-
Witajcie Kobietki!
Południczko, zaczęłam już wczoraj można powiedzieć, ale niech będzie dzisiaj ten oficjalny pierwszy dzień. Dodatkowo zmotywowła mnie wczoraj moja ciotka - jeszcze młoda kobietka . Wpadła do mnie się pożalić, że w dwa miesiące przytyła 7 kg, a nie może sobie na to pozwolić ze względu na chore kolana i kręgosłup i jeszcze 1500 innych powodów... No to ja Jej książeczkę podsunęłam do przeczytania i od dziś leci na dietce razem ze mną.
Dzisiaj do pracy przyniosłam sobie kopę cukinii duszonej na wodzie z przecierem, kilka marchewek, rzodkiewki, pomidory i jabłko i .... sama jeszcze nie wierzę że znów to robię Moim marzeniem jest, żeby wytrwać, tak jak Ty, tym bardziej, że też się różne choróbska do mnie przypętały. Jestem pełna podziwu, że wytrzymałaś tak długo i ten podziw mi pomaga wierzyć, że dam radę :P Ale to dopiero pierwszy dzień ....
Południczko, nie mogę uwierzyć że Twoja Mama zrobiła to specjalnie. Jako matka, nie potrafię sobie tego wyobrazić. Czasami człowiek robi coś całkiem bezmyślnie i bez złej woli Tylko Ty wiesz, jak się męczysz na tych warzywkach, inni nie zdają sobie z tego sprawy. Np. podczas mojej ostatniej d.o. mój Mąż, któremu mówiłam jak bardzo ciężko jest mi wytrwać, prawie przy każdym posiłku pytał mnie czy może jednak bym zjadła np. tego kotleta??? Albo wracał szczęśliwy z zakupów i krzyczał od progu, ze ma rurki z kremem dla wszystkich ... Taka złośliwość losu...
Trzymaj się dzielnie i nie daj się żadnym kusicielom. Niech skręcają się z zazdrości
-
dzień 38
Ano... 38dzień diety. Do końca zostały 4dni. Jakby kto pytał, to trzymam się dzielnie Wiecie, wrażenie jest takie, jakbym powoli się zbierała do powrotu do domu z wakacji. Było różnie- raz fajnie, raz mniej fajnie, ale inaczej. Od początku traktowałam tę dietę jako przygodę z samą sobą Mały eksperyment i sprawdzenie swoich możliwości.
Ech... troszkę mi smutno...ale myślę, że to zbliżająca jesień nastraja mnie nieco melancholijnie...
Babygangsta eheh, przecież wiesz, co robię Nie będę Cię jakoś specjalnie namawiała do mojej diety, ale może kiedyś...
Lalka gdzieś tam, na wątku są moje fotki sprzed i po (te po, to z wagi ok 82kg). Także, wyglądam w sumie tak samo... Wiem, wiem, przydałyby się nowe fotki ^^ Obiecuję, że je zrobię, ale chciałabym jeszcze zaczekać. Raz, że nie mam aparatu (muszę go dopiero pożyczyć), a dwa to chciałabym stracić jeszcze parę kilo.
Kubek mi coś mówił, że nie długo będzie rajd, na który ja też pojadę, więc będzie okazja pstryknąć parę zdjęć
Kubuś ależ drogi Jakubie, nie jestem upoważniona do zdradzania Xixowych tajemnic Nie martw się, wszystko jest OK
Wiolka69 no, no! Podziwiam! Dziś byłby trzeci (liczmy od przedwczoraj) Twój dzień d.o. Jak idzie? Cieszę się, że wróciłaś na tę dietę. Temat się rozkręca, bo dostaję co raz więcej zgłoszeń od osób zainteresowanych. Będzie nas więcej Ja powoli kończę, także Ty przejmujesz pałeczkę
-
Witaj moje Guru!!! :P
Pałeczka przejęta, tylko zobaczymy jak długo uda mi się ją utrzymać...
Wczoraj strasznie bolała mnie głowa i brzuch. Dziś rano wstałam, jak nowo narodzona i wcale nie chce mi się jeść. Na siłę aplikowałam sobie surówkę z marchewki z jabłkiem
Czemu Ci smutno??? No czemu??? Do jesieni jeszcze daaaleko Trufla, gdzie jesteś? Pociesz swoją Panią!
Wiem! Tobie jest smutno, bo ta wspaniała dieta Ci się kończy
-
Poludnico pytam ciebie jako eksperta od diety owocowo-warzywnej.Czy da sie na tej diecie normalnie funkcjonowac- uczyc sie, zdawac egzaminy, pracowac??
