wpadłam sie przywitac i zobaczyc jak leci miłego dnia
wpadłam sie przywitac i zobaczyc jak leci miłego dnia
Weszłam na wagę dziś rano..
Pożegnałam się z 3 kg Heh, pewnie to sama woda, ale i tak cieszy Chociaż i tak za tydzień zważy mnie dietetyczka, zrobi pomiar tłuszczu i wtedy się okaże jak mój organizm reaguje na dietę
W sumie doszłam do wniosku, że wcale nie muszę szybko chudnąć :> Byle skutecznie i zdrowo.
Mam również pomysł na siłownie i wodny aerobic (na zwykły teraz nie mogę sobie pozwolić, bo mam ciut zryte kolana i za dużą wagę, żeby je tak obciążać). Tylko oczywiście, jak to ja, naczytałam się, że są ćwiczenia siłowe i aerobowe (rowerek, step, aerobik itd) i właśnie te drugie są na spalanie tłuszczu. I tu pies pogrzebany, bo muszę uważać na te kolana I teraz nie wiem jak z tą siłownią. Orientuje się może ktoś w tym temacie?
jej gratuluje tych 3 kilosków : ja sie nie orientuje w siłowni bo nie chadzam (a powinnam )
popieram.... madre słowa oby zapadły w pamiec i zawsze sie ich trzymajW sumie doszłam do wniosku, że wcale nie muszę szybko chudnąć :> Byle skutecznie i zdrowo.
Karolka GRATULACJE!!! Woda czy nie- cieszy oczy i ducha
Ja też mam problem z kolankami, staram się o nie dbać (konkretnie prawe- kontuzja na ściance, oj brzydko było, brzydko...)
a gdzie jest taki aquaaerobic? też bym się popluskała moja mam chodzi i też świetnie chudnie, ale ona chodzi w kędzierzynie, za daleko dla mnie na dojazdy... Zabierz mnie ze sobą Karolciu
M82 Wiem właśnie, że steper i tym mu podobne odpadają. Z takich aerobowych to zostaje chyba tylko orbitrek. W piątek prawdopodobnie idę na siłkę, to pogadam z trenerem
marlush Aqua Aerobic u mnie w Tychach :> Jak chcesz to zapraszam :P Ale przypuszczam, że dopiero od stycznia zacznę chodzić, bo dopiero po 20 grudnia mam dzwonić, czy są miejsca. Paranoja jakaś.
Boże, ale plecy mnie dziś bolą i to jeszcze jakoś tak dziwnie na dole po boku, eh.. pocieszam się, że jak schudnę trochę to przestaną (chyba). A tak poza tym, to jako etatowa optymistka napiszę, że kolejny dzień piękny Moje menu prawie takie samo jak z zeszłej środy, bo w domu nic nie było innego. Ale i tak smacznie I ani razu nie pomyślałam, że może by tak wafelka, albo biały chlebek..
Gratuluje tych 3 kg w dół
Miłego wieczorku życzę
Dziś zjadłam:
śniadanie: tuńczyk wędzony, jajko, kromka chlebka, pomidor i ogórek
drugie śniadanie: jogurt naturalny + kiwi i mandarynka
obiad: brązowy ryż z mrożonką warzywną i kurczakiem
podwieczorek: 2 łyżki musli z jogurtem
kolacji nie zjadłam, bo nie miałam ochoty
Jutro idę z rana na siłownie, nawet mam trenera umówionego
Ciekawa jestem po jakim czasie będę chciała stamtąd uciec
Jakoś będzie
Cześć Karolciu przede wszystkim gratuluję zdecydowania się na dietetyka. To jest chyba połowa sukcesu. Następnie pamiętaj żeby jesć wszystko co ona Ci napisała. A nawet jeśłi nie mozesz to zjedz mniej z każdego składnika, ale każdy składnik w posiłku musi sie znaleźć bo one razem dopiero działają. Ja zrobiłam ten błąd, ze jak miałam za duży posiłek to np nie gotowałam marchewki tylko jadłam mięso z burakami, a tu nie o to chodzi. A chodzi o to, żeby w posiłku było i mieso i buraki i marchew. To jest tylko taki przykład ale pamiętaj żeby z niczego w pełni nie wyrzucać.
CO do siłowni to porozmawiaj z dietetyczka. Ja ogólnie nie polecam. Ponieważ jak sie chudnie to trzeba rozbijać tkankę tłuszczową a nie ja zbijać. Wiem, ze to śmieszne ale prawdziwe. Jak tkanka tłuszczowa jest rozbita to szybciej sie spala (stąd przy odchudzaniu często sie stosuje bicze wodne), a ćwicząc na siłowni zbija się ją. Jeśłi juz chcesz tą siłownię to wszystkie cwiczenia wykonuj przy minimalnym obciążeniu. Wtedy najlepiej zrobić wiecej powtórzen ale z małym obciążeniem. A ogólnie to polecam basen. Woda działa wspaniale na ciało. Wysmukla je, dużo się spala i nie czuje sie obciażenia własnych kilogramów. Lepsze 45minut basenu niez 2 godizny na siłowni.
Ale sie rozpisałam. Pewnie same brednie, nie słuchaj mnie
Karolka88 - ja swego czasu przerobiłam dwa długofalowe podejścia do tematu siłowni . Mimo zestawu ćwiczeń na schudnięcie pod okiem trenera dorobiłam się rozbudowanej muskulatury i nie pozbyłam się ani grama tłuszczu. Przeciwnie nabrałam cm wszędzie - bo mi mięśnie strasznie urosły . Ja to jestem może ekstremalnym przypadkiem , ale trener się śmiał , że niejeden facet by mi mógł pozazdrościć przyrostu masy mięśniowej i radził zrezygnować lub zająć się poważnie kulturystyką . Po konsultacji w klubie fittnes zostałam skierowana na callanetics - ćwiczenia rzeźbią figurę , a nie ją rozbudowują - fajna sprawa . No i callanetics jest statyczny co nie obciąża stawów.
Zakładki