nie będzie buczeć i udawać że płacze...i jak myślicie jaki efekt?? non stop przypominałam małej o układzie i nic a tak serio to się wkurzyłam trochę bo mała chciała spr jak to widać jak się siusia i kupka do topka...i jak myślicie gdzie się połowa z tego co mialo wpaść do topka znalazło??
asiu: trzymaj mocno kciuki, mocno a co do przedszkola to zawsze lepiej zwalić na nie...niż na to że się samemu coś powie
kasiu: nooo, oby mi energii starczyło i nikt muzyki nie wyłączył w sumie co do @ to nawet teraz mnie nic nie boli, a w pierwszy dzień umierałam...no cóż...niskowęglowa dietka i są efekty
mirielko: dzięki dobra duszyczko dobrze ze nie wpisałaś tego co było w oryginale zamiast "korni" bo to już przeszłość w sumie masz rację, czuję się jakoś bardziej doenergetyzowana, może to ta niskowęglowa dieta, którą sobie funduję? bo normalnie to po pracy padałam na łóźko i koniec, a wczoraj byłam u D., w sklepie, zrobiłam pranie, madzia była o 19:00 umyta, wszystko na dziś przygotowane i dopiero na łóżko usiadłam o 19:30...hm...niech mi tak zostanie
forma: doczekasz się na pewno, jeśli wynik był negatywny to korzystaj z braku @ i idź na basen no a przedszkole...hehehe...trzeba ignorowac takie zachowanie...najlepszy sposób (tyle teoria )
Cath: dzięki za odwiedzinki, oczywiście że do ciebie wpadnę, każde wsparcie mile widziane, szczególnie "podobnej wagi"
kacialka: ważę się hm...chcę się ważyć raz w tygodniu, ale czasem myślę że może zważę się dopiero jak będę pewna stabilności mojej diety i efektów, bo boję się że teraz np już się czuję szczuplejsza a na wadze ledwo drgnęło i to mnie może zniechęcić, ale z drugiej strony przyłączyłam się do klubu XXL więc w pn powinnam się zważyć...zobaczymy
...aa, chciałam jeszcze napisać że te odgrzewane w mikroweli warzywa z kurczakiem były pyszne, jeszcze lepsze niż wczoraj...i to ciepełko w brzuszku...żyć nie umierać...chyba banana odłożę na później, bo mi taaaaakkk dooobrzeeee
no to do jutra dziewuszki i nie tylko
miłego popołudnia
Korni pozdrawiam cię serdecznie,ale mnie ubawił opis twoich układów z córeczką, czy ma na imię Magdzia?, moja mała ma tak właśnie na imię,ale skończyła dopiero roczek, wszystko ląduje na razie w pieluchach-i chyba tak będzie jeszcze długo...
Korni, ja na niskowęglowej diecie, jaką była dC, też się czułam tak "energetycznie"
Mogłam góry przenosić, na wszystko miałam siłę, byłam w ciągłym ruchu, pełna energii!
I jaki paradoks: dostarczałam organizmowi ok. 500 kcal a czułam się tak silna, jakbym ze 2000 ładowała!
To wszystko było oczywiście dzięki ketozie, ale czułam się fantastycznie!
Spokojnej nocy życzę!
hmm korni te warzywa napewno musialy byc pyszne, ja tez dzisiaj sobie wszamalem zielenine z patelni na kolacje i jestem najedzony i zadowolony bo kalorii malo a brzuszek pelny
Pozdrawiam
ok, dzień trzeci przeszedł w zapomnienie - i był udany
najpierw odstępstawa od planu:
miał być banan...nie było, cały posiłek o 15 wyleciał...
na kolację do grahamki była łyżeczka masła (coś tłustego też muszę jeść bo wychodowałam kamyczki w woreczku żółciowym...a ten potrzebuje tłustego - podobno ) i 4 małe cienkie parówki.
i nie było a już prawie mogło być:
grahamka od madzi (dziś zszamana na śniadanie), inka z mlekiem ale pomyślałam czy faktycznie jestem głodna czy tylko mi się chce i doszłam do wniosku że to nie głód a CHCENIE
aa, i wczoraj był 2 dzień 6W a dziś trzeci, bez oszukiwania choc zaczynam czuć mięsko brzucha i katastrofalnie robi mi się ostatnie ćwiczenie z serii, te nogi ważą tonę
plan na dziś:
woda z cytryną
6:00
grahamka (mała), łyżeczka masła, pół pomidora
9:00
jabłko, brzoskwinia
12:00
grahamka z almette
15:00
banan
18:00
pół sałaty lodowej z jogurtem, odrobiną octu i soli, trzy paróweczki
apropos parówek, wczoraj w ręce miałam te fitness z sokołowa...katastrofa 33% mięcha a reszta szkoda gadać...wolałam z innej firmy gdzie mięsa podobno jest ponad 60% i te inne składniki jakies normalniejsze...eh...co oni z nami robią
wczoraj w ogóle to w domu byłam o 17:30...a w łóżku o 20:30...chodzę spać jak niemowlę...mojej madzi w sumie to służy, bo o 20:30 zasypia bez konieczności tulenia, i bez szczególnego gadulstwa...wczoraj aż się zdziwiłam...a mi też dobrze było...lubię spać choć myślałam żeby wstać i poczytać książkę...ale spanie wygrało
kardloz: były pyszne, były no i właśnie, jak mało człowiekowi do szczęścia potrzeba...talerz ciepłych warzyw
mirielka: coś z tymi węglami jest faktycznie, ja też po większej wyżerce robię się senna...hm...może dziś za dużo tych grahamek na śniadanie...ale w sumie to razowe nie?? i rano, wieczorem warzywa i białko a piosenkę będę śpiewać a co tam
kasiu: a co to ta ketoza, kiedyś z biologi byłam dobra, ale zapomniałam...a co do węgli - wniosek prosty im mniej tym lepiej
megamaxi: witaj w moim wątku tak mała ma na imię madzia, i jak każda madzia ma swoje zdanie a pieluszką się nie przejmuj, mała sama wybrała moment kiedy zrezygnować z pampera i chodziła w pamperach i nie zmuszałam jej do chodzenia w mokrym, regularnie zaczęłam wysadzać co dwie godziny, ale bez przymusu, jak się wysiusiała to była feta w domu i potem madzia sama jakoś zajarzyła o co chodzi - takie te madzie są
tez uwielbiam warzywka z patelni(jadacie te z ziemniakami??)
słoneczko za bananem to ja nie jestem wole gruszke
ale to rzecz gustu,mówia że banany tucza
mam pytanko czy znajde gdzies wartość kaloryczna naszych polskich grzybów??
moze nie tam szukam gdzie nie powinnam
uwielbiam grzybki w róznej postaci
buziaczki
Moje po 10 dniach to już nonstop bolą, a myslałam że po paru dniach przestaną a z seriamii mam cały czas problem - najpierw robię dwie potem takie spokojne ćwiczenia rozciągające a potem jeszcze raz trzecią - nie daję poprostu rady trzy na raz robić, ja dziś już po 10 powtórzeń bede musiała zrobic a ledwo się do 8 przyzwyczaiłam....Zamieszczone przez Korni
Ty jestem: TAKIJA z 116 chcę mieć 64
36 lat – 164 cm wzrostu
Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
Ostatnie ważenie: 5.09.2006 – 108 kg – BMI 40,15
POWOLI, POWOLI NAWET SŁOŃ DOJDZIE NA METĘ
Zakładki