Poczytalam o tej diecie w internecie i praktycznie wszyscy ja chwala.Pomyslalam ze moglabym sprobowac pojesc zielenine np przez tydzien lub dwa ale boje sie ze nie bede miala na nic sily a musze w najblizszym czasie sporo sie uczyc do egzaminu.
-
Sukcesy zawsze motywują. Ja się boje, że bym umarła myśląc że nie mogę się skusić nawet na dietetycznego chlebka z serkiem (wybacz Poludnico, ale już chyba kończysz dietę??).
Chciałabym o tej diecie z tobą pogadać na gg...mogę??
-
Wiolka69 no co Ty... jakie tam guru
Rozszyfrowałaś mnie... rzeczywiście jakoś mi się robi smętnie, jak pomyślę, że to już końcówka... Trochę boję się powrotu do zwykłej dietki...
Dixie hej! Tak! I Wiolka też Ci to powie- wbrew pozorom ma się ogromne zasoby energii! Ta dieta dostarcza potężnej dawki witamin i naprawdę nie odczuwa się głodu! Jesz ile chcesz, waga spada! Zero mroczków, czy głupich zawrotów głowy! Przez cały okres trwania d.o. czułam się doskonale! No, może poza pierwszymi czterema dniami, ale jak już wcześniej o tym pisałam, to całkowicie normalne, spowodowane przestawianiem się organizmu na odpowiednie tory spalania oraz intensywną detoksykacją
Westalka ale pytanie Jasne, że możesz, łap mnie na gadzie
-
Witajcie o poranku dnia 3 :P
detoksykacja już za mną, bóle głowy minęły. Miły skutek uboczny warzywkowania: z przyjemnością spojrzałam dzisiaj w lustro na moją mordę "Wody mi odeszły" i wynurzyłam się ja, wreszcie trochę do siebie podobna Bardzo za sobą tęskniłam.... Głodu nie czuję i już zaczynam w tą euforię typową wpadać
Poludniczko, ośmielę się, Tobie moje Guru, zaproponować pewne rozwiązanie. Nie dziwię się, że jesteś pełna obaw. Przeskoczenie na zwykłe odżywianie będzie szokiem i dla Ciebie, i dla Twojego żołądka. Tak sobie pomyślałabym, że można by było przez jakiś czas jechać na produktach d.o., dozwolonych już po 6-cio tygodniowym poście. Można już wtedy włączyć np. chleb pełnoziarnisty, oliwę, orzechy.Czytałam w necie, że waga wtedy, może trochę wolniej, ale nadal spada. Po zakończeniu oczyszczania, o ile (nie rzucę się z hukiem na jedzenie ) sama spróbuję tak zrobić. To 8-10 kg, które (hipotetycznie) stracę, wcale mnie nie zadowala. Ja chcę więcej!
Dixie, to prawda. Czułam się świetnie podczas warzywkowania. Nie było żadnych problemów podczas sesji. Wprost przeciwnie. Mogłam się uczyć do późna, a rano wstawałam wypoczęta i rześka :P.
Jeny, może do mnie dołączysz???!!!
Niech ktoś do mnie dołączy !!!
-
Dzień 39
Piję sok marchewkowo-jabłkowy Oczywiście własnej roboty! Czuję się jak w "Dynastii", albo "Modzie na sukces". Nie ma co...własna sokowirówka, to luksus ^^
Jestem przeszczęśliwa, bo skóra na brzuchu pięknie się obkurcza i wchłania! Miałam duże obawy, że będzie z nią problem, ale nie, jestem coraz "płastsza" ^^ To cudowne, zapomniane wrażenie... nie mieć bebecha pod biustem.
Wiolka69 o tak.. Muszę bardzo uważać po zakończeniu d.o. Postaram się nie szaleć...
Gratuluję trzeciego dnia! Tym bardziej, że to trudny okres w d.o.
Z tymi wodami, to miałam podobnie Moja twarzencja wreszcie zaczęła mieć jakiś ludzki wygląd. Niestety, ale najbardziej w mojej nadwadze nie znoszę nalanej mordki, tego obrzydliwego podbródka itp Fu
-
Gratuluję dnia 39 ego
Właśnie ten ubytek centymetrów w pasie jest w tej diecie najbardziej niesamowity :P
Jedyny okres w życiu, kiedy mój brzuchol totalnie płaski był
No to ja sobie siedzę i marchewkę chrupię.
Ale czemu już tu nie ma Trufli? Dała bym jej kawałek marchewki
Trufla masz marchewkę
-
No to ja tu sama z moją marchewką na placu została
Do zobaczyska w poniedziałek i miłego weekendu!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki