-
No to super ze kopa dostalas a nie dola!
Tylko jednak cos tam jedz, niech Cie ta waga tak za skutecznie od jedzenia nie odrzuci...
-
jaki dzisiaj hurmorek?????
-
ja tez przeżyła szok wagowy kiedy przeszłam ze zwykłej łazienkowej ( tej do 110) na elektroniczną na której zobaczyłam 132!!! Myslałam że ważę w okolicach 110 bo tak jakos zawsze wskaźniczek się tam chybotał a ja w durnocie swej nawet nie przypuszczałam że zabrakło mu skali i żyłam w błogiej nieścwiadomosci że utrzymuję wagę cały czas na jednym poziomie. Ech co to był za szok!! megagigantyczny!!!
-
O rany, wyobrażam sobie, w końcu to różnica 20 kilogramów! No ale już jesteś dwucyfrowa, więc wagi Ci nie groźne, prawda?
Liqier, pozdrawiam, napisałabyś coś niecoś
-
-
No Liquierku Co u Ciebie słychać
Mam nadzieję że wyszłaś już z szoku, no chyba że ma on dobroczynny wpływ i dalej dostajesz kopa do odchudzania
Pozdrawiam, wpadnij
-
Coś mi humor nie dopisuje. Waga stanęła i to do tego na tej wyższej wskazówce. Niby wiem, że to normalne, ale inaczej bym to przyjęła, gdyby była dwucyfrowa. A najgorsze, że naprawdę nie wiem jaką strategie obrać. Czytam wasze posty, każdy ma swoją drogę, a ja nie wiem, co w końcu dla mnie będzie najlepsze. Dziękuję, że o mnie pamiętacie. Teraz to zaczęło być dla mnie na prawde ważne, bo nie ma mnie kto wspierać. Mój chudy mąż, nota bene straszny obżartuch, nie ma pojęcia o moich problemach. Nie to, ze mówi mi coś przykrego, bo on nigdy nawet jednym słowem mnie nie skrytykował, ale co o odchudzaniu może wiedzieć człowiek, który żre jak koń i nic na nim nie zostaje?(182 cm wzrostu i 72 kg wagi) I jeszcze z miłości, na poprawienie humoru ciągle się pyta, czy nie mam na coś ochoty. Mam ochotę, na wagę w granicach 60 kg. Wrrr.
-
Och Liquierku, tylko bez załamy Będzie dobrze
Ja też sto razy się zabierałam zupełnie nieefektywnie za tracenie kilogramów.
Aż w końcu zacisnęłam zęby, ale też trwało kilka tygodni (ok. 3) zanim coś drgnęło na wadze.
Zaciśnięcie zębów wyglądało tak, że: nie jem pieczywa ani ziemniaków. Tzn. np na śniadanie jem wędlinkę albo seek bieluch z pomidorem. Na obiad to co wszyscy ale bez ziemniaków. Kolacji staram się wcale nie jeść. Z założenia słodyczy też mam nie jeść,ale w praktyce na coś się tam skuszę, ale to tak symbolicznie.
Zjem też owoca, sałatę itp.
Zauważyłam też (chociaż wszędzie i szyscy o tym mówią), że waga szybciej spada jak się dużo pije wody, Co chwilę kilka łyków.
Tak jak zauważyłaś każdy ma swój sposób. Przerobiłam już mnóstwo cudownych diet. le wydaje się że najwygodniejsze jest to aby jeść wszystko (poza pieczywem i ziemniakami) ale w małych ilościach.
No i oczywiście ruch.
Życzę powodzenia. Wytrwałości
Waga na pewno ruszy, musisz się zaprzeć, to jest do zrobienia
Powodzenia :P :P :P
-
Myslę zę w przyszłym tygodniu max czwartek waga ruszy jak burza
-
Liqerku, no naprawde nie wiem dlaczego tak sie dzieje... napisz moze dokladnie co i kiedy jesz i ile wody pijesz, moze dojdziemy wspolnie jakie sa przyczyny tego zastoju!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki