helolloo Jesi :)
na moje oko obcy to był tłuszczak lub chrzestniak :) jeżeli był przesuwalny i nie bolał sam z siebie to łagondyy :):) ciotka Liebe co prawda kolosa z nowowtowró uwaliła ale to wie ;)
buzioleee
Wersja do druku
helolloo Jesi :)
na moje oko obcy to był tłuszczak lub chrzestniak :) jeżeli był przesuwalny i nie bolał sam z siebie to łagondyy :):) ciotka Liebe co prawda kolosa z nowowtowró uwaliła ale to wie ;)
buzioleee
Liebe! Mocno mi się wydaje, że usłyszałam słowo nerwiak. Niby guzek był przyczepiony do nerwu. Lekarz też napomknął, że mogę mieć lekki niedowład w tej dłoni (wspominał o którymś palcu), ale co do tego, to już chyba jestem spokojna, bo ruszam wszystkimi i czuję je. Fakt, że środkowy i serdeczny ciągle są odrętwiałe, ale mam nadzieję, że to dlatego, iż między nimi przebiega cięcie i dostały też najwięcej znieczulenia, więc jak się zagoi, to mam nadzieję, że ręka będzie o.k.
Guzek nie bolał sam z siebie, ale pobolewał, jak go molestowałam, albo niechcący mocniej zacisnęłam rękę lub klasnęłam w dłonie. Przy mechanicznym podrażnianiu, a jak go nie drażniłam, to o nim całkiem zapominałam.
ADRIA, DOBRZE KALKULUJE!!!! JESI !!! WSKAKUJ NA WAGĘ!!!
BUZIAKI !!!
no czasem uda mi sie cos madrego naskrobac :lol:
:D :D :D Cześć Słoneczka !!!
Byłam na zmianie opatrunku, a teraz zjadłam obiadek i wpadłam na forum oblukać co tu słychać :D
Na wadze to samo. No ale gdyby obcy ważył z kilogram, to na pewno bym sie ucieszyła wynikiem 65 :lol: Do tego spuszczenie litra krwi, to drugi kilogram........ :lol: Zastanawiam się, czy sobie nogi nie obciąć :lol: to już by był wynik !!! :lol: Z 60 albo i mniej !! :lol: Pomyślę nad tym.
Póki co trzymam zdrową dietę i spędzam czas w sposób kulturalno-oświatowy :D 8) Książki, krzyżówki, TV, DVD, spacerki , jak na wczasach 8) 8) 8)
Wyczytałam swoje wyniki krwi (morfologia, jonogram i takie tam) na wypisie ze szpitala. Wszystkie prawidłowe, żadnych niedoborów. :D :D :D Bardzo się cieszę, bo to wskazuje na dobrze zbilansowana dietę. A przecież od prawie półtora roku "oszczędzam" na jedzeniu, więc mogłam czegoś sobie nie dostarczyć, a tu proszę :D Wszystko w normie :D
Czyli dietetyk Jesi :wink: zaleca jeść wszystko, czego dusza zapragnie, ale w bardzo rozsądnych ilościach. :D Dostarczamy organizmowi wszystkiego czego potrzebuje, a w czasie intensywnego ruchu spalamy tłuszczyk :D :D :D I tak, aż do skutku 8) 8) 8)
Dzisiaj jadłam:
śniadanie: 2 jajka gotowane + łyżeczka majonezu + 2x wasa
II śniadanie: budyń śmietank.150ml + 20ml wiśni z kompotu
obiad: ziemniaki 100g + gulasz 50g + 2 korniszony + 70g buraczów gotow. tartych
I mało dzisiaj piłam, tylko 3 szklanki :roll: , ale juz naprawiam błąd, już wstawiłam wodę na dzbanek 1,5l herbatki saga dzika róża z jabłkiem i pigwą + cytrynka - już mi się pić chce :lol:
Lecę do Was :D :D :D
zaslinilam klawiature na slowo"korniszony" :lol: od kilku miesiecy mam nieprzerwana chcice na nie i jestem w stanie zjesc caly ich sloik na raz :D
swoja droga ...ciekawe czy kiedys dostane wyniki z napisem:"NIEDOBOR CZEKOLADY!!!" :lol:
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
No muszę się pochwalić, bo mam czym :D :D :D
Młody dostał dzisiaj maxa z ustnej matury rozszerzonej z anglika 8) 8) 8)
Jestem dumna, aż paruje 8) 8) 8)
Kochane dziecko. (a ja się tak niepokoiłam, że on się nie uczy :roll: )
Czekam na te wyniki pisemnych, jak na zbawienie - cała matka :lol:
GRATULUJEMY!!!!!!!!! :) madry chlopak :) trzeba to oblac :lol:
Pozbyłaś sie tak brutalnie obcego? Nieładnie, nieładnie 8) A wyników pozazdrościć ;)
Gratulacje dla młodego!!! :D
Bardzo się cieszę, że już pozbyłaś się obcego ;) no i gdyby obcy był zły to pewnie wyniki nie byłyby takie dobre ;) a skoro wszystko w normie to i obcy nie był groźny :)
Niezła teoria... właśnie ją wymyśliłam... no ale przecież ma sens... prawda?!?!?!
No i oczywiście gratulacje dla synusia ;)
Hi Jesi, gratuluję wspaniałej mamie wspaniałego syna. :P :P :P Zdolniachy jesteście! :P :P :P U mnie przy piersi okazał się w tym roku tłuszczak, tak podejrzewałam, ale sprawdzić trzeba było. :wink: :P A obcych ze swojego ciała to już mnóstwo wygnałam, no ale nigdy nie zrobili mi szwu błyskawicy, nawet przy tych największych, widocznie musieli dostać się więcej. :wink: :P :P :P Najdłużęj dochodziłam po takim długaśnym przy kolanie, korzenie zapuścił długie, a wydawał się taki niepozorny. :wink: :P Gratuluję doskonałych wyników i zbilansowanej dietki! :P :P :P
Witajcie dzisiaj !!! :D :D :D
Pierwszy dzień szkolenia mam za sobą. Niedawno wróciłam. Jutro powtórka z rozrywki :roll:
Natłok informacji, które staram się jak najlepiej ogarnąć, bo na początku pracować będę sama, więc jak czegoś nie będę wiedziała, to nawet nie będzie się kogo spytać :? Ale nic to. Damy radę 8)
Z jedzeniem dzisiaj jako tako, tylko mało często :) (bez II śniadania i podwieczorku)
śnadanie :ok 8.00
wasa 2x
banan 1szt
jogurt owocowy 150ml
obiadok 16.00 - po drodze ze szkolenia
karkówka z grilla 150g
surówka z kapusty surowej 150g
sos czosnkowo-keczupowy łyżka stołowa
będzie jeszcze kolacja, choć musiałaby być zaraz, bo potem będzie już za późno jak dla mnie, a teraz nie chce mi się jeść :P . Co zrobić ??? Może jakieś pomidory??? Nie wiem.
Jak ja będę jeść, jak pójdę do pracy ??? :shock:
Będę musiała podejrzeć tu na forum, jak sobie radzą z tym dziewczyny pracujące.
Moje godziny pracy będą od 9.00do 17.00 lub od 10.00 do 18.00 (kiepskie :roll: ), ale cóż, coś za coś. Najważniejsze to nie utyć tak jak kiedyś. To mój cel za biurkiem. Już nawet nie muszę schudnąć, byle zatrzymać się w tym miejscu.
Jesi nie panikuj tak... Kto jak kto, ale Ty na pewno sobie poradzisz :) Wierzę w Ciebie, bo w Ciebie się nie da nie wierzyć :wink:
Hej
Cieszę się, że jesteś po zabiegu i że wszystko jest w porządku. Jeśli lekarz już na oko stwrdził, że to nerwiak, to absolutnie nie masz się czym martwić.
Dobrze, że Ci wycięli tego gula, teraz będziesz mieć łapkę jak nową :)
To mówisz, że do pracy wracasz... :)
Dasz radę na pewno.
A i gratulacje dla Syna :D
To Ci zdolniacha urosła :D Brawo! :D
Miłego dnia!
:D :D :D Hej , hej !!!
Wróciłam ze szkolenia. Jeszcze jutro jeden nieplanowany dzień :roll: Trochę mi to nie na rękę, bo dojeżdżam codziennie 60 km w jedną stronę, więc trochę mnie to kosztuje. Ale czego się nie robi dla pieniędzy :wink: :lol:
Młody ma dzisiaj ostatni dzień matur - polski ustny. Ale jeszcze siedzi w domu, bo wolno idzie a on jest jedenasty, więc czeka na tel, że może już przyjechać, żeby za długo pod klasą nie siedzieć. Tym polskim się nie przejmujemy, bo on do niczego się nie liczy. Nie wiem zatem, po co ten egzamin, skoro nie biorą go pod uwagę żadne uczelnie :roll: Będzie tylko widniał na świadectwie maturalnym i tyle.
Dziękuję w imieniu swoim i Młodego za gratulacje :D :D :D . Dobre dziecko mi sie trafiło :wink:
Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających :D :D :D
Ojoj, co za nowiny!! do pracy idziesz??? ale mnie ominely rewelacje, plus wycinanie obcego! Nie mozna was na chwile samych zostawic! :lol:
A jak sie robi takie madre dzieci? bo chyba cos przeoczylam jak na biologii mowili :roll: :wink: :lol:
No i już pewnie jesteś po maturalnym stresie ;)
A z pracą sobie spokojnie poradzisz ;) ja sobie daje radę z dietą w pracy to i Ty dasz radę ;)
Generalnie jadam tam głównie nabiał z wasą + owoce ;)
Najważniejsze by nie jadać słodkości do kawy ;) a będzie dobrze!
Ja też poproszę o receptę na takie zdolne dzieci ;) bo pomału zaczynam robić przymiarki :D
:D :D :D Matura z polaka zdana na maxa ku zdziwieniu samego zdającego :shock: :D :D
OTO RECEPTA DLA ZAINTERESOWANYCH
Robota dla totalnie nieświadomych, co , z czym, i do czego. Dużo miłości, ogromny żywioł i do bólu :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: A potem czekać i patrzeć, co z tego wyrośnie :lol:
Dzisiaj Młody wiązał przed lustrem krawat, a ja przymierzałam ubiegłoroczne bluzki na lato :roll: Co podeszłam do lustra, to Młody rzucał hasło :"za duża", "wisi", "odstaje", i znowu "za duża" w końcu "mama, czy ty nie możesz sobie jakiejś normalnej niebabcinej bluzki kupić ?"
:shock: :roll: :lol: :lol: :lol: :lol:
No i kupiłam. Hurtem. 4. Dobry początek, jak na to lato :D :D :D Dzieciak mnie zdopingował, bo bym jeszcze chyba kombinowała z tymi starymi przed lustrem :lol:
Nie ma nic lepsiejszego niż zakupy :twisted: 8)
A co do pracy mała, nie macie tam przerwy sniadaniowej? :shock: Ja u siebie będę sobie mogła regulowac pory posiłków do woli, bo i tak 7/8h gram w sapera :lol: :lol: :lol:
BRAWA DLA DZIECIAKA ZA HASŁO O BLUZKACH
BRAWA DLA MAMY ZA ZAKUP NOWYCH BLUZEK
a pytanie do Jesi, jak pokonywałaś mózg w diecie kiedy wbrew Tobie zamawił, i zjadac kazał , to co niepotrzebe????
buzki :o :o :o
Witaj!
Ale dałaś receptę na udane dzieci :lol: Rzekłabym - uniwersalną :lol:
Gratulacje dla Syna i dla Rodziców oczywiscie :)
Cieszę się, że syn zmobilizował Cię do nowych ubrań. Myślę, że po trudzie odchudzania i osiągnięciu ładnej sylwetki warto odnowić szfę i zaopatrzyć się w bardziej na czasie ubrania :D Ja tam niczego zwężać nie będę :P Wiadomo, że kasy nie ma tyle, żeby szaleć do woli, ale jak kupi się choćby dwie, trzy rzeczy w miesiącu, to chyba budżet domowy to wytrzyma :wink:
Miłego dnia!
Jak dłoń? Mam nadzieję, że nie boli?
http://s3.amazonaws.com/luckyoliver/...late-37592.jpg
Hi Jesi, jak rączka? A z kupieniem tych bluzek miałaś ogromną rację, to wspaniale móc słyszeć z ust własnego syna, że to za duże, to wisi. :wink: :P :P Mobilizacja była dla Ciebie niezła. :P :P :P A do pracy możesz zabierać pudełeczka z dietkowym jedzeniem, szamanko zajmie góra pięć minutek i już... waga utrzymana. :wink: :P :P
Witaj Kochana :) Zajrzałam na Twoje gronko :) I w znajomych nasz Lisie... :) Ciekawe jak jej się wiedzie bez nas... Tak mi się jakoś o o niej wspomniało... Bo to fajna dziewczyna i duuużo nam pomogła :) Ale Teraz Ty mi ją zastępujesz :) Jesteś jak druga mamusia :wink: Ciesze się że postanowiłaś sobie szafę odnowić, a raczej jej zawartość :wink: Ubieraj się ładnie i modnie, a co tam młoda jeszcze w końcu jesteś :mrgreen: Miłego dnia :)
No no nie ma to jak nowe ciuszki :D:D:D Mnie to się mordka cieszy jak tylko coś sobie kupię ;)
Poza tym nie wydajemy kasiory na słodycze to możemy raz kiedyś zaszaleć z ciuchami :D:D:D
Miłego weekendu ;)
Wyszkoliłaś się już? ;)
Cześć Słoneczka !!! :D :D :D
Szkolenie w Bydgoszczy skończone :D Dzisiaj byłam najdłużej. W zasadzie godzine temu wróciłam. I nie mam się czym pochwalić, jeśli chodzi o dietę.
Tzn. Kalorycznie to nawet może zbyt mało, ale terminowo.......... :roll: ........totalna zawałka. Rano o 8.00 śniadanko : 3 wasy z wędliną i pomidorem oraz parę rzodkiewek,
potem jedna kawa i jedna szkl. wody, długo, długo nic.............w drodze powrotnej po godz 16.00 kupiłam sobie ciemną bułkę z ziarnkami + jogurt polski do picia+ sok marchewkowy 24godz. Teraz godz. 18.30 odeszłam od kolacji : jajecznica z 2jajek na kiełbasce i ze szczypiorkiem + 1 wasa + parę rzodkiewek + 50 g pieczeni wieprzowej z obiadu. Więc widzicie - kiepsko :roll:
W pracy mam nadzieję, że będzie inaczej, ale dzisiaj była tylko przerwa na siusiu, a ja nie miałam nic ze soba do jedzenia, no i tak się skończyło. To moje poprzednie błędy- cały dzień nic, a potem wszystko :oops: :oops: :oops:
Ale obiecuję Wam, że w pracy się zorganizuję. Chociaż na początku będę sama przy obsłudze klienta i jak będzie ich dużo, to nie znajdę niestety chwili, na spokojne zjedzenie dietetycznego posiłku. Ale, słowo harcerza !!! POSTARAM SIę !!!
Czukerku - niestety, jak długo żyję trafiałam do takiej pracy, gdzie na nudę nie było miejsca, a czasem nawet na jedzenie i tego się boję, bo przez tę nieregularność i zabijanie głodu słodyczami nabrałam za biurkiem 25 kilo. Ale mam już doświadczenie i w pracy i w odchudzaniu, więc też liczę trochę na własny rozsądek 8)
Dolinko - tym sposobem podczas intensywnej bezsłodyczowej i zachciankowej diety, który u mnie skutkował, było opuszczanie towarzystwa jedzącego. Np. robiłam im dobre żarcie (obiad, kolację, lub coś słodkiego na podwieczorek) zapraszałam wszystkich do stołu i już nie zabawiałam rozmową, tylko uciekałam gdzie pieprz rośnie. Latem na rower, zimą na spacer, a w ostateczności wychodziłam do drugiego pokoju na orbitreka. Przy czym sprzątanie zostawiałam siedzącym przy stole, żeby nie skusić się na nic po fakcie. Ale wtedy było we mnie o wiele więcej determinacji i mogłam również siedzieć z nimi przy stole i nie reagować na pyszności. Ratowałam się ucieczką w razie słabnącej
silnej woli :D Tak już mam, że jak zamiast jeść frykasy dobrze się spocę, to już mi szkoda to zaprzepaścić i wtedy żadne nadprogramowe żarcie nie wchodzi w rachubę. Najgorzej jak leżę i myślę o zachciewajkach. Zaraz mi się robi trudno.
Frukti - To nie tak, że nie miałam nowych ciuchów w szafie. No właśnie te co przymierzałam to w zasadzie z zeszłego lata , niektóre 2-3 razy ubrane :( W buiegłym roku, jak zrzuciłam 15 kg to wymieniłam sobie prawie całą garderobę, ale teraz mam znowu 15 mniej i tamte rzeczy ...szkoda niektórych, że za duże :lol: . Pozwężałam tylko spodnie i spódnice, bo łatwo i też całkiem nowe były. Zimą i na wiosenne chłodne dni kupiłam już parę ciuchów mniejszych, ale teraz ciepło, więc znowu zakupy :lol: Planowałam je, ale nie mogłam się wybrać :lol:
Belluś - ręka jako tako, dziękuję Zdjęcie szwów w piątek po Bożym Ciele. Póki co ładnie sie goi, ale sprawne mam tylko palce, bo środek dłoni nieczynny do odwołania.
:lol: Sucha rana, nic się nie paprze, więc jest o.k. A boleć trochę musi, choć już od wczoraj nie potrzebuje leków przeciwbólowych.
