Wątek: Będę aniołem....

złośnica, wpadnij tutaj jutro i spróbuj powiedzieć, że się przejadłaś nie śpiesz się, nie stresuj, nie myśl o kaloriach - mi na początku to pomogło

kazdy musi od czasu do czasu zrobić skok na kasę
wazne aby nie codziennie

buziolki :P H

Miałam się odezwać. Toteż jestem. I co mam wam napisać?

Że u mnie ok? To piszę...u mnie ok. NIe żuciłam się dziś na lodówke... MOże to powód do zadowolenia. Ćwiczyłam wczoraj koło 40 minut I dziś też będę...
Kupiłam fajne biodrówki Zajefajne Ale mam boczki Ale dam radę :P

NIe jestem na rygorystycznej diecie. To raczej koło 1500 jak nie trochę więcej. Staram się spalać :] MOze i shcudnę...

A wy tu się ładnie trzymać macie!

Hejka zaznaczam swoją obecnosć miłego dietkowania

Drugi dzień. Drugi dzień walki ....wstaję na nogi. Zaczynam działać. MOże się uda.

Waga spadła. Z 80.1 kg wczoraj...dziś jest 79,4 kg. Jak widać Przytyłam. Walczę...by w święta było blisko 75. Uda się?

NIc nie obiecuję.

Jest narazie dobrze
Oby tak bylo....cały czas.
Ja już nie kcem wpadek.
Pa

a ja w ciebie wierze!! wierze, ze bedzie dobrze....

Witam ...chyba czas wrócić..wstać i walczyć o swoje. Nie ma już obijającej sie Angiee pożerajacej co tylko jest w jej zasięgu. Mówie sobie dosyć. Znowu zaczynam źle się czuć we własnym ciele. Tak być nie może.
Będzie ciężko...tak jakbym zaczynała od samego początku. Znowu będzie płacz po nocach i wala z myślami by nie poddawać się.

Chcę. MOże się uda. Z Wami napewno.
Więc od jutra zaczynamy...


mam nadzieję ,że to ostatnia walka.
BUziam .

Trzymam kciuki

Trzymam kciuki

no aniołku, ja też trzymam za ciebie kciuki ja tam aniołem nie jestem i nie chcę być ale staram się jeść grzecznie i też zaczynam siebie lubić, tzn. swoje ciało. e tam, to tylko ciało