Wzięłam sobie radę bianeczki do serca i poczłapałam do łóżka.. tylko zamiast herbaty - z drinkiem.. tak na lepszy sen

i taka refleksja mnie naszła..
zaczęłam regularną walkę miesiąc temu
straciłam ok 5 kg (raz szło w górę, później w dół)

i tak sobie myślę po swojemu, że gdbym bardziej przycisnęła z dietą- to może waga dziś pokazywałaby nieco niższą wartość. W każdym razie jestem zadowolona.. nie katuję się, wyeliminowałam tylko niektóre produkty, czasami pozwolę sobie na małe grzeszki.

20 kg wciąż przede mną.. czasami nie wiem czy dam radę, boję się też, że mogę zadowolić się połowicznym rezultatem, bo to i tak będzie dla mnie sukces. No nic.. nie gdybam już.. wiem, że mam tu wsparcie jakby co.. i dopóki tu jestem nic złego nie może mi się stać

-> katharinkaa

faceta się nie pożycza, bo istnieje ryzyko, że może już nie wrócić - jak mu gdzie indziej będzie lepiej fakt, porządny z niego człowiek, ale myślę, że z tymi słodyczami - to mu właśnie jest na rękę z tą moją dietą - więcej będzie dla niego