Owcy, kozy czy baranka, prezentu od zająca z samego ranka, święconki
jadalnej, pisanki nie banalnej, dyngusa bardzo mokrego i czasu radosnego. :P
Owcy, kozy czy baranka, prezentu od zająca z samego ranka, święconki
jadalnej, pisanki nie banalnej, dyngusa bardzo mokrego i czasu radosnego. :P
Wesołego królika,
Co po stole bryka,
Spokoju świętego
I czasu wolnego,
Życia zabawnego
W jaja bogatego
I w ogóle
Wszystkiego najlepszego!
Świąt pełnych prawdziwej radości!!!
ALLELUJA!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
świeta, świeta... i babcia..."kasiu, dlaczego tak malo jesz??? za chwile bedzie zurek!" ale juz jestem w domku i serwuje sobie czerwona herbatka... mam wstret do kielbas, ciast, malatek majonezowatych itp. an najblizszy tydzien.. a tak w oggole to...
WESOŁEGO ALLELUJA!!!!!!!!!!!!!
Hehehe
Ja od moich dziadkow "sluchalam" na samym poczatku diety. Najczesciej slucham od ludzi slow "no przeciez to nie tuczy, to tylko owocki, mozesz jesc do woli! naprawde!". Mija dobrych kilka minut, zanim przekonam ich, ze naprawde nie mam ochoty
Dzisiaj moja mama probowala we mnie wmusic truskawki. "No przeciez truskawki nie sa tuczace!" ... Ale czy to, ze jestem na diecie oznacza, ze mam sie rzucac na wszystko, co nie jest tuczace i pochlaniac to na kilogramy? Jezeli nie jestem glodna i nie mam na cos ochoty, mam to jesc tylko dlatego ze "to nietuczace"...? Nie lubie takiego gadania :P
Mój chłop reinstalował system w miom kompie... - stąd nie miałam dostępu do netu. Teraz nadrabiam
Pozdrawiam jeszcze świątecznie i życzę mnóstwo sił do walki o szczuplejsze lato
A tak wyglądała moja święconka (zdjęcie robiliśmy kilka godzin temu)
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
UWAGA : To nie jest fotomontarz
Dziaba! dziekuje! ale to zdjecie slodkie... Fajne te Twoje zwierzaki!
Kochane! dzis wielki powrot dietkowania!zaliczylam dzis 2-godzinny pobyt na basenie polaczony z sauna... no ale bylam z kuzynka, ktora nie dosc, ze nie umie plywac to ejst jeszcze niesmaila wiec zrobylam tylko 6 dlugosci basenu, a pozostaly czas spedzilysmy w saunie i jaccuzi (tak to sie pisze??) w saunie posiezialam dosc dlugo bo ok. 50 min. ( raz 20 minut i dwa razy po 15 min.) czuje sie teraz rewelacyjnie... na obiadek byla piers z kuraka z marchewka... ale ocywiscie nie oparlam sie tym pysznym ciastom, ktore zostaly po swietach..te ktore moglam zamrozilam, zeby nie kusilo zjadlam chyba 2 kawalki ciasta... Sciskam Was mocno i wiosennie! buziaki!:*
he he-kasienko ja tez bylam dzisaj na 2 godz na basenie by pozbyc sie 1,6 kg ktore mi po swietach zostalo...i w ogole widze ze nie tylko ja mialam taki plan bo na basenie bylo dzis wyjatkowo duzo osob
ale ciesze sie,ze poszlam bo dzieki temu jakos latwiej bylo mi powstrzymac sie przed zjedzeniem tych slodkosci ktore jeszcze oczywiscie po swietach zostaly,bo szkoda mi bylo tego basenowego wysilku
pozdrawiam Cie serdecznie!!!
buziaki!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Zakładki