Nie ma za co, juz widze jak ten zółw zasuwa na prawo
Nie ma za co, juz widze jak ten zółw zasuwa na prawo
Witaj wśród nas monii10000........ bedzie ok. tylko trzymajmy sie razem.
Jak na razie to zjadłam sobie miseczkę zupki ogórkowej bez śmietany i wybieramy się z rodzinką na basen kryty bo pogoda dziś paskudna tylko muszę sprawdzić czy jest otwarty???????
Ja dzis godzina nordic walking lus godzina silowni, dostalam niezly wycisk ale milosc juz puka do drzwi, niech spadnie choc kilo
Cześć
dzięki, że do mnie napisałaś. poczułam się od razu lepiej.
Twoja siła wzmacnia i mnie mam nadzieję, że uda nam się dopieścić to nasze ciałko do wymarzonych rozmiarów
ja na basen mam za daleko.. wolę rowerek jutro odbieram swój stacjonarny który pożyczyłam bo nie był mi potrzebny :] od jutra zaczynamy się Piękna ruszać.. bo bez ruchu odchudzanie samo nic nie da maluszka na siedzenie i na rowerek może i malcowi się spodoba
pozdrawiam i, życzę mniej cyferek na wadze
No i jest mój pierwszy malutki sukcesik.... 2 kg w 7 dni... Jestem z siebie dumna choc to może być niewiele dla innych dla mnie jest to duża motywacja....
jak to niewiele ? 2kg w 7dni ? GRATULUJĘ super tak trzymaj
jestem z Ciebie dumna :]
życzę więcej takich dni motywujących do pracy
ale Ci zazdroszczę wrr.. :P
wiaj hobbito u mnie podobnie, 2 kg w tydzień to tak jak u mnie ciesze sie że sie nie poddajeszi ładnie dietkujesz pozdrawiam i miłego dnia:*
Dzięki za slowa uznania. Wczoraj mąż przyniósł mi rowerek z piwnicy i troszke pojechałam.. to znaczy 10 kilometrów. Muszę powoli sie rozkręcać bo miałam 2 lata temu kontuzję kolana i trzeba uważać by go nie przeforsować.
Takie mam pytanko. Jazda na rowerze to spalanie 600 kalorii na godzinę przy predkości 20 km. Ale przy jakim obciążeniu, chodzi mi o to jak nastawiona jest na takim rowerku stacjonarnym trudność pedałowania / po prostej przecierz łatwiej pedałować niż pod górkę /?????? Chyba wiecie o co mi chodzi...
Dzietka dalej ok. Trzymam się w granicach ok. 1000-1100 kalorii różnie to wychodzi a i przyjemności malutkie mieszcza się w tym...
No cóż szkoda że nikt mi nie odpisał jak to jest z tym rowerkiem.....pomimo tego sie nie poddaje... Wczoraj też grzecznie pojechałam na 10 km wycieczke i zjadłam 1054 kalorie to chyba nieźle. Bardzo mnie ciągnie by się zważyć ale jakoś tak mam złe przeczucia.
Tak jak sobie obiecałam ważanie dopiero w poniedziałek.
Nie jest jednak dobrze bo w niedziele wielka impreza urodzinowa u moich teściów no i jak to przetrwać... najpierw śląski obiad...potem kawusia i kolacja.... i jak tu trzymać dietę...
A od poniedziałku do pracy koniec kochanego urlopu.... ciekawa jestem jak wtedy sobie poradze z dietą...muszę wszystko dobrze zaplanować.
Gratuluje zgubienia dwoch kiloskow.Tak trzymac!!
A co do rowerka to ja niestety nie bardzo sie na tym znam.
Zakładki