-
tak tak!!!
to odsnonie tego ze moze faktycznie taki kierunek.. tzn nie zwiazny z literatura ortografia i jezykiem w kazdym znaczeniu moze spowodowac taka regresje.. hmmm.. u mnie zaczeklo od pisania bez polskich ogonkow.. potem od olewania literowek.. itak sie czlowiek cofa.. niby duzo czytam..a le widac taki typowo techniczny kierunek.. nie pomaga w utrzymaniu wysokiego poziomu jezykowego :P
NIE NIE!!! nie dozeraz na noc!!!! kurcze najgorsze co moze byc.. ale na szczscie tylko 200kcal!!! no ale sie stalo.. ale szkoda.. bo powaznie orgazmim chudnie zazwyczaj podczas snu.,. ale akurat ten stan,ktory opisalas.. znam bardzo dobrze.. dlatego juz nic nie gadam.. zreszta sama wiesz czekoladko..
dla mnie tez wazenie sie codziennie jest lepsze.. ijuz nie zmienie chyba tego systemu.. przerobilam oba.. i ten codzinny-wybitnie dla mnie..
z glowkami mialam tak samo.. i tez dla mnie nie pomyslania wczesniej bylo ze wytrzymam 4 tydzien z zastojema wagi bedac wciaz na diecie.. bo jestem.. to dzieki temu forum..
heheee.. co do sauny.. uuuuuu.. powodzenia.. ja probowalam., i sie okazuje ze nie moge wytrzymac.. ale ogolniepomsyl b. dobry!!!
ps: nie siadaj wysoko :P
-
TOFANIE
OSTATNI POSIŁEK MUSI BYC NAJPÓŻNIEJ NA 3 GODZINY PRZED SNEM I MUSI BYĆ NAJMNIEJSZYM Z CAŁEGO DNIA NP. SZKLANKA SOKU LUB NAŁO KALORYCZNY OWOC JAK ANANAS.
MOŻE MASZ ZA DUŻE PRZERWY MIEDZY POSIŁKAMI. WIEM PO SOBIE, ZE TAK SIE PRZYZWYCZAIŁAM DO SRTAŁYCH GODZIN ŻARCIA, ZE TERAZ JAK SIE SPÓŻNIAM Z JEDZENIEM TO DO KOŃCA DNIA CZUJE GŁOD. JAK TYLKO PRZESTRZEGAM PÓR OBIADÓW NIC PODOBNEGO SIE NIE DZIEJE
WSAWANIE Z SAMEGO RANA NA WAGĘ JEST OSZUSTWEM PONIEWAZ TO NIE JEST NASZA PRAWDZIWA WAGA. PRAWDZIWA WAGA TO TA PO RANNA, ALE PO GODZINIE CHODZENIA NATCZO.
POZDRAWIAM
-
No wiem, ze nie dozerac na noc... ja to wszystko wiem...ale...heh stalo sie...
a dzis mam strasznego dola, waga sie codziennie majta w te i we wte, widzialam juz na niej 79.4(wczoraj) i skakalam z radosci, dzis zobaczylam 80.1 i jakos humor mi sklapacanial...szczegolnie, ze 2,5 tyg temu wazylam 79.... Niewiele mi spadlo...diety nie zamierzam rzucic, dzis areobik, moze jutro bedzie ladniejszy wskaz...ale Maroxia, swietnie Cie rozumiem. Mnie ta waga nie stoi w miejscu ale od dwoch tygodni, z nie wiadomo jakich przyczyn majta sie z dnia na dzien w granicach kilograma. albo 79 i troszke albo 80 i troszke.
zjadlam dzis troche tluszczu, skoro trzeba. Tłuszczu w postaci maselka na kanapce (a nawet na dwoch ale jedna zjadlam o 7am, druga o 14am). Znow mam koszmarne przerwy w jedzeniu ale nie mam jak tego uregulowac...I nie wiem co ja jeszcze moge zrobic, zeby cholerna waga ruszyla w dol (a moze w zasadzie nie majtala sie w gore). Heh...ale lipa no...te 80kg sa faktycznie jakies zaporowe...pechowe...i w ogole. Trzeba bylo ich nie przekraczac jak tylam
Tak sie zastanawiam...moze by tak jutro byc tylko i wylacznie o wodzie??taka jednodniowa glodowka moze by cos dala? Tylko obawiam sie , ze nastepnego dnia zalicze jakas paskudna wpadke...
-
ja po wpadkach typu "jem wszystko co mam od ręką" robię sobie takie głodówki tylko o wodzie, ale to bardzo spowalnia ponoć przemianę materii, ale mi to pomaga Łatwiej mi wtedy wrócić do diety, i chyba jutro sobie to zaaplikuję:d Pozdrawiam
-
ja po wpadkach typu "jem wszystko co mam od ręką" robię sobie takie głodówki tylko o wodzie, ale to bardzo spowalnia ponoć przemianę materii, ale mi to pomaga Łatwiej mi wtedy wrócić do diety, i chyba jutro sobie to zaaplikuję:d Pozdrawiam
-
Dwa razy mi się opublikowało;P Przepraszam
-
to po co się ważysz dzień w dzień?? No po co ? Nie lepiej co jakieś 2 -3 dni jak już byś nie mogła wytrzymać tygodnia ?
co do głodówki....lepsze jesc coś A'la oczyszczanko Ja np. jutro jestem na samych jabuszkach ,bo dzis zjadłam chyba z 4000 kalori
Mozesz ze mna
-
Ceinwyn: hmmm...jak mi ma jeszcze dodatkowo spowolnic przemiane materii to chyba musze to przemyslec...ale w takim razie postanowilam jutro zjesc 600kcal do godziny 16stej i potem juz nic.
W ogole zmieniam rozklad zywieniowy dnia. Rano sniadanie ok. 200-300kcal. Na uczelni obowiazkowo kanapka lub serek/jogurt+jablko, tak zeby przed areobikiem cos zjesc, ok.200kcal. (choc nie znosze jesc publicznie...i zazwyczaj nie mam czasu). Po areobiku jestem w domu o 18.15 i wtedy obiado-kolacja 300-350kcal. I dalej, tak jak powinno byc, juz nic nie jem. Reszte kcal zostawiam na jakas kawke, soczek czy cus co robi za cos slodkiego lub budzacego. Zaczynam od poniedzialku z nowym rozkladem. No! Zapisalam, jestescie swiadkami
Zlosnica: Juz sprawdzilam ze jest mi lepiej wazyc sie codziennie, przynajmniej na biezaco widze jak mi dietkowanie idzie i moge od razu zobaczyc co mi nie sluzy. Wole sie wazyc codziennie, zdecydowanie. Troche to niespojne z mojej strony, fakt, narzekam ze waga sie buja ale i tak sama skazuje sie na ogladanie tych wahan, ale tak mi lepiej
-
tez mysle ze ta 80 jakas pechowa..... i przekroczyc ja ciezko......
wlasnie, lepiej jesc czeesto ale mniej, niz rzadko a kalorycznie
ale jedna znajoma mojej mamy schudla ponad 20 i jadla TYLKO OBIAD i jezdzila rowerem...
nie wstydz sie jesc publicznie!!!!!!!!!!!!!!
-
Ja też mam opory przed publicznym jedzeniem, choć przed odchudzaniem tego nie miałam Nie wiem z czego to wynika A co do głodówki, to ponoć powinna ona być poprzedzona dniem na sokach, a dopiero potem można na samej wodzie. Ale ja nigdy nie robię tego dnia sokowego
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki