Współczuję...
Szkoda psinki, taki młodziutki... Bardzo mi przykro...
Trzymaj się!!!
Współczucie...sam psiaka nie mam ale wiem jak się można mocno przywiązać...
Wspolczuje i mocno przytulam, wiem jak boli strata piesia...
Fajna, wiem że w tym roku mikołajki u Ciebie w kolorze blue...
ale mimo wszystko przytulam mikołajkowo
MIKOŁAKOWE BUZIAKI
jestem. trochę się pozbierałam i ochłonęłam . muszę być silna , bo mój synek wczoraj dowiedział się co się stało z pieskiem. udało mi się dosyć "zgrabnie" mu to przekazać. ale maluch płacze co chwila. ja płakać przy nim nie mogę.
co do diety to ok dzisiaj przesunę troszkę mój suwaczek. przez trzy dni było mi wszystko jedno czy jem , czy nie. teraz jednak żołądek domaga się rekompensaty. ręce latają , nogi idą w kierunku lodówki. jak wytrzymam ten tydzień to już powinno być dobrze.
Przykro mi strasznie z powodu piesia...
Teraz pomysl o sobie, nie wolno Ci sie rzucic na lodowke gdy juz stres puszcza bo nadrobisz wszystko w oka mgnieniu. Trzymam za Ciebie mocno kciuki!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki