Decyzja jak najbardziej słuszna. Ja także wracam na słuszną drogę. Trzymam kciuki
Decyzja jak najbardziej słuszna. Ja także wracam na słuszną drogę. Trzymam kciuki
DOBRANOC DZIEWCZYNY a dla głodnych pocieszenie już jutro rano zjemy pyszne lekkie śniadanko
Śniadanko było
Koleżanka z pracy przyniosła mi książkę dość wiekową pt. callanetics powiedziała, że po miesiącu ćwiczeń miała wymierne efekty i że z tymi ćwiczeniami nie tyle spadają kg, co kurczy się ciało. Niby jak się przy tych ćwiczeniach schudnie 5 kg, to wygląda to jak 10.
Może warto spróbować....
Tak czy inaczej miałam wczoraj smutne popołudnie i dziś nie mogę uspokoić mojej duszy....
Zjadłam dziś:
kromka chleba ze makowitą i pasztetem
czereśnie - nie wiem ile tego było, ale takie z drzewa, pyszne
woda mineralna, mała butelka
kawa 2 w 1
baton śniadaniowy
Jakoś dużo tego wygląda....i nie wiem co ile ma kalorii
Witaj Sarah !
Jezeli chodzi o sniadanie, to az tak lekko go nie traktuj. Ten posilek powinien dac Ci sile i energie na przynajmniej pol dnia, prawda?
Jezeli chodzi o callanetics, to ja jestem wielka fanka tych cwiczen i musze Ci powiedziec ze one naprawde dzialaja. Przez ostatnie u mnie zawirowania nie mam czasu i spokoju na te cwiczenia, ale jak tylko wezme sie w garsc to wracam do nich bo to jest naprawde to co uwazam za warte spedzania czasu i energii. Ksiazka faktycznie jest wiekowa. Zaopatrz sie w cwiczenia na dvd. Jest to lepsza forma poznania o co w tym wszystkim chodzi i lepiej zauwazyc sposob wykonywania tych cwiczen.
Glowa do gory i powinnas byc naprawde z siebie dumna, ze postanowilas trzymac sie postanowienia schudniecia.
Jeszcze jedno. Czy Ty wypisalas swoje sniadanie, czy caly dzien jedzenia? Jak na sniadanie to calkiem spoko, tylko co to jest makowita? A baton sniadaniowy to cos slodkiego?
Po callanatics rzeczywiście są dobe rezultaty, tylko że powtarzanie tyle razy jakiegoś ćwiczenia nieco nudne...
Ostatni wpis o jedzeniu zawierał jedzenie w pracy czyli do godziny 15*30. Baton śniadaniowy to ... taki baton, który się tak nazywa, zawiera mleko i coś tam coś tam, doczytałam, że osiem tych batonów to trochę ponad 500 kcal, więc jako przekąska w pracy może być jeden z nich oczywiście
Dziś chciałam poćwiczyć callanetisc korzystając z okazji, że jestem w domu, ale niestety moje dwie małe potworki nie dały mi...
No cóż, jest jeszcze wieczór, kiedy one idą spać...
Tak czy inaczej waga dziś rano zrobiła mi miłą niespodziankę i pokazała równiutko 87,0 kg. To dla mnie już sukces, bo zmagania zaczynałam od 92,5. Co prawda w trakcie na chwilę porzuciłam swoje postanowienia, ale dziś jestem na etapie wagowym takim, jak w dniu porzucenia, a już przecież wróciłam. Tym razem się nie poddam. Pozdrowienia. Dziękuję wszystkim za odwiedziny.
Hej, nowy tydzień odchudzania przede mną.
To 87 to było tylko wahanie wagi, ale co by nie powiedzieć w dobrą stronę Dziś nadal jest 88, ale co tam, z czasem będzie mniej.
Wczoraj zjadłam: trochę czereśni, 10 paluszków wafla kukurydzianego, kawa 2 w 1, obiad tj. ziemniaki, kotlet mielony, surówka z pomidora ogóraka sałaty z sosem octowym ziołowym, wypiłam drinka z likieru i mleka.
No cóż... niezbyt piękny jadłospis, ale cały dzień w pracy, obiad u mamy, więc nie można wybrzydzać, a później wizyta u fryzjera i powrót do domu, kłaść dzieci spać.
Nic nie poćwiczyłam, bo zasnęłam z córeczką
A propos fryzjera. PODOBAM SIĘ SOBIE.
Dzisiaj zjadłam już: 1 kęs kotleta mielonego, kawa 2 w 1, dwa małe jabłka, jogurt gruszkowy, mała woda mineralna, dwie czekoladki wiśnie w likierze.
Jakoś mi lekko dziś na duszy
PRZESYłAM SłONECZNE POZDROWIONKA
Melduje,że wróciłam
W wolnym czasie postaram sie nadrobić forumowe zaległości...
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Zakładki