-
Marzenko nie znam osoby która by sie panicznie tego nie bałam-ale znam za to coraz więcej które decydują sie na świadoma cesarke.Ja musiałam byc cięta-a jedyny wybór jaki mi pozostał to pełna narkoza albo przytomne uczestniczenie w porodzie.Oczywiście musiałam widziec jak moje dzieciątko wyciagają z brzucha i chociaz cholernie sie bałam to nidy nie przezyłam czegos piekniejszego niz ten moment gdy lekarz wyciągnął mojego małego rozdartka.Ale ryczałam Faktem jest że jak znieczulenie puściło to tak bolało że .......szkoda gadac,ale prawdą jest że to był ból w pewnym sensie na własne zyczenie.Bo lekarz przez cała ciąze widząc że baardzo tyje ostrzegał że jesli sie okaze że będzie konieczne cięcie to będe bardzo cierpiec gdy ogromny fałd tłustej skóry będzie ciągnął za rane.I miał racje bo szczupłe dziewczyny goniły juz kilka godzin po porodzie u mnie dochodzenie do siebie trwało miesiąc.Dlatego też musze zabrac sie za siebie ostro-schudnąc żeby móc pozwolic sobie na kolejną ciąże (wyobraź sobie ile bym wazyła przy porodzie zaczynając od takiej wagi-do 140 bym pewnie dobiła-nie pozwole na to)Więc tak naprawede odchudzam sie po to zeby znów przytyc Mysle ze drugim razem będe mądrzejsza i nie pozwole sobie na prawie 40 kg w ciązy.Wtedy głupia myslałam że jestem wielka ciązowo i ze jak urodze to od razu wskocze w mini ...ha ha Nawet patrząc na siebie w lustrze nie widziałam tej ogromnej kulku tylko siebie kiedyś.
Przypomniało mi się jak mój Mariusz mnie rozbroił. To był chyba 7 msc ciązy- przez wielki brzuch od dłuższego czasu nie widziałam juz nawet swoich kolan,( o kuciapce nie wspomne) ,więc dla upewnienia codziennie pytalam Mariusza czy nie mam żadnych rozstępów.Z uporem maniaka odpowiadal ze nie.Az w końcu za setnym razem gdy zapytałam odpowiedział "Nie masz żadnych rozstępów tylko takie fioletowe kreski "i !!!
A póki co waga waha sie pomiedzy 89 a 90 co i tak uważam za mały sukces bo dawniej przed okresem puchłam nawet o 3 kg!a co ciekawe-wazyłam sie wczoraj na koniec dnia i waga wskazała tylko 91-to dziwne bo zawsze pod koniec dnia byłam cięższa przynajmniej o 2kg .Zważ sie przed spaniem i napisz o ile cięższa jesteś?
Ide ćwiczyc bo mam strasznego kaca moralnego za przedwoczoraj
TU JESTEM:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...er=asc&start=0
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
heeeeeee.. normalnie jakbysmy sobie wmyslachczytaly.. dzis w tele-tygodniu (program TV) byl artykul o cesarksim cieciu.. ze to tak naprawde o wiele gorwsze od normalnego.. ze wiez matki z dzieckiem nie jest tak mocna (dobrzez e u Ciebie bylo inaczej) i ze np wyciskanie w normalnym porodzie wyciska wody owodniowe z ostkrzeli itd itd.. wydaje mi sie ze obie wersje sa okropne i bardzo bardzo podziwiam kobiety ktore to przeszly..
z waga masz racje.. i z ciaza.. kurcze.. tak niechcąco to mozna dobic do tych 140!!!.. ale sie na szczscie ocknelas.. i teraz bedzie npaeno latwiej.. czego ci zycze z calego serca.. matko.. edytko jak sobie pomysle co Ty przeszlas.. co wy wszystkie przechodzicie.. moja mama np musiala miec transuzje krwi.. przy porodzie..
ehh.. wole juz o tym nie myslec..
a teraz Edytko.. jest 23:52.. jestem taka zmeczona.. jak mis ie nie chce cwiczyc!!!!! matko.. ty pewnie teraz wlasnie zasowasz ostro.. a ja tu siedze i kombinuje jak tu sie sama przed soba usprawiedliwic..
Twojkac.. chyba sie na mnie odbija.. matko.. takie mam mysli; ememina 1 dzien nie cwiczyla.. ja tez moge 1 dzien nie cwiczyc!!! pskudne mysli..
bleeeeee.. zaraz podnosze zadek i sie zabieram.. bleee... wiem ze musze..
bo ty juz dzis cwiczysz.. prawda??
ehhhhh...
-
Edytko!!! przepraszam.. nie moge.. jest 0:23.. i nie moge!!!
-
Mnie nie przepraszaj-ja sie nie gniewam-popatrz tylko w lustro a sama sobie będziesz najwiekszym katem! Ja tak robie i juz niczyjej krytyki ani namawiań mi nie trzeba Teraz podwójnie sie pilnuje bo przed okresem i w trakcie najłatwiej jest się przejechać.Gdzies podświadomie sie mysli że puchnie sie przez zatrzymywanie wody-a nie przez słodkie zachcianki którym zdarzyło mi się kilka razy ulec.Ale nie rozpaczam bo je szybciutko spsalam.Wczoraj ćwiczyłam w tym samym momencie w którym Ty miałaś zamiar.Tez diabelnie mi sie nie chciało ale pomyślałam sobie że:
-po pierwsze-wypadało by spalic jogurt kltóry wtrąbiłam jak zwykle po 22 ,
po drugie -nie nawidze swojego poczucia winy a nie ma nic gorszego niz wstac rano z poczuciem ze przez poprzedni zawalony dzień napewno dupa mi troche zrosła i widze w lustrze zamiast obsuszonego już słoniatka wielką tłusta słonice!- -rywalizacja z Toba dobrze na mnie działa i ćwicze żeby Ci rano po włączeniu komputera nie zazdrościć, że jesteś o tyle kcal lżejsza
UWAGA TERAZ BĘDZIE POTĘŻNY KOPNIAK - TRZYMAJ SIE BO ZABOLI BARDZIEJ NIŻ TYŁEK PO ROWERKU !!!
po czwarte -mam dziką satysfakcje że jestem silniejsza a Ty wymiękłaś cieniasie! Za niedługo ja będe wazyć 80 Ty nadal bedziesz jęczeć że z 81 zeskoczyć nie możesz! Ile czasu poświęciłas dzisiaj na pisanie postów? A szkoda Ci było chciaz 10 minut na malluni trenindżuniek ? ! Lepiej malutki niż żaden !
Mam nadzieje że sie nie pogniewasz ze tak Ci pojechałam ale wkońcu robie tu za Twoje sumienie Zreszta na to samo licze gdy ja zawale .Dziś daje Ci rozgrzeszenie a za pokute minmum 15 km!
ps.dzięki za rady
-
hello
Bardzo podoba mi się twoja motywacja - schudnąć by znów przytyć Drugi dzidziuś w perspektywie daje naprawdę ogromną wolę walki - 2 lata temu byłam mniej więcej na tym samym etapie. Z tym, że silna wola wyparowala ze mnie tuż po porodzie i choc po ciąży zostało mi raptem kilka kilogramów, to potem nagle przybyło kilkanaście Ale tak to jest, gdy się człowiek opycha czym popadnie
pozdrawiam i życzę miłego weekendu
-
bleeeeeeeeeeeeee....
oczyswicie masz racje..
ale wiesz.. pisanie jest o tyule latwiejsze..
wczoraj juz bylko tak pozno.. pomyslalam sobie jescze zanim sie umyje.. itd itd.. i dalam spokoj.. ale jak wrocilam z lazienki i lezalam juz w lozku.. to wlasnie myslalam o tym co robie.. wtalam i przez 10 minut na twisterze tylkiem obracalam.. wiem ze to nie ciwczenia.. ale taki maly sybstytut.. (no i sie nod tego nie spocilam.. moze cwiczenia byly by latwijesze.. gdyby sie czlowiek nie pocil przy tym tak.. nienawidze tego zapachu..
noo.. ale w kadzym badz razie..
nie wymieklam.. ale oslablam troche.. ale to nic.. to nic!! dzis dam sobie taki wycisk.. ze padniesz Edytko!!!! wiec lepiej bys dzis nie zostyala w tyle.. bo ja tu bede machac kopytami i innymi tak mocno ze zrobie taki wiatr ze az tam do ciebie doleci z sily moich zamachow :PPPPP
teraz jestesmy po rowno!!! i idziemy dalej.. ostro do przodu
(dobrze dobrze mowisz.. to we mnie taki upor wywoluje.. gdyby nie fakt ze musze pilnowac kuchni ktora jest na pietrze dosc daleko ode mnie to juz bym zaczela cwiczyc.. ha!!!
