Dzisiaj skończyły się moje wakacje. Wczoraj musiałam wrócić do domu i nie był to łatwy powrót. Wiele spraw się zmieniło, poczynając od znajomości, doświadczenia w różnych dziedzinach, przez rozwój, a nawet zmianę systemu operacyjnego, hehe. Nie zmieniło się jedno - jestem gruba jak niedźwiedź. Gorzej - przytyłam. Nie ma co ukrywać - dycha musi zniknąć i to jak najszybciej. Potem będę się martwić co z następnymi. ;>

PS. Buźka dla Ani.