-
Liebe, twoje koleżanki jednak nie podziałały...
1552 kcal... orzechy w czekoladzie.. maskara...
Mam od wczoraj taką chcicę na czekoladę, że już nie wytrzymuję i tak dobrze że nie wchłonęłam więcej...
eh...
Kremu też bym raczej nie kupiła ale to był prezent od mamy, bo już miała dość mojego ciągłego narzekania na brzuch jeśli stwierdzę, że działa i jest warty tyle kasy to będę go kupować, zobaczymy
Wracam do pracy, do kuchni nawet już nie mam zamiaru nosa włożyć dzisiaj, a potem obowiązkowo godzina na rowerku, trzeba spalić tą czekoladę...
-
Mam nadzieję, że spaliłaś, bo ja tu stoję nad Tobą z bacikiem i tylko czekam, żeby go użyć Aaa.. od dziś jestem wrogiem czekolady nr 1! Postanowione.
A krem o jaaaa... no to se właśnie kupiłam. Ale kiedyś, jak już będę bogata.... :P
-
Emelko, to ja czekam na relacje z efektow jak podziala to se kupie, a co w euro zarabiam w koncu, nie
Jak tam czekoladowa chcica? opanowana??? melduj szybko!
-
Emelko gdzie jesteś?? melduj jak tam waga i dietka
zycze miłego dietkowo-rowerowego dnia
-
Wstyd mi strasznie.. dwa dni zawalone całkowicie za sprawą piwa, zapiekanki i oczywiście dużej ilości nieszczęsnej czekolady... masakra... ale wychodzę na prostą. Dzisiaj już jestem grzeczna, przede mną kolacja i rowerek
Waga mimo tych wpadek okazała się łaskawa i pokazała dzisiaj 84,7 kg czyli 0,8 kg w dół w tym tygodniu pewnie byłoby więcej, ale zawaliłam sprawę..
Martiini ty nade mną nie stój z bacikiem tylko jakiegoś wielkiego bata lepiej weź... Może wtedy podziała
Tak poza tym to bieganina niesamowita, pracy tyle, że się z niczym nie wyrabiam, ale za tydzień już powinno być mniej więcej ok.
-
Ale to taki bacik z haczykami na końcu Albo mam lepszy pomysł - pokrzywy! Za te grzechy chłostam Cię pokrzywami :P
No i fajnie Ci, gdyż spadek.
-
Wreszcie się dorwałam do internetu Jestem służbowo w Niemczech, więc czasu nie ma żeby usiąść i coś napisać.
Przed wyjazdem waga pokazała w poniedziałek 84,1 kgale suwaczka nie zmieniam bo trochę mi się już udało pogrzeszyć... w sumie nie jem dużo ale strasznie nieregularnie i to co w rękę akurat wpadnie. Plus jest taki że ewidentnie zmniejszył mi się żołądek i nie potrafię nawet dużo zjeść. Śniadanka są ok, w miarę zdrowo,ale później niestety juz gorzej. W sobotę wracam do domu o zobaczymy co będzie dalej mam nadzieję, że waga nie skoczy w górę, tym bardziej, że bardzo dużo chodzę
Po raz kolejny stwierdzam, że kocham Berlin! Miasto jest cudne! Dzisiaj się przetransportowałam pod granicę holenderską, a jutro po południupomykam do Dortmundu. Mam już serdecznie dość pociągów! Na szczęście z Dortmundu udało mi się tanio kupićbilet na samolot więc koszmar pociągowy się skończy
W niedziele, albo poniedziałek powyjazdowe ważenie w weekend was też poodwiedzam
-
Emelkoo kochana juz myslałam,że juz nas nie lubisz
i tych niemiec zazdroszcze Ci strasznie...!!! ja tez tam chce być
buziaki i miłego podrózowania!! i w napięciu czekam na poniedziałkowe wyniki ważenia!!
-
No to czekamy! na Ciebie i na wyniki wazenia (kciuki zacisniete )
-
Emelko gdzie jesteś!!?!?!?!?!?!
czekam czekam tutaj na Ciebie i usycham!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki