Ano chyba że tak... :lol:
Wersja do druku
Ano chyba że tak... :lol:
:mrgreen:
No Kochan to życzę miłej wizyty u Teściów..żegnam sie bo ja niestety jestem w pracy i trza sie wziąśc do roboty ....
:D Cześć Lisiu!
Widzę, że Cię ten Twój problem bardzo dziś męczy. Szczerze powiedziawszy to nie umiem Ci doradzić. Podzielam jednak teorię innych, że może warto byłoby zwiększyć na tydzień ilość kalorii, a potem radykalnie obciąć na następny tydzień, dwa do 1000. Taki ruch może coś dać.
Mówisz, że od sierpnia schudłaś 10 kilo... ale przecież sama widzisz, że ten Twój organizm to już za bardzo nie ma z czego chudnąć.(mimo, że Ty twierdzisz inaczej) No ile na tych nielubianych przez Ciebie udach i pupie???? No ile???? 3-4 kilo ??? Przecież Ty jesteś wysoką dziewczyną! Wiem, że chciałabyś jeszcze, ale może organizm ma rację?! Może on chce, żebyś dała mu odpocząć ??? Odpuść sobie na chwilę (tydzień, dwa), a potem rusz z kopyta jakbyś dopiero zaczynała. Wiem, że bardzo boisz się przytyć. Ja też. Ale nawet jeśli w tym czasie przytyjesz z kilogram, to myślę, że potem z rozpędu będzie łatwiej zrzucić i ten kilogram i pięć następnych.
Wiesz, że sama musisz z tym zawalczyć i my możemy tylko podpowiadać. Nie wszystko może Ci pasować, ale może opracujesz jakąś własną taktykę, znajdziesz własną drogę.
Ja od końca maja do połowy listopada 2007 schudłam tylko ok. 2kg. - Wiesz lato, grile, lody itd itp. Wydawało mi się, że jem mało, ale jak wiesz potem na licznikach kalorii sprawdziłam wszystko dokładnie i okazało się, że było tego ok.1800 - 2000kcal dziennie - dlatego nie chudłam (ALE TEŻ NIE TYŁAM) - jednak teraz tak myślę, że TO BYŁ TEN ODPOCZYNEK - dla mojego organizmu, całkiem nieplanowany. Ale za to jak od listopada zaczęłam stosować się do 1000-1300kcal to zobacz co się ze mną dzieje !!! Nie myślałam, że wrócę znowu do dawnego tempa... a jednak! Przez 2 i pól miesiąca 9,5kg! Z czego 4 w styczniu!
Może coś w tym jest ??? Może warto odpocząć od odchudzania ??? SPRÓBUJ. Nie daj się zwariować! TY w tym wszystkim jesteś najważniejsza!
Jesi masz racje... mysle ze jak pzrez nastapny tydzien nie ruszy to postaram sie jesc wiecej aczkolwiek zdrowo ;)
daje swojemu ciału tydzien na zastanowienie sie nad soba... :)
Tak, tak...daj mu CHOCIAŻ ten tydzień
I jedz...tak, tak ...więcej ale zdrowo
tak najwazniejsze zeby jesc zdrowo :wink:
buziaki
Lisia Jesi ma swieta racje :) :D :D :D
Zycze udanego weekendu :)
Mysle, ze to dietkowanie rozsadne, bez zadnych diet cud :) nauczy nas jak sie dobrze odzywiac :) wyrobi zdrowe nawyki itd... ale Ty juz masz wiecej za soba, niz przed i zdrowe odzywianie weszlo Ci w krew, wiec nie masz sie co obawiac :)
Trzymam kciuki, zeby sie ruszylo :)
OOO albo zwiekszajac kalorie, zwieksz wysilek? Duzo cwiczysz, ale moze zamiast pedalowania zacznij biegac? Albo zastosuj wysilek z interwalami, podobno daje duuuuuzo lepsze efekty niz aeroby :)
Lisia, zajrzyj na watek Triskel na XXL-kach, lyb Tagotty w pamietnikach. One to przeszly :D
dobranoc
a pewnie..niech to ciało się zastanowi :twisted: 8)