No teraz to już Basi nie odpuścimy tej foty - musi nam po powrocie wstawić zdjęcia z wakacji
Ojej jedzenie na plaże... sama nie wiem... przyznam się szczerze, że ja nigdy zbyt długo nie mogłam wyleżeć na plaży... więc poza napojami to raczej nic na nią nie brałam
Ale faktycznie by się przydało coś ze soba brać... żeby się nie rzucić na budki z frytkami i hotdogami po wyjściu z wody
Jogurty raczej odpadają bo sie ugotują na słońcu... może jakieś owoce? np. jabłka? albo marchewka do chrupania
Pamiętam z lat dzieciństwa, że moja mama często zabierała ugotowane jajka i pomidory
Ogórki też chyba nie są złym pomysłem...
Zakładki