Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ach, no popływałam, ale za to nie zrobiłam Weidera i raczej już nie zrobię. Ogarnął mnie leń. Myślicie że te ćwiczenia coś dają
Chyba należałoby nic nie jeść, może tylko powietrze wdychać i to niezbyt dużo...
Niemoc mnie ogarnęła.
Na dodatek zostałam dziś narażona na pokusę; mama częstowała pysznym tortem. Najpierw odniosłam go z myślą włożenia na zawsze do lodówki. Potem jednak odcięłam dla siebie JEDNĄ TRZECIĄ i zeżarłam. Resztę zostawiłm bliźniemu.Ciekawe ile to było kalorii?
Jutro znowu planuję basen. Moi wybierają się na rajd rodzinny rowerowy. Też się zastanawiałam, ale raczej nie przejadę 40km.
No bryndza totalna.
Idę poczytać inne wątki.
Pozdrawiam serdecznie. Może jutro będzie lepszy dzień
Dasz radę nie załamuj się ja co jakiś czas zaliczam wpadke (średnio raz w tyg) a jednak dalej pomalutku chudne.Ten kawałek tortu co zjadłaś jest a fee i wcale Ci nie smakował i już więcej nie zjesz (hehe na mnie takie coś działa jak sobie wmawiam). JNO ALE ESTEŚMY SILNE KOBITY I WSZYSTKIE DAMY RADĘ
Witaj moj Skarbie!!!
wpadam,zeby Ci powiedziec,ze wszystko wróciło do normy!!!!
dziekuje,ze mnie wspierałas!milo,jak sie wie ze ma sie tyle internetowych PRZYJACIół!!!!!!
Miłej niedzieli!!!!
BUZKA!!!
Dzisiaj była "zaplanowana wpadka". Cały dzień się trzyałam, ale wieczorem obchodzilimy okrągłe urodziny mojego męża. Zamówiłam tort, więc musiałam spróbować (a, niech tam), a wieczorem poszliśmy na kolację z tej okazji. Zamówiłam sobie warzywną lazanię. Porcja była dość mała, jak na ten lokal. Słuchajcie, zjadłam połowę i nie wcisnę ani trochę więcej. Nie wiem czy taką paskudną udało im się zrobić, czy żoładek mi się skurczył. Mam ją na wysokości gardła w każdym razie.
Poza tym piłam więcej wody niż zwykle. No i byłam na całkiem dużym spacerku rowerowym. Do teraz mięśnie mnie bolą.
:P
Jutro poniedziałek, mam nadzieję że wszystko, znaczy dietkowanie, wróci do normy
Jednak przebywanie w domowo-rodzinnych pieleszach niezbt dobrze na mnie wpływa.
Wiolettas- dzięki za odwiedzinki i wsparcie
Magda - strasznie się cieszę że jest OK
Serdecznie pozdrawiam. Oby nam się chciało chcieć
Nie mogę zejść z tych 76 kg
Dzisiaj był i basen i rowerek.
Ten Weider mi jakoś nie leży. Odstąpię od niego. Wolę zwykłe brzuszki.
Chyba muszę zmienić coś w mojej diecie. Ale zupełne nie wiem co
Dlaczego ta głupia waga stoi w miejscu Kto wie niech powie
Nikt mnie nie odwiedza
Najpierw zgubiła się rmarta, teraz marietta.
Nie dość że trzeba się odchudzać, to jeszcze z nikąd wsparcia ni pomocy
Och jak smutno
Witam ! Zatrzymaniem wagi się nie martw. taki zastój jest normalny. Twój organizm się buntuje. Ja mam nawet 3 tygodniowe zastoje a później w ciągu tygodnia waga spada nawet o 3 kg.Podobnie przed @ potrafię przytayć nie zmieniając dietki o 2 kg. Pozdrawiam i trzymaj sie
minusiku,
dzięki za odwiedzinki u mnie
i za pamięć...
juz wróciłam z urlopu i obiecuję potrzymywać wszystkich i siebie na duchu
buziaczki, pędzę przywitać się z paroma jeszcze osóbkami i do pracy
Minusiku! Dzięki za odwiedzinki u mnie.... Ogromnie się cieszę ,że jest tu jeszcze ktoś z naszego pięknego miasta . Może zdradzisz gdzie ta lazania warzywna?
A wogóle to co Ty robisz na tym forum - przecież Ty szczuplaczek jesteś?!
Pozdrowionka!
Dzięki za odwiedziny i dobre słowo - Didi i Korni i Balbina.
Jak widać szczupłasy rzeczą względną.
Też tak się pocieszam, ze ta waga spaść musi,ale nie wiem na ile starczy mi tej nadziei.
Cieszę się Korni że wróciłaś wreszcie z tego urlopu od forum. Skoczę zobaczyć opis jak Ci było.
Dzisiaj z basenu, roweru i innych ruchów - nici. Taki rozleziony dzień. Dietkowo dość dobrze. Za to jakoś brzuszysko mi się duże wydaje. Chyba muszę mu coś wmasować ujędrniającego. Może choć brzuszki wieczorem zrobię.
Pozdrawiam. Idę pobuszować na forum a potem jeszcze popracować. :P
Zakładki