-
Witajcie drogie Panie
Juz sobie wyobrażam Marzenko jak teraz sapiesz na rowerku chcąc oddac mi kopniaka A kop sobie! Tylko na dobre mi to wyjdzie Mam nadzieje ze wystarczająco mocno podrazniłam Twoją strunke zawzietości
Mommy miło ze do mnie zajrzałaś Skoro tu wstąpiłas to wkręc sie w Nasz wir Im wiecej Nas bedzie tym łatwiej.Nie rozpisuje się dzisiaj bo pora juz późna a trzeba pare ładnych kilometrów zrobić . Moje Kochanie już za 29 dni wraca-cos mi się nieszczęsliwie wydaje,ze tez nie zdołam wykonac mojego planu do końca miesiąca... a baaaardzo mi zależy żeby mile go zaskoczyć.
Wspierajcie mnie babinki -razem napewno damy rade
Pozdrawiam
Edyta
Ps . W między czasie miałam przebłysk geniuszu i przysunęłam sobie rowerek do kompa chcąc połączyc przyjemne z pożytecznym ....i .... nie polecam naśladowania....
Omal nie wybiłam sobie zębów o kierownicy schylając sie nad klawiaturą...
TU JESTEM:
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...er=asc&start=0
-
heheheeeee.. ja tez juz probowalam wynazkow.. z tym twisterem to chcialam ogladac film.. i zeby wykonywac poprawnie musialam trzym,ak klamki u drzwi .. no ogolnie musialabym to pokazac.. ale.. co istotne.. teraz mam poluzowa klamke.. tam mi :"przeskoczyla" i teraz jest paro centymetrowy luz zanim nacisk ma jakis skutek..nie ma to jak dewastacja wlasnego mienia..
dzis cwiczenia w palnie regularne.. bo nowy plan zaczynam od jutra!!! he.. tak Edytko podraznilas ma strunke zawzietosci.. i bardzo dobzre!!! jutro zaczynam ok godz 12.. zrana.. bo ponoc rano cwiczenia lepiej dzialaja!!!
a co do powrotu meza.. jescze duzo zdarzysz zmienic.. wiec nie martw sie na zapas.. pamietaj ze teraz cwiczac.. bedziemy mniej chudly w kg.. a wiecej w cm wiec jak M wroci.. to .. uhuhuuuuu
ok,.. ide pocwiczyc.. bleeeeeee..
ciekawe kiedy mienie niechec do cwiczen..
ps: dziekuje za komplement.. bardzo ale to bardzio milo mi sie zrobilo ))
-
Emamina Z zaproszenia chętnie skorzystam - wateczek jest energetyczny i dopingujący Wczoraj nawet się zmusiłam do swojej A6W - dzień 6. Na rower wsiądę, gdy temperatura na zewnątrz osiągnie minimum 15C - stacjonarny posiadam, ale dziecko mi go zdemolowało i nie działa. Innych przyrządów nie mam, a do ćwiczeń coś brak mi zapału Tak więc małymi kroczkami, byle do przodu Za to codziennie odbywam spacery i to minimum 1,5 godzinne - z dzieckiem
miłego dnia
-
mommy
1,5godziny to bardzo dobzre!!!!! to od cholery kcal!!!! no i od razu dziecko ma troche tuchu 9no chyba ze bardzo male i w wozku)
mi tez ciezko bylo jak emamina juz zlapala wiatr w skrzydla z ciwczeniami.,.
pierwszy tydzien to ja mialam taki: przygotowywujacy.. czyli niby costam cwiczyczylam.. ale nic zobowiazujacego i p\meczacego.. teraz sie pomaly wprawiam..i gonie za edytka.. tez sie wkrecisz
a ta 6weidera to ponoc dpbrze robi na cm.. dziaba chyba super na tym poelacia..
no.. to ja ide odbebnic dzisiejsza porcje cwiczyn..
bleeeeeeeee
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki