Wątek: Mein Kampf :P 35kg za mną - 15 przede mną....!!!

Ile razy słyszałem taki tekst..... "nie mam nikogo bo jestem gruby/gruba...".
W związku nie chodzi o wygląd, znam kilka par gdzie ona lub są grubi a mimo to świetnie się rozumieją i cieszą sobą.

Być może pewnego dnia spotkasz grubego faceta o duszy poety i sercu wojownika, wtedy zrozumiesz.

Przeszkadza Ci, że Twój partner na studniówkę jest chudy? Może poszukaj sobie jakiegoś grubego gostka, na bank się ucieszy, że ktoś chce z nim iść.

Pozwól , droga Fouille,że nie dołączę do grona pocieszaczy. Wydaje mi się, ze cokolwiek byśmy nie powiedzieli, to do ciebie i tak nie dociera, bo wiesz swoje.
Piszesz,że waga stoi w miejscu i ani drgnie. A jak ma drgnąć, skoro albo się głodzisz albo objadasz? Zacznij odżywiać się racjonalnie, to wtedy zobaczysz efekty.

Wmawianie nam ,że powyżej rozmiaru 42 jesteś paskudna, to dobre dla rozhisteryzowanej panienki a nie dla myślącej kobiety, więc daruj sobie . Przestań narzekać, tylko weź się do roboty. I nie ględż o samobójstwie, bo to naprawdę jest już poniżej twojego poziomu.
Nie możesz sobie dać rady ze sobą , idź do lekarza. Może cierpisz na depresję i proste leczenie farmakologiczne przywróci ci znów wiarę w siebie.

Przede wszystkim jednak patrz na życie pozytywnie a ono na ciebie też tak popatrzy.

To był wykład z kategorii wstrząsających delikwentem, mam nadzieję,że osiągnął cel a ty nie posądzisz mnie o brak zrozumienia.
Pozdrawiam cię serdecznie!

Nie przeszkadza mi to, ze on jest chudy... Ale to, ze jestem gruba:]

a z grubym facetem nigdy w zyciu bym sie nie umówiła, bo reprezentuje to, czym ja gardzę.
fuj!
I ma słabą wolę.

Nie mówie ze jestem paskudna powyzej rozmiaru 42, tylko ze krój kiecek powyzej tego rozmiaru jest przeznaczony raczej dla starszych pań = paskudne.

Myślałam o pójściu do lekarza... Ale boję się.
Poza tym nie chce martwić mamy, ma wystarczajaco problemów.
Musialabym iść po kryjomu, ale sama nie jestem w stanie wybulić 100PLN za jedną wizytę.
Nie stać mnie.
Wiec daje sobie spokój. Może mi przejdzie...
Na pewno kiedy w koncu dotre do 80 kg...

Jak na razie tyję.

Kochana, bardzo bym chciała do tych dwucyfrówek, ale stoje w miejscu jak zaczarowana :P Pamiętam jak Ty tak stałaś na 102. I czytałam dziś, że obecnie tez stoisz. No cóż. Zimno jest, a jeść się chce :P No ale niedlugo to przejdziemy - przyzwyczaimy się i będzie gut

Miłego dzionka moja mentorko

Droga fouille,
Dawno mnie nie było i to co tu przeczytałam lekko mnie zszokowało i jakoś do Ciebie nie pasuje. Proponuję Ci iść do dietetyka, który skieruje cię do psychologa. Mi to zaproponował nie ze względu na stan psychiczny ale ze względu na wsparcie oraz odnalezienie przyczyny i pomoc w uwierzeniu w siebie. Bardzo, bardzo pomaga, bardziej niż forum. Diet może też wyjaśni skąd zatrzymanie wagi, jeśli stosujesz dietę i nie chudniesz. Pomyśl nad tym. Schudłaś już baaaaaardzo dużo, bardzo chciałabym ważyć tyle co Ty. I nieprawda, że nie ma fajnych ciuchów w rozmiarach od 42 w górę. Zajrzyj na allegro, polecam, markowe, oryginalne i piękne ubrania.

Hehe, dawaj babo na aerobika :P

OOOOOOOOO chcialam sie rozpisac, ale musze konczyc, bo zadzwonił do mnie pewien poseł i mam mu w 40 min zrobić i wysłac billboard FAK

KISSSSSS

Napisałaś u mnie,że waga ruszyła, przyszłam zobaczyć , ile... a tu żadnej notki..

Co do lekarza.. nie trzeba iśc prywatnie, ja poszłam do rodzinnego. Co prawda z powodu problemów z zaburzeniem rytmu serca, ale oprócz lekó na serce dał mi też antydepresanty. Czułam się po nich bardzo dobrze , po 2 latach leczenia przeszły mi zarówno zaburzenia rytmu, jak i depresja. Aczkolwiek jesienią jest mi nieco ciężko, bo należę do ludzi potrzebujących światła i krótkie dniż,e na mnie wpływają.

ruszylo sie z 92 na 90... po raz setny...:]
A czy ruszy sie nizej...? Nie wiem... Przestaje juz w to wierzyc:/

wpadłam zobaczyc jak pieknie chudniesz 32 kg gratuluje i trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

dzisiaj około 1300 kcal + godzina chodzenia + 40 minut pływania...
Od 5.30 prawie cały czas poza domem... Teraz dopadlam do lekcji... Zaraz je skończe i idę lulać...
Ciekawe co jutro waga pokaże - pewnie więcej - jak zwykle gdy wydaje mi się, ze odwaliłam kawał dobrej roboty...