-
Witam Wiperko
Tak rozumiem rozczarowanie ja też miałam kilka , ale zawsze mnie pocieszało, że nie przytyłam.Nie wiem czy zdecyduje się na SB. Z tego co wiem spożywa się białko z chudych mięs , a ja mam syna , który nie je mięsa i jego przetwotów . Troszke by mnie męczyło gotowanie osobno dla siebie i osobno dla męża i syna.
Ale książkę już zaklepałam i zobaczymy może to nie będzie takie skomplikowane.
Ja założyłam ,że schudnę do 60 kg i już pomału do tego dochodzę /już kilogram mniej/ale musze napisać ,że mimo diety waga spada mi bardzo , bardzo pomalutku .
Jak liczę swoje BMI na Diecie.pl to wyskakuje mi , ze moja waga jest już prawidłowa , na innym portalu znowu, że powinnam ważyć 56kg.
Ja jednak postanawiam dotrwać do 60 kg , i bardzo się boję czy uda mi się tę wagę utrzymać . Strasznie boję się efektu jojo
Wenus nie ma Ciebie tutaj ale i tak zauważyłam Twój licznik wagi - śliczny spadek
Pozdrawiam Ania
-
Anna1965
U mnie dochodziło do tego że przygotowywałam 3 obiady: mam małe dzieci, które nie wszystko jeszcze przeżują, zatem im "coś dla przedszkolaków", dla męża coś pysznego a dla siebie brokuły z kalafiorem, hi, hi niezła jazda. Mimo że uwielbiam gotować, to czasem miałam dosyć - szczęście że istnieją mrożonki i chińskie bary...
Powiedz mi proszę jaką stosowałaś do tej pory dietę, bo 23 kg od października (o ile pamiętam) to bardzo imponujący wynik.
Jo -jo się nie bój, bo jeśli nie rzucisz się na słodycze, tłuste smażone i kaloryczne potrawy to będzie OK>. Co Ci zresztą będę mówić, sama wiesz, że dieta w celu zrzucenie tylu kilogramów, to nie sprawa 0,5 roku tylko zmiana nawyków żywieniowych na całe życie i w tym właśnie życzę Ci wytrwałości!
Pozdrawiam
-
Viperko stosowałam i stosuje dietę 1000 kal . Z początku liczyłam bardzo dokładnie wszystkie kęsy , potem gdy poznałam wartości kaloryczne produktów liczyłam tak na oko.
Cieszę się, że rozumiesz moją niechęć do gotowania dublowanych obiadów.
Mam książkę o SB mam też gorączkę i ból gardła. Za chwilę z całym tym majdanem wskakuje do łóżka. Badzo jestem ciekawa tej książki.Już ją przekartkowałam , są w niej przepisy do SB.
Jak Ci idzie na SB Z pozdrowieniami Ania
-
Anna, dla mnie ten jeden jedyny kilogram nie jest motywujący, zwłaszcza, że ostatnim razem, jak zaczęłam 1000Kcal to początki były łatwiejsze... Mmm...
Jakoś może się u3mam...[/b]
-
Widzę że pod moją nieobecność wszystkim idzie świetnie...
wszystkim tylko nie mi...
Bo ja już się poddałam i stwierdziłam że to bez sensu... i tak nie daję rady... Czuję się samotna i w ogóle beznadziejna.
Nie ma kto przyjśc i przytulić i powiedzieć że będzie lepiej, nie ma z kim się spotkać i obgadać ważnych problemów... a skoro nie ma z kim, to mądra Kath siedzi w domu i zamiast otworzyć się to jeszcze bardziej zamyka się w sobie... i chociaż wie że przecież mogłaby tu przyjśc i poklikac to jakoś nie ma siły...nawet nei wie czy jest sens
od tygodnia przeżywam kryzys i załamanie... nie dietuję, nie ćwiczę, nie wychodzę z domu... I choć wiem gdzie popełniam błędy to jakoś brak sił aby się podnieść i je naprawić.. a jak juz zaczynam to i tak nie wychodzi...
więc może lepiej dać sobie spokój i odpuścić
Smutek... żal... nostalgia... samotność...
-
Nie wolno się poddawać! Każdy miewa chwile załamania, większe, mniejsze, ale je ma. To nie oznacza jednak, że powinniśmy sobie odpuścić!
To wcale nie jest bez sensu, uwierz mi. Nie poddawaj się tylko, proszę!
-
Kathi!!!!
nie wolno Cis ie poddawac.... wierz mi rozumiem Ciebbie, ja tez mam starsznego kryzysa....ale to zapwne wiesz z postow u fla.... ehhh
sama mam dosc... ale moze jak chorobsko mnie opusci i powoli oswoje sie z ta "przygodą" z pieniędzmi.... to sprobuje sie wziąść jednak za siebie.... bo przeciez to całe dietkowanie to tylko dla mnie, da MNIE i MOJEGO lepszego samopoczucia... wiem,ze potrzeba mi bedzie jeszcze duzo samozapracia, ktore ostatnimi czasy gdzies odfrunelo, ale sprobuje go poszukac w sobie....
a co Ty na to,zebysmy sie zaczely mobilizowac na wzajem??
ja chyba za chwile zmykam pod kocyk czy kołderke, bo i tak za dlugo siedze juz przed kompem...
popzdrawiam ogromniascie...buziaki:* papap
-
Droga Katharinko , kotku nie moę Ciebie przytulić ale mogę Ci powiedzieć, że napewno będzie lepiej. Wszyscy mamy chwile zwątpienia i załamania , ale małymi kroczkami brniemy dalej do przodu. Przeczytałam Twoje posty od początku i troszkę się martwię, że u Ciebie pojawiają się załamania tak często .Pocieszające jest, że za jakiś czas znowu podejmujesz walkę. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie . Walcz dalej .
Z tego co się oriętuje jesteś młode dziewcze i szkoda ,żebyś swoje najpiękniejsze lata spędzała wmawiając sobie, że jesteś beznadziejna .Takie myśli raz na zawsze wybij sobie z głowy Uśmiechnij się i wracaj z powrotem do nas Wszystko będzie dobrze.
CZEKAMY
Ściskam przez łącza najserdeczniej i najczulej jak tylko umiem.
Ania
-
Katharinko napisz co u Ciebie!
-
No tak , to nie tylko u mnie kryzys... Na początku SB było super, ale potem stanęło i jeszcze gorzej bo przybyło 0,5kg!!! Co ja robię źle??? Jedyny grzeszek jaki popełniłam to były ruskie pierogi mojej teściowej, ale nie mogłam inaczej, nie ma takiej diety na świecie, która byłaby w stanie powstrzymać mnie od tych PIEROŻKÓW. Czy jeden błąd może zniweczyć wysiłki, na pewno może zniechęcić. Zjadłam te pierogi z pełną świadomością i nadzieją że nie zgrożą moim zrzuconym kilogramom, a jednak...A może ja nie będę już nigdy ważyła tyle co kiedyś? Może czas sie pogodzić z własnym znienawidzonym ciałem? Smutno mi strasznie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki