Strona 10 z 45 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 447

Wątek: Psychologiczny wątek

  1. #91
    Awatar Westalka
    Westalka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-01-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    238

    Domyślnie

    Witam

    Dziś krótko: proponuje wam zrobić małe ćwiczenie: napiszcie na kartce wszystkie wymówki, jakie sobie mówicie żeby sobie pojeść. Żeby wam było łatwiej podam przykłady:
    - I tak jestem gruba
    - Jestem głodna, więc musze zjeść baaaardzo dużo
    - Żyć mi się nie chce
    - Miałam stresujący dzień

    Itd.

    Kiedy już to zrobicie napiszcie sobie do tych wymówek racjonalne odpowiedzi np.
    - Ale mogę schudnąć
    - Zjem tyle ile potrzebuje
    - Jak się najem to mi się nagle nie zechce żyć
    - To lepiej jak sobie odpocznę

    Miejcie te wymówki i odpowiedzi w dostępnym dla siebie miejscu i kiedy najdzie was pokusa i zaczniecie sobie robić wymówki to przeczytajcie te odpowiedzi

    To działa!!

  2. #92
    Awatar Westalka
    Westalka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-01-2007
    Mieszka w
    Wrocław
    Posty
    238

    Domyślnie

    Corsi- To czy to są przyjaciółki najlepiej sprawdza się w biedzie , w przypadku kobiet również w bogactwie, bo mogły by się okazać niezłymi jędzami jeśli byś np. wygrała milion w totka albo schudła

    Xixa- ja wierze w miłość bo sama ją czuje. I to nie są (moim zdaniem) egoistyczne pobutki, bo bym sobie wybrała kogoś kto by mnie tylko całował po stopach a nie brudził śmierdzącymi skarpetkami i pierdział po nocach :P

    Corsi- może coś w tym jest, że jestem samotnikiem, ale człowiek to zwierz społeczny i nie da się od tego uciec. Zresztą miałam kiedyś dobrą przyjaciółkę, ale kiedyś kontakt się urwał, ona wyjechała chyba do Niemiec i koniec

    DD- głównie maltretuje cellulit kremem ujędrniająco- wyszczuplający (krawaty wiąże, usuwa ciąże ;p) i jeżdże po ciele masażerem (takim z wypustkami) dosyć mocno i długo (no i pożytkuje ten czas na czytanie książki- np. pół uda na jedną stronę A4 ;p)
    Dziękuje Ci za wklejenie tego postu

  3. #93
    blackrose1987 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Westalko czemu ja dopiero teraz zawitałam na Twoim wątku??Hmm...nie wiem, ale lepiej późno niż wcale prawda ??

  4. #94
    babygangsta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Westalka napisałam sobie na kartce to o czym mowilaś i sparawdze jak bedzie motywowac

  5. #95
    dd29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    chyba z tym masażem też spróbuję. A ten pomysł z czytaniem w trakcie - FANTASTYCZNY

  6. #96
    colacaro jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Westa lko
    Ja tez sobie spisze na kartce swoje wymowki>Pierwsza i ostatnia pasuje do mnie jak ulal.Musze sobie tylko odpowiedziec racjonalnie.Ale do tego musze miec troche spokoju.
    Pozdrawiam

  7. #97
    magda3107 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2006
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    2

    Domyślnie

    Witaj Westalko!!!
    Ja tez spróbuje sobie napisac te madrosci na kartce!!!!
    Miłego dnia!!!!
    BUZIACZKI :P :P :P

  8. #98
    Awatar animka001
    animka001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Posty
    25

    Domyślnie

    To wygląda mniej więcej tak : kusicielstwo>>usprawiedliwianie się>>wyrzuty sumienia i punkt wyjściowy.Trzeba umieć w sobie stoczyć walkę z tym co mogę a co powinnam i wtedy może kusicielstwo jest mniejsze i nie będzie dalszej lawiny.Ostatnio dużo nad tym myślałam ,że gdyby nie głupota to właśnie choć tę sprawę mogłam doprowadzić do końca.A tak to jest jak pisała Korni : 10 srok za ogon i żadnej w garści.Brrrrrr
    ___________________________
    stary adres
    nowy adres

  9. #99
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    oj jaki piękny wąteczek!
    westalko, to ja też swoje trzy grosze wrzucam

    najpierw wypowiem się na temat tego co tu przeczytałam

    1. cel
    to co napisałaś o celu jest świetne, szczególnie to o tym co robimy żeby tego celu nie zrealizować ale ja u siebie zauważyłam jeszcze jeden problem... wielość celów, mam kuzyna psychologa/psychiatrę którego czasem naciągam na rady, i on ostatnio mi uświadomił coś co już w sumie wiedziałam...że łapię parę sroczek za ogon...
    jeśli chcemy schudnąć to musi to być nasz cel nr 1., jeśli oprócz tego chcemy zmienić pracę, poprawić stosunki z partnerem, wychować dziecko czy coś innego to po prostu zajmijmy się tym w taki sposób aby nie wchodziło to w interakcję z naszym pierwszym celem odchudzaniem.
    Chodzi o to, żeby sobie na resztę rzeczy małą lachę położyć...schudniemy będziemy sie martwić wtedy resztą
    jeśli tak zrobimy to:
    1. lepiej weźmiemy się za ten cel główny
    2. przestaniemy zajadać inne problemy wynikające z innych celów (niezrealizowanych)
    3. będziemy dużo spokojniejsze mając świadomość tego że wszystko w sumie mamy pod kontrolą bo reszta celów cierpliwie czeka

    aaa i koniecznie ważne jest branie pod uwagę tego że może nam się powinąć noga z jakiegoś powodu...i nie łamanie się tym!

    dobrze czasem zrobić sobie tzw carb-up czyli ładowanie węgli...jednego dnia (ściśle określonego) jemy co chcemy, pomaga to psychice i o dziwo zapobiega jojo, ponieważ organizm odbudowuje zapasy (ale nie odkłada tłuszczu!) i wyłącza tryb głodowy tylko niech carb-up nie będzie wymówką

    2. muzyka i steress...
    zauważyłam u siebie że w zależności od nastroju nastawiam odpowiednią muzykę...jak jestem zdenerwowana na kogoś/coś to uwielbiam mocne brzmienie i najlepiej wykrzyczeć się i wytańczyć...jak jestem w dobrym nastroju to wybieram bluesa ale takiego wesołego...i to działa))
    kiedyś widziałam program gdzie dwie bliźniaczki rano słuchały specjalnie innej muzyki: jedna wesołej inna smutnej...i...ta co zaczynała dzień z wesołą muzyką miała znacznie lepszy nastrój

    3. stress
    ja podtrzymuję to co biguś napisała że ludzie jedni jedzą a inni nie jedzą jak są w stresie, znalezienie zamiennika jest super sprawą, ale co zrobić jak człowiekowi się jaźń wyłącza...bo ja w stresie to zachowuję się jak nie ja...idę i jem...do bólu...
    myślę że odpowiednie zaplanowanie celu, muzyka i autohipnoza o której też tu było pomogą, szczególnie właśnie w stresie...może można sobie siebie wyobrazić w jaki sposób reagujemy na naszą sytuację stresową...coś w rodzaju tego w jaki sposób ćwiczymy przed wygłaszaniem referatu...może pomoże
    no i dodam, na mnie świetnie działa rowerek stacjonarny, ale rzadko sobie o nim przypominam

    to chyba tyle, może zaraz wkleję moje wcześniejsze przemyślenia...może komuś się przydadzą

    pozdrawiam westalko i dziewczyny
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  10. #100
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    wydaje mi się że czasem nasze jedzenie kompulsywne wywołane jest czymś innym niż myślimy...mi się wydaje jakbym była takim kielichem do którego wpadają wszystkie stresy i bolączki, a potem jedna głupia rzecz działa jak aktywator i siup lodówka moja

    więc tu jest to co kiedyś mi przyszło do głowy po rozmowie z psychologiem:
    to pochodzi z mojego staregą wątku....

    1. NIKT NIE MUSI MNIE LUBIĆ
    Prawda jest taka, że za wszelką cenę stara(łam) się zyskać akceptację innych, najpierw rodziców, potem kolegów w szkole itd, nawet nieznajomy na ulicy MUSIAŁ uznać mnie za miłą i sympatyczną osobę, a nie broń boże fuknąć na mnie bez powodu. I w momencie kiedy okazywało się, że ktoś mnie nie lubi na tyle ile ja bym sobie tego życzyła była klapa, rozpacz i zdziwienie: dlaczego? co ja mu takiego zrobiłam? Jest to konsekwencją też tej mojej nieszczęsnej "drabinki", dzięki której na dzień dobry jesteś u góry, a potem jeśli mi podpadniesz spadasz w dół, nigdy odwrotnie...
    ...a powinno być inaczej, NIKT MNIE NIE MUSI LUBIEĆ, co więcej, JA TEŻ NIE MUSZĘ LUBIEĆ WSZYSTKICH, i jeszcze więcej, TO INNI MUSZĄ ZASŁUŻYĆ NA TO ŻEBYM ICH LUBIŁA, i to oni powinni się starać, bo przecież jestem tego warta, jak już ktoś zdobędzie moje zaufanie to potrafię być wierna jak psina, przyjść na każde żądanie. Więc dlaczego mam to rozdawać na prawo i lewo ot tak, dla zasady.
    Konsekwencją tego podejścia jest rada nr 2.

    2. BĄDŹ EGOISTKĄ
    Jestem stworzona po to aby to mi było dobrze, jak mi będzie dobrze, to może ciut tego dobrobytu spadnie na innych. NIE MUSZĘ być na zawołanie każdego, NIE MUSZĘ być dyspozycyjna, NIE MUSZĘ robić niczego dla innych. Jeśli zrobię coś dla innych, będzie to wynikać z mojej dobrej woli i stanie się tak dlatego, że JA tak CHCĘ, a nie dlatego że ktoś mnie o to prosi, czy każe. Można zawsze znaleźć w swoim otoczeniu osobę, która nie ma z tym problemu i po prostu zacząć ją naśladować.

    3. ŚWIAT JEST Z NATURY ZŁY
    Druga konsekwencja rady nr 1. Przyrównam to do szklanki do pół pełnej/próżnej. Zawsze byłam idealistką, niepoprawnie optymistyczną i teraz ponoszę tego konsekwencje. A rozwiązanie jest tak proste. Po prostu jeśli z góry założymy że coś jest dobre, to każda anomalia nas dołuje, bo jest zła. A wystarczy uznać, że świat jest zły - to każda rzecz dobra będzie nas cieszyć. Konsekwencje dla naszej psychiki są olbrzymie. Niby proste to porównanie ze szklanką, do tej pory jakby ktoś dał mi wypełnioną do połowy szklankę wody to powiedziałabym ze jest w połowie pełna...tylko dlaczego nie potrafiłam tego uogólnić?


    4. JEŚLI SIĘ DZIEJE ŹLE - WYRZUĆ TO Z SIEBIE
    Tłumię w sobie wszystko. Czasem jak mi się nazbiera za dużo to wyrzucam w krzyku, złości, kopnę w drzwi, trzasnę nimi itd. Ale dzieje się to rzadko, a dlatego że nie jestem ASERTYWNA, mam wrażenie że nie panuję nad sobą, bo inni mnie kontrolują i wymuszają na mnie różne działania. Tu mam duże pole do popisu, do pracy. I jeszcze ważna rzecz:
    Pamiętam jak dziś. Kuzyn właśnie studiował medycynę, ja byłam w LO. Ból brzucha. Nie wiem co mi jest, mama wysyła mnie do niego, a ten że mam wyrostek i w try miga mam się znaleźć na pogotowiu. Wracam do domu i w ryk. Tata wywalił mnie do swojego pokoju, żebym się uspokoiła. Uspokoiłam... wracam, otwieram usta... i w ryk... i znów do pokoju. Trwało to z 40 minut zanim wydusiłam co mi jest. Nie wolno mi było płakać. Skrajne emocje zabronione. Ostatnio zrobiłam podobnie z magdą. Hukła się w stół, i w ryk, a ja jeszcze z ryjem na małą gdzie ma oczy...straszne...jestem jak kserokopiarka...

    5. LECZ PRZYCZYNY, NIE OBJAWY.
    Spytałam się go o jeszcze jedną rzecz. Skoro emocje zagryzam, czy nie ma prostego rozwiązania aby wyładować się inaczej, np ćwiczenia, sprzątanie. Trzeba leczyć przyczyny, czyli wyeliminować lub po prostu nauczyć się radzić z sytuacjami stresogennymi, właśnie przez ASERTYWNOŚĆ, czy EGOIZM. Dla mnie oba te wyrazy mają na razie pejoratywne znaczenie, ale popracuję nad tym, bo to dobre postawy.

    6. PRIORYTETY.
    Czasem czuję się jak koń któremu w żłoby dano...miotam się nie wiem czego chcę, a dokładniej chcę wszystkiego i zaczynam gonić te sroki i łapać je za ogon, a jedna za drugą mi gdzieś umyka... Muszę znaleźć priorytet i ten cel realizować, z pełną konsekwencją, zaangażowaniem i skutkami ubocznymi. A nie rozmieniać się na drobne. I tak zrobię!
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

Strona 10 z 45 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •