Jestem dziś padnięta. Nie dość, że miałam wilczy apetyt, który udało mi się zapchać zupą z mrożonki w sporej ilości i warzywami na patelnię to na dodatek jest mi tak obrzydliwie sennie, że to głowa mała. ;-)

Jutro mam egzamin, na który mam nikłą wiedzę, więc rano może skoczę na basen, a potem uczyć się, uczyć i jeszcze raz uczyć się muszę.

Ania, czekam aż wyzdrowiejesz i musimy się razem gdzieś wybrać na wodne wygibasy. Ja dziś trochę podsuszyłam włosy i fru w czapkę. Mam nadzieję, że się nie załatwiłam. ;-)

Złośnica
, a tam głupio, olej gościa, jak już nie jest Twój, to widać nie był godny! A rodzice jak mili to czemu nie jechać z nimi, zawsze to pożytek dla Ciebie. ;-)

Marzenko
, dziękuję, jak wychodziłam na uczelnię to przeczytałam Twój wpis i od razu uśmiech jak banan miałam. Wszystko to dzięki Twojemu zapałowi w przekonywaniu mnie na powrót, wielkie buziaki ;-*** Boska to może jeszcze nie jestem ,ale.. jak będę grzeczna to może do nieba trafię. ;-PP Dałam Ci lekko w kość, ale tylko w celach mobilizacyjnych. Więc do dzieła. No.. i pokornie przyznaję, że miałaś rację. ;-)* Co do rowerka to napisałam Ci u ememiny.

carli
, dasz rade mnie dogonić, przecież tak dobrze Ci idzie! Czekam na Cię! ;-)

ELWIRA!
Ty to mnie wprawiasz w taką mobilizację, że normalnie aż chce mi się starać. ;-D A rodzina.. sceptyczna, nie chcą zapeszyć, bo znają mój słomiany zapał, hehe.

Aisha,
miło mi Cię gościć tutaj i bardzo dziękuję za gratulacje.

Raaaaany, czuję się jakbym w totka wygrała. hehehe.