-
Steffka ja tez od razu nie weszlam na diete.Dalam sobie pare dni na przestawienie sie na inne jedzenie i dopiro jak poczulam ze moge wejsc na 1500 kalorii to to zrobilam.Organizm to nie komputer i nic sie w nim nie zmieni po jednym kliknieciu.Ja uwazam ze jestes na dobrej drodze do sukcesu bo masz prawidlowe podejscie do diety.narzekasz ze masz slomiany zapal do cwiczen- ja wcale nie cwicze, jedyna forma ruchu jest spacer.
A co do @ to bardzo mozliwe ze opoznienie moze byc wynikiem dietki, nasz organizm to delikatna i wrazliwa na zmiany maszyneria.Trzymaj sie i glowa do gory- zmierzasz w dobrym kierunku
-
wiesz dixie, musze więcej w ruch zainwestowac... tylko ze tak jak teraz to już wogóle nie mam z kim ani gdzie zabardzo... a wiadmo że we 2 raźniej zawsze no a tak pozatym... to ziękuje Dixie że wpadlas do mnie z wizytą bo juz sie martwic zaczynałam ze mój wątek wyginie :I
buziaki ogromne i dietkowego weekendu życze]
-
Ja spaceruje.Pakuje dziecko do wozka ustalam trase biore zapas wody dla siebie i ide.Czasem jest to taki spacer polaczony z zakupami a czasem tylko wypad do parku.Dziecko zadowolone i ja pare kalorii spale.Oczywiscie ze razniej jest we dwojke ale mozna i samemu polazic zrelaksowac sie, przemyslec pare spraw, po prostu wyrwac sie z domu.A moze masz kolezanke ktora ma psa, omowcie sie i potowarzyszysz jej na spacerach ze zwierzakiem.Ja kiedys tak wlasnie robilam.
Zycze milego dietkowego weekendu.Trzymaj sie dzielnie.
-
Ja też muszę w ruch zainwestować
Bo chudnę w ślamazarnym tempie
Pozdrawiam i miłego dietkowego dnia
-
udanej niedzieli
-
No i moje drogie wkońcu dostalam @, więc musze powstrzymac sie z ćiczeniami czy to 6w czy jakimikolwiek innymi.... no i tu zdziwienie, bo wczoraj piwko wypiłam i ogólnie nie ciekawie, bo mało dietkowego jedzena, a za to troche z "gumisiami" przegiełam u babci i czułam sie wręcz obżarta i to nizym dietkowym i dzis rano na wadze 118.6 a teraz wrócilam od znajomych i sie nie mogłam powstrzymać od ważenia i pokazała równiuteńko 117 więc nic mi nie dodało...
no ale dziś zjadłam tak:
4 kromki niby-wasy z serkiem almette ze szczypiorkiem
2 kawy z mlekiem i 2 łyzeczkami cukru
pół gruszki
2 wafelki <takie 2 kawałki wafelków coś jak "familijne"
piętka i ta malutka kromeczka chleba zwykłego z serkiem topionym.
wiem że to mało no ale co... pewnie dlatego mi waga pokazała 117.
Ale kuzynka ma mi przywieśc jeszcze salatki z tuńczyka więc jak mnie od niej nie odzuci to sobie ja wcząchne, niestety to bedzie w okolicach 22, ale spac pujde pewnie ok. 1-2 w nocy to jakos bedzie... a jak mie odrzuci to sałatke zjem rano
dodam ze moje "odrzucenie" od jedzenia nie wynika z tego ze coś jest niedobre, tylko jak mam @ mamdoła, wtedy nie jem bo mnie własnie "odrzuca" no i mam taki stan psychiczny że płacze na reklamach....
-
no a z ruchu dzisiaj to były spacerki z kolezanka po lesie i parku
-
standardowo niewytrzymałam i sie zważyłam... i waga pokazuje mi cały czas równiutko 117 wsumie nie wiem czy to dobrze czy nie... w zasadzie dobrze bo przecież nic nie wzrosło no i mam @, więc licze że jeśli caly tydzień będzie na oko taka sama waga, to po @ jak sie wszystko uspokoi powinno być lżej... czyz nie?
tak sobie teraz pomyslałam... chcemy szybkich efektów, brak nam cierpliwości... niby cieszymy sie z kazdego -1kg ale zaraz nasuwa sie ptanie, czemu nie -2??
a jak tak popatzreć na suwaczek to -1, i -1, i -1 to już -3 jakoś tak mnie buduje że to co niewidoczne natychmiast, robi sie widoczne w podsumowaniu... heh;/ troche zamotałam ale mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi...
-
Ciesze sie bardzo ze dietkujesz i waga spada.Teraz kiedy masz@ jest 117 to jak sie @ skonczy to bedzie 116 albo 115.
Mam tylko wrazenie ze za malo jesz warzyw.Ja bym ten cukier do kawy odstawila- od lat nie slodze ani kawy ani herbaty( co mi nie pzreszkodzilo przytyc do 145 kilo ).Ale na powaznie Steffka jedz wiecej warzyw.Malo kalorii duzo witamin same plusy szczegolnie jak sie chce schudnac.
-
steffciu a może spróbuj chodzić... zamiast jeździć...
Komunikacją miejską, lub autem?
W moim przypadku to się bardzo sprawdziło.
Włączam mp3 albo radio w komórce i maszeruję do celu - bo nie umiem się bezsensownie snuć po parku Nawet jeżeli mam gdzieś bardzo daleko to wychodzę godzinę wcześniej i maszeruję
Pierwsze kilogramy własnie w ten sposób spaliłam - chodząc do szkoły i na zajęcia na piechotę...
dixie, kochana... A może powinnyście otworzyć jakiś klub miłośniczek warzyw ?
Widzę, że tutaj też nękacie biednych dietowiczów
No i dobrze, nękajcie, nękajcie... może zmusicie mnie żebym wzięła coś zielonego do ust
Buziaczki wtorkowe!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki