-
zaczynam walkę na nowo :-)
Witam serdecznie! Chciałabym dołączyć do Waszego grona, potrzebuję motywacji i wsparcia w walce z kilogramami... zresztą chyba jak każdy tutaj
Mam za sobą już jedną walkę z kilogramami, udało mi się schudnąć 27kg, ale kiedy zaszłam w ciążę kilogramy przybywały bardzo szybko i nie udało się wrócić do wagi wyjściowej, potem druga ciąża i nie było kiedy wziąść się za siebie i wyglądać znowu ładnie i dobrze się czuć. Teraz mam 97kg... a chciałbym mieć 68...
Dużo czytałam o waszych sposobach na zwalczanie zbędnych kilogramów, jednak aby wytrwać trzeba się wspierać i motywować. Podoba mi się pomysł Strażnika Wagi...mam nadzieję, że wkrótce będę mogła przestawić moją osóbkę ciut dalej w kierunku docelowym
Pozdrawiam i trzymajcie za mnie kciuki.
Początek diety 26 grudnia 2006
-
Witaj serdecznie !!!
Cieszę się, że trafiłaś na to forum. Dużo łatwiej jak masz w okół siebie takich samych ludzi ja ty Ja też niedawno zaczełam i dzięki forum udało mi się pokonać już jeden duży kryzys - zostałam troszkę okrzyczana, troszkę zmotywowana, troszkę potrząśnięta i wróciłam
Będę Cię odwiedzać jeśli można bo coś czuję, żę fajowa z Ciebie kobitka
-
Witaj na forum Syropinko
Z nami uda Ci sie na pewno, tutaj potrafimy sie nazwajem mocno dopingowac
A jaki masz pomysl na diete? W jaki sposob stracilas te 27 kg?
-
Witak Syropinko!
Przylaczam sie do bytania Buttermilk jak ci sie udalo schudnac te 27 kg, i jak zamierzasz teraz dietkowac?
A forum na prawde dziala cuda
Powodzenia!
-
Witaj Syropinko!
Mam nadzieję, że osiągniesz swój cel! I pamiętaj jeśli trzeba będzie... okrzyczymy Cię za tę czekoladę po 22
-
zaczynam walkę na nowo :-)
Te 27 kg ....bardzo dużo ...dieta napewno nie była łatwa ...musiało to cię wiele kosztować ..a czy mogłabyś coś więcij na ten temat napisać ...bo ja jak schudłam tak stoję ..może mi coś od ciebie mi pomoże ..
Tak trzymać... ..a wsparcie od dziewczyn napewno otrzymasz...
-
Syropinka jak minal pierwszy dzien dietki?
-
Dzięki za miłe słówka i chęć "okrzykiwania"... przyda się, choć na razie dzielnie walczę
Te 27 wcześniejszych to schudlam na diecie dr Będzińskiej z Saby Łódź, trochę chyba za wcześnie zaszłam w ciążę, a wiadomo... dziecku się nie odmawia i odrobiłam straty z nawiązką, bo przytyłam 35kg.
Jeśli chodzi o dietę wtedy stosowaną to odpowiadała mi bardzo, gdyż była dobrana do stylu mojego życia czyli 3 mniejsze posiłki i obiadokolacja na ciepło między 17 a 18. Doszło też kilka zasad np. nie jeść po 18, nie należy głodować ale jeść mało kilka razy dziennie, żadnych klusek, makaronów itp., większość warzyw i mięska gotowane lub na grillu, pieczywo razowe lub wasa. Posiłki smaczne, jak się pilnowało godzin i jadło ze spisu to okazywało się, że sporo tego było w ciągu dnia. Jednak łatwiej mi było stosować dietę, bo odchudzałam się wspólnie z mamą, a wiadomo, że w duecie raźniej
Teraz mam męża z wagą medalową i dzieci, po których ciągle trzeba coś dojeść i jest trudniej,...ale dam radę!!!
W tamtym dietowaniu motywacją były comiesięczne wizyty u lekarza i warzenie itd i te słowa... "oj pani Sylwio.... coś się pani w tym miesiącu nie postarała..."
Teraz mam zamiar stosować tę samą dietę, lecz bez wspomagania ziołami i farmaceutykami, choć i wtedy było minimalne. Właściwie to przepisywano mi zioła na wypróżnienia, bo miałam z tym problem. Ale teraz sytuacja uległa zmianie, tak mi się poprzestawiało już w 1 ciąży. Dlatego myślę, że teraz powinno być łatwiej nawet.
Prawda jest taka, że trzeba mniej i racjonalniej jeść, a dietę to i tak każdy powinien dobrać do siebie. Jak skutkuje i człowiek dobrze się czuje to znaczy, że jest ok. Dużo też zależy od nastawienia psychicznego. Ja to miałam wiele dni, kiedy startowałam z dietą, ale ciągle jakoś nic z tego nie wychodziło. Teraz wyjdzie....choć mam wielką ochotę na słodycze...to mój nałóg
-
hmmm... ciekawie brzmi ta dietka a fakt faktem takie wizyty na pewno bardzo motywuja
Slodycze... przemilcze ten temat, bo tez jestem nalogowcem, ale chyba z kazdym nalogiem mozna skonczyc to dlaczego by ze slodyczami nie mozna bylo
Milego wieczoru
-
to trzeci dzień za mną...na razie grzeszków nie ma, ale chyba muszę zacząć się troszkę więcej ruszać. Może ktoś jest z Warszawy lub okolic i wie o jakiś fajnych zajęciach, albo sam na nie uczęszcza. Ja mieszkam w Ząbkach od pół roku, a w Warszawie ogólnie od 2 lat i ciągle taka zapracowana jestem, że nie wiem nadal gdzie i co jest
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki