fruktelka a ty długo już walczysz ze swoimi kg? byłam na twoim wątku, jeszcze całego nie przeczytałam... ale nadrobie zaległości
fruktelka a ty długo już walczysz ze swoimi kg? byłam na twoim wątku, jeszcze całego nie przeczytałam... ale nadrobie zaległości
No cóż...walczę, odkąd pamiętam, tyle że z biegiem czasu zawsze z coraz wyższej wagi. Jak zakładałam ten wątek to ważyłam 83 kg. Zaczełam ładnie chudnąć. Doszłam do 78, a potem zaczął się jazz i tak trwam do dzisiaj. Całe moje życie to huśtawka wagi. Rok temu latem ważyłam 68 kg. Szkoda słów. Wolę nie myśleć o przeszłości, trwam teraz, myślę, co bedzie jutro
Ehhhh Wspomnienia.Ja siedem lat temu na wiosne wazylam 72 kilo A od tamtego czasu to juz tylko mnie przybywalo
wiecie ja jestem puszysta od urodzenia... ciagle słyszalam że jetem za duża, ze powinnam "chamować" itd. z biegiem czasu mama potrafiła mi powiedziec: rok temu byłas niby gruba, ale w porównaniu jak traz wyglądasz to wtedy byłas laska..." i zrozum rozum
wiem ze musze sie za siebie wziąc... czuje że to praktycznie ostatni dzwonek... chyba musiałam dojrzeć do tego...
naszczęscie jestem pogodna, towarzyska, lubiana i nigdy nie nażekałam na brak znajomych i przyjaciół. Zawsze jak słyszałam/czytałam: "jestem gruba i dlatego nikt mnie nie lubi" rozwalały mnie dosłownie...A co ma piernik do wiatraka? Chyba ze ktoś naprawdę miał wybitnego pecha i spotkał na swej drodze samych ignorantów i co tu ukrywać... debili :I
wybaczcie za mój wywód ale jakoś tak mnie natchnęło:/
kompletny nosensZawsze jak słyszałam/czytałam: "jestem gruba i dlatego nikt mnie nie lubi" rozwalały mnie dosłownie...A co ma piernik do wiatraka? Chyba ze ktoś naprawdę miał wybitnego pecha i spotkał na swej drodze samych ignorantów i co tu ukrywać... debili :I
ja jestem taka towarzyska ze z kazdym lubie gadac i wogole taka energiczna ze jak siedze cicho to juz mi mowia ze chora jestem jaakas ....to nie te czasy kiedy bylam bardziej otyla i bylam szara myszka, zalezy sie na kogo trafi
Ja jestem lubiana za moj chory zwariowany charakter
Buzka:*
no własnie mam tak samo... jak mam "ciche dni" to sie mnie pytają co mi jest, czy chora i czemu smutna...
dlatego nie utożsamiam swojego charakteru z wyglądem
spoko i na to przyjdzie czas!
Hej hej Steffciu wpadłam z rewizytą
Ludzie sa różni, tak jak ich sposób postrzegania osób z nadwagą. niektórzy wyśmiewają się z pytaniem jak można się tak zaniedbać, innym to nie przeszkadza, u innych wzbudza to litość itp. Ilu ludzi tyle reakcji i myśli na nasz temat. Najczęściej postrzegamy siebie przez pryzmat doświadczeń, czyli z kim masz do czynienia. Ja trafiłam na super przyjaciół, którzy nigdy nie dali mi odczuć, że jestem większa i wiecie co?? Czułam się jakbym też nosiła rozm 36. naprawdę!! Jak miałam 20 lat jakiś palant powiedział o mnie wieloryb ( myślał chyba że nie słyszę a może chciał żebym usłyszała, nie wiem.......) i od tego czasu zaczęły się moje kompleksy. Bardzo dużo zależy od nastawienia. Czuję się piękna i jestm taka!!
Przepraszam, że się tak wcięłam w dyskusję . Skopuję to do siebie bo to chyba nastepne moje motto - czuj się piekna!!
aaankaaa to idealne motto.. już wczesniej gdzies sie wypowiadała że ponć dużo zalezy od naszego nastawieia psychicznego, ze njalepiej powklejac swoje buźki do figur modelek i sobie wyobrażac ze tak wyglądamy
pozatym nieczarujmy sie... jesli z powodu kompleksów ubieramy sie niciekawie, niedbamy o siebie to czego sie tu spodziewać? nikt nam nie powie ze ładnie wyglądamy itd.
Także dziewczyny bezwzględu na wszystko... piers wypiąć i do przodu
Zakładki