dzieki!!
sru z kasa! bedziemy potem jesc chleb z rosolem z kostek knorra trudno!

poszlam do szefowej wlasnie i mowie ze mam last minute i ze urlop by sie przydal... uwaga uwaga...stanela na wysokosci zadania i mowi JEDZ bo jestes przemeczona... my tu sobie jakos poradzimy...normalnie SZOK

a poza tym chce dzis pokazac kumpeli ta oferte wakacyjna, wchodze szukam i JUZ NIE MA...co znaczy ze wczoraj kupilismy OSTATNIE 2 miejsca!!

a UAM - boszzz.... zostal mi jeden egzam do zdania, i dzwonilam od zeszlego tygodnia do jasnie wielkiego pana zeby sie umowic na dyzur, oczywiscie ciagle go nie bylo... w koncu go zlapalam we wtorek i mowie mu ze chce sie z nim umowic za tydzien na egzam a on: "nie ma takiej mozliwosci" no to ja dlaczego, a on: "bo jest wiecej takich osob i on jakis termin wyznaczy na koncu wrzesnia", no to ja ze mam termin nieprzekraczalny do 15 wrzesnia na zdanie tego egzamu. a on:" mnie to nic nie obchodzi, pani nie jest jedyna osoba na tym swiecie i caly swiat nie musi sie pani podporzadkowywac bo akurat za tydzien chce pani zdawac, trzeba bylo zdawac w czerwcu" no to ja nadal grzecznie piluje mu ze mam NIEPRZEKRACZALNY termin i na pewno sa osoby ktore moga poczekac, bo ja nie moge, zrestza to kwestia 10-15 minut przeciez.... a on: " no to prosze przyjsc ale nie wiem czy bede miec czas zeby pania przyjac"
no ku.wa...ja zrobie 2tys km, 2 dni urlopu, czas i zdrowie zmarnowane a jasnie pan moze mnie nie przyjac jak mu sie nie bedzie podobac...

no ale i tak pojade na ten egzam i nie dam sie NIE wpuscic!

a mgr - musi poczekac trudno, bede za tydzien to poodwiedzam biblioteki, zbiore materialy a do pisania zabiore sie po urlopie...

a za tydzien o tej porze bede juz na PLAZY!!