Fouille - a gdzie ty wsiąkłaś?
Poproszę o ciąg dlaszy Harlequina :d Jak ci dzisiaj było z NIM? Jak twoje spalone ciałko? Zregenerowało się trochę?
Fouille - a gdzie ty wsiąkłaś?
Poproszę o ciąg dlaszy Harlequina :d Jak ci dzisiaj było z NIM? Jak twoje spalone ciałko? Zregenerowało się trochę?
Otóż.... Dzisiaj zjadłam:
-mleko z musli
-kawał zimnego arbuzika
-michę sałatki z kurczakiem grillowanym - achhhhhhhh
-danio intenso straciadella
-garść mirabelek
Obawiam się, że to trochę za dużo...
+ dwie godziny chodzenia i 45 minut pływania
Trochę zbrązowiałam
Dziś już nie było tak fajnie z nim...
Leżałam tuż przy nim na ławce, a w ogóle mnie nie dotknął. Nie pogłaskał po włosach, nie pomyział. O wiele mniej bliscy mi koledzy mnie przytulają, głaszczą itp:P
Dziwne to, że on bał się nawet mnie dotknąć. Nigdy mnie nie dotyka.
A ja nie miałam ochoty na rozmowe z nim po tym wszystkim. Ogólnie cały wypad na basen był klapą.
Rozczarował mnie :P Ale trudno się mówi, dam sobie z nim spokój
Jak schudnę poszukam kogoś innego :P
Tak w ogóle - moja endokrynolożka piala by z zachwytu nad tym, że aż tyle schudlam![]()
Bo od paru lat mnie opieprza, ze się nie odchudzam ;P
Odkąd do niej chodzę moja najmniejsza waga wynosiła 111 kg![]()
Ostatnim razem - 118. Chciałabym do niej pójść akurat kiedy dojdę do 95kg![]()
Na razie strajkuje, ale ma sie odezwać do mnie kiedy będzie mnie mogła przyjać :P
mam nadzieję, że za jakieś 10 kg :P
Pozdrawiam!
Jak tylko dotrę do wagi 80 wybiorę się na zakupy bluzkowe![]()
<liczę, że zajmie mi to około 3 miesięcy>
Wezmę 100 PLN i wydam wszystko co do grosika na jakieś bluzeczki w rozmiarze L
(wydaje mi się, że między 80 a 72 nie ma zbyt wielkiej różnicy, a ja jestem całkiem wysoka, więc przy takiej wadze raczej zmieszczę sięw eLki :P)
No i jeansy wranglera w nagrodę... kiedy wreszcie zobaczę 72 na wadze.
One będą mi mówiły kiedy brzuszek nagle zacznie rosnąć, żeby sie opanować
Do tego czasu nie kupię sobie ani jednego ciucha.
To nie ma sensu
Boże, jak ta waga się ślimaczy! A czas ucieka...
Idę spróbować szczęścia w robieniu brzuszków... fuj, fuj, fuj!
Czytając twoje wpisy czuję się , jak na karuzeli
Ale wiesz , najważniejsze,że trosk i smutków nie topisz w jedzeniu![]()
Za mało jesz, zdecydowanie za mało. To nie jest odżywianie się .
I zdecydowanie za mało warzyw. Spróbuj nieco zwiększyć ich ilość w jadłospisie.
warzywa są dobre na perystaltykę jelit i zapobiegają wchłanianiu tłuszczów.
Muffelku... Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że ja nie znoszę warzyw...
Więc jem tylko te, które mi smakująKhem... I które uda mi się w siebie wmusić
A propos karuzeli:
Dziś mam okropny humor. Autodestrukcja mi się włączyła i mam ochotę wskoczyć pod pociag, albo zrobić sobie jakaś krzywdę. Jestem wściekła na cały świat - siebie włącznie.
Pożarłam pięc kanapek (a propos zajadania problemów) z wasą, szynką, pomidorem i serem valbon... Znowu się nad sobą użalam i porykuję po cichu.
Nienawidzę tych głupich hormonów! W jakim wieku zmienność nastrojów przechodzi?
Jeja, tyle męczarni jeszcze przede mną, i do tego całe życie do przeżycia.
Ja już nie chcę. Chce odpocząc od wszystkiego :/
Ehhh
Najchętniej bym się gdzieś schowała (ewentualnie plan b - rzucila pod ten pociag)
pozdrawiam OPTYMISTYCZNIE.....
Po pierwsze: nie opychaj się !!!!!!!!!!! Jesteś gruba, bo zażerasz stresy, pamiętaj o tym zawsze!
Po drugie : przestań ryczeć! Albo może wprost przeciwnie wypłacz się aż opadniesz z sił.
Po trzecie:Ani się waż myśleć do autodestrukcji!!!!!!!![]()
![]()
Nie wiesz, co zrobić ze sobą, wsiądź na rower i popedałuj trochę, albo pobiegaj, albo idź na siłownię. Ewentulanie posłuchaj muzyki na cały regulator. Ale nie biadol!
Jesteś młodziutka , mądra i miła dziewczyna. Nie ma mowy,żebys się długo uchowała samaNie rozpaczaj nad tym facetem, weź się w końcu zajmij czymś innym.
Pamiętaj,że nikt nie jest wart tego,że marnować dla niego swoje życie.
Ja wiem,że to takie gadanie a jak człowiek w dołku to niewiele dociera. Ale spróbuj coś zrobić... tylko nie pod pociąg. :P
Trzymaj się, Maluszku!
.
Witam Cię
Oj, widzę dołkaTeż miewam. Pisałam nawet u siebie w wątku, (ale ostatnio nikt poza mną tam nie zagląda, więc sobie o tym nie pogadałam
) że nie wiem czy to przez braki cukru czy czego innego, ale też mam wahania nastrojów.
Zobaczysz, miniePrzeczytaj poscik wczesniej jak sie zachwycalas perspektywa zakupow i zobacz jaka bylas optymistyczna
A teraz Cię pozdrawiam i udaję się do wanny![]()
Miłego wieczorku![]()
Cóż Lalko prawdę mówiąc, czytałam Twój post na ten temat.
Jednak uznałam, ze nie jestem w stanie Ci pomóc, ponieważ ja bylam w takim samym stanie.
No i cóż. Zdażylo się. Nie tyle załamka dietowa, co psychiczna.
Cztery kawałki pizzy hawajskiej z sosem czosnkowym i pięć kanapeczek.
Mój żołądek woła o pomoc![]()
Proszę mnie nie opieprzać, sama wiem, ze źle postąpiłam.
Jutro rano mknę na basen, by spalić to, co dzisiaj przybyłam. Trudno się mówi.
Od czasu do czasu zdarza się każdemu...
(śmieszny jest umysł człowieka - wpieprzyłam tyle pizzy, a popijałam ją colą light)
To był mały przerywnik, ale dieta jest jak najbardziej aktualna.
Do startu gotowi? Start!
Co Ty, ja Cie nie opieprzeMasz racje, kazdemu moze sie zdarzyc, a to nie koniec swiata!
Tylko lec rano na ten basenik
Hehe, masz racje z ta colą light![]()
Kobitko, gdzie jesteś?
napisz jak dzisija dietkowałaś![]()
Zakładki