-
kurczę nie wiem o co chodzi, bo schudłam jakieś 5-6 kilo a w centymetrach nie zniknęło nic zmierzyłam się dziś i wymiary sa takie same jak były o co chodzi
-
niepotrzebnie sie zalamujesz, mysle ze cmow ubedzie ale trzeba troche wiecej poczekac, ja mam podobny problem, odchudzam sie jush 3 tygodnie a waga stoi w miejscu nie wiem co jest mysle ze nie mozna sie w takiej chwili poddawac a efekt bedzie tylko pozniej. moze wiecej cwiczen moja droga
pozdrawiam
-
hejka....
ostrzegam...moj post bedzie niestety super pesymistyczny.....
otoz wszystko sie zaczelo wczoraj....od rana ból gradłą.....potem katar... a potem genialna Gosia zostwiła telefon pod ławką na zajęciach(ten na szczęście się znalazł, ale nerwów to sporo starciłam od meomentu jak sie po kilku godzinach zorienotwałam,ze go nie ma)... potem dostałam okresu...
dzisiaj?? przeciez nie moglo byc lepiej... otóz pakując sie na wyjazd na weekend na narty (tata ma tu po mnei do krakowa z radomia przyjechac i mnei zabrac na 4 dni do rodzinki w gory)chciałam przekazac koleżance rachunki i pieniądze za mieszkanie... a sprawa wyglada tak,ze w srode miała przyjsc włascicielka mieszkania po pieniadze i z tego pwodu, magda zostawila mi na stoel 300 zl..ale ze pani nie przyszla bo jakies niby chorobsko ja birze( wco nie do konca iwerze, bo takie sytacje sa czesto..ciezko pod tym wgledem sie z nia dogadac) to pieniadze tak sobie elzaly na stole, a ja genialna Gosia nie wpslam na to,zeby je gdzies schowac... i tak lzezaly do wczoraj kiedy to postanowilam robic porzadki...chusteczek wszedzie dookola(mam starszliwy katar)....no i dzisiaj rano sie zorientowalam,ze po pieniadzach ani sladu///wiec jedyna opcja, to taka,ze chcac wczoraj jednak miejsce tejze kasie zmienic, wzielam je do lapki po czym pewnie w ogolnym domowym zamieszaniu wrzucilam je do jednej z siatek ze smieciami...wiec po kasie.... mam porpostu dosc.... to stanowczo za duzo jak na ostatnie dwa dni dla mnie... dzisiaj jeszcze ten wyjazd na narty, na który tak dlugo czekalam....jest mi tak zajebi...cie glupio wobec rodzicow, ze sadze,ze ani moment ten wyjzad nie sprawi mi radosci....ehhh.... i jeszcze to chorosko,ktore mnie lapie...
czemu zawsze wszystko musi byc nie tak.... niby wiem,ze to wszystko to jeszcze nie tragedia...ale chyba przez ten okres tez nerwowa jestem...;/
postawnowila o wszystkim powiedziec rodzicom i w sumie wiem,ze oni nie bedą mi robic z tego wieliich problemow..ale mi jest po porstu głupio i przykro...ale widocznie taki moj juz los....
pozdrawiam i zycze bardziej udanychch chwil i dni...i weekendu;]
ps.nie myslcie sobie,ze o Was zapomnialam...codziennie czytam forum...ale jakos tak ogolnie soatnio u mnie roznie z astrojem, wiec nic nie pisalam...a dietkowanie to tak tez roznie... od paru dni z powrotem probuje sie pilnowc,ale jak tu sie pilnowac w takich sytuacjach;/
papa
-
gohaa przede wszystkim cieszę się, że o nas nie zapomniałaś i przykro mi, że ci źle
może się jeszcze znajdzie ta kasa ja też czasem cos przełożę i wpadam w panikę (pamiętasz akcję z paszportem), więc jest jeszcze szansa, ze może ich nie wywaliłaś tylko gdzieś upchnęłaś
choróbsko minie i dobry humorek też to tak zawsze jest, że w końcu jest lepiej (sama sobie tak mówię ) i pewnie trochę słońca i brak śniegu !!!! by nam nie zaszkodziły
a na nartach na pewno humorek ci się poprawi i będziesz śmigać
-
tak w ogole to wiecej optymizmu nie mozesz tak patrzyc na sprawy, pieniadze to nie wszystko ( wiem ze jush to slyszalas gdzies) ale naprawde tak jest. 300zl to nic w morzu potrzeb przecietnej kobietki cheer up
a tak by the way to dietka w czasie cioty to nie jest taka zla, mnie osobiscie pomaga.
powodzenia dalej kochana
podrawia was moje jablko
-
Mój pst bedzie jeszcze bardziej pesymistyczny...
kilosy wróciły, nie dietuję, nie ćiwczę, siedze od tygodnia w domu z podłamanym do granic możliwości humorem...
Mam wszystkiego dośc bo i tak nic mi nie wychodzi- czuję że nie dam rady już nigdy z niczym i w ogóle.
Samotnie- nikt nie przytuli i nie ma z kim się gdzieś spotkać, wybyć czy choćby pogadać przez tela...
-
kati nie znikaj tak, bo się martwimy o Ciebie Co to za depresja Co się stało z twoim super pozytywnym nastawieniem Na pewno wszystko się uda i znów będzie dobrze W takich podłych chwilach wydaje się, ze wszystko jest bez sensu, ale potem okazuje, że ten sens jest i że jest się po co starać, bo przed tobą jeszscze mnóstwo pieknych chwil NIE ZNIKAJ JUŻ PROSZĘ PAMIĘTAMY O TOBIE
-
hejka....to znowu ja...ehhh
otoz ja wiem,ze kasa to nie wszystko,ale ogolnie ja ostatnio ma wszedzie takie cholerne "szczescie" ale widocznie taki moj los...
jestem na tych nartach.... ake roobie dobrą minę do złejk gry....to tak ogolnie mówiąć.... czuje,że mnie łapie jakies choróbstwo i faszereju sie róznymi medykamentami ukradkiem....
a że to niepoważne to nie piszcie, bo sama sobie z tego zdaje sprawe..
poza tym nci specjalnego u mnie nie slychac...
Kathi!!!!!
tak nie moze byc , ze obie mamy takie kryzysy moze jakas taka pora nastala....i jakis taki czas melancholyjno deprysyjny... ehhh
byle sie to szybko skonczylo, bo ja tak chyba tez za dlugo nie pociagne...
trzymaj sie kocha...buziaki:* papa
pozdrowionka dla wszystkich...papa
-
ja tesh sie czuje ostatnio podlamana troszke bo jush mienly 3 tygonie moich ostrych wyzeczen, cwiczen i wazenia jedzenie i obliczania ile co ma kalorii a efektow nadal nie widac. jak to jest ze inni chudna w pierwsze 2 tygodnie okolo 4 do 5 kilo a ja nic. poprosu nic, null. zero. zalamka total a do tego ta wrecz obrzydliwa pogoda. nic mi sie nie chce nie mam motywacji i czas mi sie dluzy strasznie choc mam co robic. paranoja. ale mysle ze trzeba to poprostu przeczekac moze potem wiosna bedize lepiej.
kapusta kiszona wykrzywia mi gebusie.
-
Musi być Bo jak nie to ja zwariuję
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki