-
Agemko ja też mam teraz trudny moment zauważyłam że organizm po tym już długim okresie od początku odchudzania, kilkugramowym jojo, przestojach i przerwach nie reaguje już tak jak na początku diety. To jest chyba bunt Jakoś to trzeba przetrwać, wrzucić na luz a może kilogamki w końcu spadną
-
Agemciu nikt nie obiecywał, że w tej walce będzie łatwo Łatwo to my tyjemy. A później pozbycie sie tego tłuszczu jest bardzo trudne. Sama jednak wiesz, że warto Dla samej siebie, dla lepszego samopoczucia, dla swojego mena i dla mnie, żebym miała piękną i szczupłą mamuśkę (tzn piękną już mam - teraz jeszcze szczupłą )
Całą sobą ( a masę mam sporą ) będę Cię wspierała w tej walce. Musi się udać. Jesteś grzeczna, nie podjadasz- waga musi spadać. Owszem będzie to wolniejszy proces niż kilka lat temu, bo sama wiesz, że za każdym razem jest trudniej, ale dasz radę. Ja w Ciebie wierzę.
Dużo energii na nowy tydzień. I buziaki
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witajcie wiszystkie te, co przychodzicie do mnie, czytacie moje wypociny i napiszecie do mnie i te co nic nie piszecie.....
Dzisiaj moja chwila prawdy, dzisiaj moja waga od zeszłego poniedziałku pokazała o 20 deko mniej ogromnie się cieszę bo jak wiecie naprzekór wszystkim zaleceniom ważę się codziennie i skrupulatnie wagę zapisuję. Jeszcze w sobotę waga pokazywała 60 deko więcej od ważenia poniedziałkowego a dzisiaj 20 deko mniej. Nic z tego nie rozumiem, czy mozna schudnąć 80 deko przez dwa dni????? Paranoja.
Ale to nic, ważne, ze przesuwam suwaczek w prawo o 20 deko a co mi tam......Każde 10 deko jest dla mnie bardzo ważne.
Rewolucjo.....tak masz rację nikt mi nie obiecywał, że będzie lekko, wiem o tym doskonale. Ale u mnie naprawdę idzie to bardzo opornie i topornie.....trudno jest mi się trzymać i nie olać moich zmagań. największą motywacją są wyniki: na wadze, w lużniejszych ciuchach a u mnie nic nie widać........ i to jest deprymujące.
No nic narazie cieszę się tymi 20 dekami
pozdrawiam i przesyłam poniadziałkow cmokasy
-
Agemko mnie też moja waga zniechęca, dietkuję ćwiczę itp a ona nic , stoi w miejscu.
Na szczęście mam was bo na pewno juz bym dietke zarzuciła na zawsze .
Pozdrawiam i zycze , aby nadal waga spadała
-
Witaj Agemko
U mnie też ostatni waga albo stoi,albo idzie w górę i zastanawiam sie co robie źle????trzymam sie w granicach 100-1200,ruchu mam sporo,a waga ......ma gdfzieś moje wysiłki!!
Wiele czytałam o tym,ze po jakimś czasie organizm przyzwyczaja sie do 1000 kalorii i potem już nie chudniemy.Wtedy...trzeba zwiekszyć limit!!!!Nie zmiejszyć!!!!!
Wkleję Ci teraz cos co znalazłam na stronce Aniffki z Pamiętników
"Klub Kwadransowych Grubasów uświadomił mi jedną rzecz - a mianowicie, że wszystkie dziewczyny na forum (łącznie ze mną) popełniają ten sam błąd, tzn. błędnie interpretują dietę 1000kcal. W tej diecie nie chodzi o to, aby każdy - niezależnie od wzrostu, wieku i wagi - jadł codziennie tylko 1000kcal. Chodzi o to, aby codziennie doprowadzić do deficytu 1000kcal - tzn. dostarczyć organizmowi o 1000kcal mniej od całkowitego dziennego zapotrzebowania na kalorie.
Całkowite dzienne zapotrzebowanie na kalorie można w przybliżeniu wyliczyć tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dla mnie wynosi ono przy średniej aktywności 2424 kcal, a to oznacza, że jedząc 1300kcal doprowadzam do deficytu 1100kcal. Dlatego najlepiej chudnę przy takiej własnie dziennej dawca kalorii. Gdy ten deficyt jest większy, po dłuższym czasie organizm przestawia się na tryb głodowy, tzn. chroni zapasy tłuszczu. "
Przeliczyłam sobie i wyszło mi,że zeby chundąc przy średniej aktywności powinnam jesc ok.1400 kalorii.Musze to przemysleć.....
-
Agemciu podziwiam Ciebie...naprawde...Najważniejsze że chudniesz...nie cofasz sie tak jak ja....
Buziaczki
-
Hej Agemciu Jak u Ciebie dietka
Ja narazie wytrzymuje...ale cięzko jest...
Buziaczki Ci przesyłam i mam nadzieje,że niedługo sie pojawisz bo brakuje mi Ciebie...
-
No mimo wszystko Ci zazdroszczę bo waga w stojąca w miejscu, to nie to samo co + 10 kg (jak u mnie). Choć z drugiej strony jak się wkłada tyle pracy to jakoś człowiekowi żal.
Trzymam kciuki
-
-
Witajcie!!
Dzietka u mnie idzie OK jak narazie wpadek nie mam, a to pewnie dlatego, ze nie mam okazji
Staram się już nic nie jesć po godzinie 18 i nie jest w nocy. Jakoś to ostatnio skutkuje.
Ostanio nawet nie liczyłam kalorii bo nie przekarałam 1000.
Lunko wyliczyłam, ze powinnam jesć 1220 kalorii aby chudnąć, skorzystałam z linku, który mi wkleiłaś.
Stello mnie też jest bardzo ciężko....spożywanie normalnych pokarmów i zrzucać dekagramy to też jest ogroma prace, wiele wyrzeczeń i jest bardzo ciężko.
Gosza....to że waga stoi to też jest ciężka praca nad sobą, staram się nie wracać do poprzednie soposobu żywienia. Nie jest to łatwe, ale się staram. Bo ja zaliczam się do osób, które stresy zazerają. A stresów mam pod dostatkiem. I co za tym idzie bóle głodowe żoładka mnie nie opuszczają. Tak bardzo się cieszę, ze do mnie zajrzałaś
Bridget....dzięki za odwiedziny i ciepłe słowa. Najgorsze jest to, ze jeżeli chodzi o ćwiczenia to jestem totoalny LEN przyznaję się to tego. Czekam własnie na wiosenkę i ciepłe dni wyciągnę rowerek i ruchu będę miała więcej.
Bikuś dzięki za pozdrowionka ja Ciebie też pozdrawiam.
Córciu- rewolucjo- nie opuszczaj mnie, jesteś dla mnie bardzo ważna.
colacaro bierz się w garść, mnie też jest bardzo cieżko. Nie jesteś sama.
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki