-
Witam kobietko
Cześć Trufla
ja niedawno tez tu wróciłam i teraz ehhh napisze pózniej bo mi głowa peka
-
8 DZIEŃ
No! Chociaż to! Minął pierwszy tydzień tej mojej cudownej diety! Czuję się rewelacyjnie! Mam tyle energii, co nigdy- czyżby to te tony witamin, które zażywam w tych paskudnych warzywkach? (Zapewne - Trufla)
Poważnie! Od lat miałam problemy z.. ehm.. no wiecie (BOBKAMI- Trufla), wypróżnianiem się (cicho Trufla ). Tzn wiecie chodziłam za rzadko. Jezusicku ależ mi głupio, ale to chyba ważne i idzie na plus tej szalonej diety. Śpię jak suseł, chyba, że Trufla zapier... w kołowrotku, czym hałasuje, jak diabli. Na prawdę, nie da się tego powiedzieć w ładniejszych słowach, bo Trufla w kołowrotku stanowi zagrożenie dla środowiska! Przecież wiadomo, że hałas został zakwalifikowany do zanieczyszczeń!
Łoż i odchodzę od tematu, jak zawsze
... eee? Aaa, sen. No więc, śpię, jak zarżnięta- żadnych problemów z uśnięciem, a rano budzę się wypoczęta! Mam tez wrażenie, jakbym ociupinkę lepiej widziała (okularnica jestem)- zapewne sprawka marchwi, którą jem codziennie w dużych ilościach. Coś mi się zdaje, że jak tak dalej będzie, to zżółknę :P
Oj dobra, miały być konkrety, a ja tu siedzę i bibrzę
Zacznę może od początku. Dieta, której się podjęłam jest autorstwa Ewy Dąbrowskiej. Jest ona dr med, także można ufać, że wie o czym gada Napisała dwie książeczki, które można dostać w co poniektórych księgarniach za grosze. Pierwsza nosi tytuł: "Ciało i ducha ratować żywieniem", druga: "Przywracać zdrowie żywieniem". Nie mam talentu do pisania, także pozwólcie, że podam tu mały fragment przedmowy do jednej z jej książek:
"Autorka niniejszej pracy, dr med. Ewa Dąbrowska, należy do bardzo nielicznej dziś w Polsce grupy lekarzy, którzy zrozumieli, że główną przyczyną tak powszechnych i różnorodnych chorób zwyrodnieniowych (zwanych też "cywilizacyjnymi"), jest wieloletnie przekarmienie i ogólnie bardzo wadliwe żywienie. I że jedynym prawdziwie skutecznym, przyczynowym lekiem będzie tu głodówka lub dieta półgłodówkowa, która w swych różnych odmianach nazywana bywa również postem."
Nie, nie wariujcie! Nie myślcie, że ja się głodzę, czy coś! Ale błagam, o samej diecie w następnym wpisie. Wątpię, by komuś chciało sie czytać tak długaśne teksty A więc cdn.
-
chętnie bym tez przeszła na taka dietę, bo dobrze mi to zrobi przeżarłam się
-
Xixa! Babygangsta! Tak się cieszę, że mnie odwiedziłyście, tzn.. nas, bo gdzież bym śmiała zapomnieć o Trufli Trochę czuję się osamotniona Dużo się zmieniło na forum od czasu, kiedy to ostatni raz aktywnie w nim uczestniczyłam. Brakuje mi kilku osób, a zdecydowanej większości osób, które obecnie piszą, nie znam (ale mam nadzieję, że to się zmieni )
Dietkuje mi się dobrze. Specjalnie nie głoduje, właściwie to mogę jeść ile chcę i kiedy chcę, grunt, żeby nie wychodziło to poza moje mocno skromne menu.
Obiecałam opisać moją dietę... Otóż jest ona formą półgłodówki. Polega na spożywaniu wyłącznie warzyw i owoców- żadnego nabiału, tłuszczu, cukru i takich takich tam. Niestety za różowo nie jest, gdyż w tejże diecie można jeść tylko kilka wybranych warzyw i owoców. Idąc za autorką diety- dr med Ewą Dąbrowską: "W czasie kuracji zaleca się spożywać warzywa ubogie w substancje odżywcze takie jak: korzeniowe (marchew, buraki, seler, rzodkiew, pietruszka, chrzan), kapustne (kapusta biała, włoska, kalafior), cebulowe (cebula, czosnek, pory), dyniowate (ogórki, zwłaszcza kiszone, kabaczek, dynia), liściaste (sa-łata, seler naciowy, zioła przyprawowe), psiankowate (pomidor, papryka), owoce (jabłka, grapefruity, cytryny). Nie należy spożywać zbóż, orzechów, ziemniaków, strączkowych, chleba, mleka, oleju, mięsa, ani słodkich owoców. Są zbyt odżywcze, hamują utratę wagi ciała, co jest równoznaczne z zahamowaniem procesów spalania własnych złogów tłuszczu i zwyrodniałych tkanek."
No właśnie, celem tej diety jest oczyszczenie organizmu ze złogów i toksyn, a i przy okazji spaleniem kilku kilogramów nadwagi Oczywiście, kuracja ta nie może trwać dłużej jak 6 tygodni. To chyba zrozumiałe. Autorka poleca by poddawać się jej raz na rok, a od czasu do czasu można zrobić sobie krótką kilkudniową dietą "odświeżającą", lub ustanowić sobie jeden dzień w tygodniu postu. Tyle.
-
10 dzień
i dalej na moim wątku wieje pustkami. Nic to, w końcu nikt nie musi tego czytać Jakby jednak ktoś tu zajrzał, to informuję, że dzielnie się trzymam diety. Minęło 10 dni, przede mną 32. Czuję się naprawdę dobrze, a waga powolutku spada. Na starcie diety ważyłam równe 90kg. Myślę, że w trakcie tej sześciotygodniówki zejdzie jeszcze z 3-4 kg. Po ukończeniu jej (mam nadzieję, że wytrwam do końca) zamierzam przejść na inną, choć bez rewelacji. To będzie dieta z cyklu MŻ, z zachowaniem daleko idącej ostrożności jeśli chodzi o słodycze i inne tuczące smakowitości. Tak po prawdzie, to nie umiem jeszcze myśleć o tym, co będzie we wrześniu.
Dieta jest ciężka, ale efekty wspaniałe. Także świadomość, iż ma jakiś z góry określony czas trwania, bardzo pomaga! Szkoda, że z owoców można jeść tylko jabłka, grejpfruty i cytryny, z czego te ostatnie uznaję bardziej za przyprawę, niż owoc
Na śniadanie zjadłam resztkę czczej zupki warzywnej z wkładką kalafiorową. Zero kółek! (tłuszczu) a zupa, oprócz gotowanego kalafiora z majerankiem i gotowanej kapusty z kozieradka, to najzacniejsze danie z możliwych, jeśli rozumiecie, co mam na myśli Najbardziej się nimi najadam. Apetyt na słodkie zabijam własnoręcznie wyciskanym (nie kłam!- Trufla)... no dobra, przy pomocy sokowirówki- sokiem marchwiowo-jabłkowym.
Zapomniałam dodać w poprzednim wpisie, że w tej diecie nie powinno się zażywać żadnych leków (osoby chory powinny najpierw obgadać sprawę z lekarzem), witamin, herbatek odchudzających itp. Zaświadczam sama sobą, że i tak nie będzie potrzeby. Tylko w pierwszych dwóch- trzech dniach kuracji można czuć się nie bardzo, co spowodowane jest intensywną detoksykacją.
Heh, ja szczerze wątpię, że ktokolwiek podąży za mną, a szkoda, bo efekty naprawdę są niesamowite. Pamiętajcie, że ta dieta to nie mój wymysł (ani mój!- Trufla), a pani Ewy Dąbrowskiej, o której książkach pisałam wcześniej.
Tyle! Odezwę się później
-
Jest jeszcze jedna sprawa. Zakwitła mi niedawno roślinka doniczkowa, prawda, że śliczna?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
To co powiecie na to, że śmierdzi ona żywym g... (bobkami!- Trufla )
I kwitnie se już któryś tydzień, co i rusz pojawiają się nowe pączki, a ja czuję, że ten smród wgryzie się na stałe w ściany Wstyd kogokolwiek wpuścić do pokoju, okno musi być szeeerooko otwarte...
-
Witaj południco postaw obok odświeżacz abobo popsikaj odświeżaczem w sprayu że niby ten kwiatek tak pachnie a co do dietki to troche rygorystyczna obyś wytrzymała do końca powodzenia
P.S. Trufla nie hałasuj tak
-
Taniec radości
FaFnIeJsZa nas odwiedziła!!! Ty wiesz, że pomysł z odświeżaczem jest naprawdę dobry! Że też na to nie wpadłam I właśnie, powiedz Trufli, żeby nie odstawiała takich hałasów po nocy!
-
Południca najlepiej kup jakis w sprayu i taki co sie go stawia i pachnie tym w sprayu spsikaj pokój a tamten w kwiatku schowaj bedzie pachnialo a kto pomyśli że to nienaturalne tylko nie kup jakiegoś fiołkowego bo podpadnie
Trufla bo cie wezme i ku moim królikom wpuszcze
-
( mnie?! Ja jestem niewinna! Południca sobie coś zmyśla, a Ty jej wierzysz! No dooobra... nie będę...- Trufla)
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki