-
Hehe i znów paplam sama do siebie :P
Jakoś mnie tak znów naleciało na dietę :) Jak se pomyśle, że w wakacje mogę ładnie wyglądać w bikini to aż mam pałera :) W końcu trzeba coś chcieć i robić by marzenia się spełniały :) :wink:
Dziś na śniadanko było:
2 kromki chleba słonecznikowego 80g
2 plastry wędliny 40g
margaryna 20g
pomidor 120g
-
:D Xara wpadłam sie przywitac z samego rana :):) nio sniadanko super mniam :) i kg spadaja.... pozdrawiam :)
a ja jakos pełnych brzuszków nie moge bo mi strzyka w plecach :|
-
Hehe znam ten ból :P Mnie też strzykało :P Ale już jest ok :)
-
No i znów gadam sama do siebie :P Może chociaż to ktoś czyta :wink:
To więc tak... Hmm...
Co dziś zjadłam:
śniadanie:
2 kromki chleba ciemnego ze słonecznikiem 80g
2 plastry wędliny 40g
margaryna 20g
pomidor 120g
II śniadanie: 3 mandarynki 150g
obiad:
1 naleśnik smażony na 1 łyżce oliwy z oliwek, a zrobiony z 1 jajka, 2 łyżek kefiru, 40g mąki, troszkę wody i ziół.
Do tego surówka z 250g kapusty kiszonej, 30g marchewki i 30g jabłka.
Taka jestem najedzona, że czuję, że dziś to chyba nic w siebie nie zmieszczę :P
Piję czerwoną herbatkę, by poczuć się lepiej :P Nie wiem dlaczego ale ona na mnie tak działa. Po jej wypiciu czuję się dużo lżejsza :P (może dlatego że co chwilkę siusiu latam :wink: )
A teraz biorę się za odkurzanko, a później rowerek :)
-
No ja już po ćwiczonkach :) Całe 19km przejechane na rowerku, czyli ponad 600kcal stracone :) Do tego 50 brzuszków i 100 pół brzuszków :)
A chciałam dodać że jeszcze zjadłam przed 18:00 trzy mandarynki. Mama rano takie pycha kupiła, że aż 6 dziś zjadłam :P
A tak to dieta bez zastrzeżeń, no po mimo tego, że mi się okres spóźnia :roll: ehhh... :wink:
Ale myślę, że będzie ok :) To przez moją głupotę i pewnie dlatego :wink: Obiecuję poprawę :D
-
-
By być piękną trzeba cierpieć :P Bo dla mnie ćwiczenia to mordęga ;/ Ale co poradzić to one odgrywają dużą rolę w osiągnięciu wymarzonej sylwetki :)
Jak na razie idzie ok :)
Na stole w kuchni leżą paluszki i nie tyknęłam ani jednego :) I nie mam zamiaru ich tknąć! :)
Oby tak dalej.... :) A kiedyś.... Oooooj szkoda gadać... :wink:
-
:D jej ja staram sie nie wchodzic wogole do kuchni jak nie musze bo inaczej coz zawsze skubne ;):):)
ale pieknie cwiczysz i jak waga ładnie spada... nie to co u mnie :)
pozdrwaiam
ps: czy skierce płaca ze te reklamy w postach ??? :roll: :shock: :lol:
-
Lisia u Ciebie to i tak bardzo dużo już spadło i wcale się nie dziw, że spada coraz wolniej. Pomalutku dobrniesz do celu :wink: A i jakbyś tu jeszcze wpadła to mam pytaniosko. Jaki czas Tobie zajęło zrzucenie tych kilogramków? Z góry dzieki :wink:
-
To jak co dzień spowiedź co zjadłam: :P
Śniadanie: 2 kromki razowca, troszkę masła, 2 plastry wędliny
II śniadanie: duży pomidor
obiad: 150g kapusty gotowanej z mięsem (coś takiego jak bigos tyle, że nie z kiszonej tylko świeżej kapuchy :P ) i do tego kromka razowca
A kolacji to jak zwykle brak :)
Coś mi się nie chcę dziś ćwiczyć :roll: Ale kiedy mi się chciało :lol: Hehe :) Dobra koniec marudzenia, przebrać się i na rower :P I brzuszęcje jeszcze :)