Xaro - Na pewno zauważyłaś, że wśród znajomych na gronie mam tylko Lisię. Ona mi przysłała zaproszenie, abym mogła wklejać zdjęcia na Dieta.pl , ale nie poszerzam tego grona. Wystarczy mi nasza klasa :wink: Lisia fajna dziewczyna. Ja też za nią tęsknię.
Witaj Jesi!!
:shock: wyczuwam w Twoich słowach jakby niepokój o diete w pracy i to zrozumiale masz przeciez złe doświadczenia , miejmy nadzieję ,że tym razem będzie rozsądnie, ale za dzisiejszy brak jedzonka to będzie tradycyjny kop!!!!!
Kiedy zaczynasz tę robotę???? :roll:
:x a z ciuchami to trudna sprawa podczas odchudzania, tyle utpoionej forsy w złych rozmiarach... :cry: :cry: :cry:
pozdrawiam i podziwiam za wielkie ucieczki, niestety od samej siebie uciec sie nie da! :oops: :oops: :oops:
My już Cię przypilnujemy żebyś się zorganizowała w pracy :>:>
Miłego weekendu chudzielcu :*
:D :D :D Dzieńdoberek !!! :D :D :D
Jestem już po weekendowych zakupach. Zaopatrzyłam sie też w prowiant na drogę, bo czeka mnie cały dzień w pociągu.
Kupiłam : dużą paczkę chipsów, draże kokosowe, grześki 2szt., krakersy, do tego banany, bułki, coś na bułki (ser żółty, szynka) , jakieś jabłko, pomidor i picie - małą colę 0,5l , sok pomarańczowy - malutki kartonik i jogurt.
Zmieniam dziś wygląd opatrunku z bandażu w dużej ilości, na plaster z gazą. Nie będę przecież paradować cały tydzień z TAKĄ łapą.
Dolinko - ja właśnie przed sobą tak uciekałam w ten intensywny ruch. Ale trzeba naprawdę dać sobie dżezu, żeby już nie chciało się ani ruszać ani jeść. Zmęczenie zalewasz wodą i efekt gotowy :D :D :D Spróbuj. Polecam :D :D :D
Początek roboty 01.06.2008r :D :D :D
Śliczności - no ja właśnie bardzo liczę na Wasze pilnowanie. BARDZO 8)
A teraz cała prawda. Kawa na ławę.
Mam nadzieję, że dowcip mi się udał i buźki Wam się otworzyły ze zdumienia i podziwu dla mojej głupoty :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Na drogę zabieram: jogurt polski do picia, 1litr wody niegazowanej, 1 kabanos, rzodkiewki, pomidor, jabłko, banan, serek wiejski lekki, 2 kawałki chleba razowego z ziarnami. ZERO słodyczy, ZERO chipsów, ZERO słodkich napojów. Pewnie i tak będę musiała bronić się przed częstowaniem takimi rzeczami, bo jedziemy we cztery i pewnie każda z koleżanek zabierze coś "miłego" do chrupania. Ale znacie mnie 8) 8) 8) nie dam się i będę chrupać rzodkiewki :D :D :D
I jak ??? Kogo nabrałam ??? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
JESI i duża paczka czipsów :lol: :lol: :lol:
miłej podróży!!! :wink: :wink: :wink: , ponoć ksztalcą 8) 8) 8)
Jesi jak czytałam te draże i inne batony itd to od razu wyczułam w tym jakiś ,,podstęp" :lol: :lol: :lol:
Od kiedy zaczynasz pracę?
Miłego dnia! :D
8) No to jadę. Pa!!! :D
Bądźcie grzeczne , bo w środę Was sprawdzę :wink: :wink: :wink:
Miłego podróżowania! :!: :!: :!: :D :D :D
Pozdrawiam cieplutko i dzięki za wsparcie!
Udanego wyjazdu ;) !!
No i czekamy na kontrolę ;)
Buziaki!
NO MASZ !!! WRACA W ŚRODĘ !!! NA MOJE WAŻENIE!!!!
INFO DLA FRUKTELKI: JESI ZACZYNA PRACĘ 01 06 2008
Mi nie pasował brak emot np :oops: przy tym meu, to sprawiało, że sprawa była wybitnie podejrzana :lol:
Dziękuję za miłe przywitanie :)
Oj podziwiam te sumienne prowadzenie zeszytów, w których zapisuje się wszystko co się zjadło. Parę razy sama taki zakładałam ale na ogół zapiski kończyły się po góra 3 dniach:) I zawsze gdy zaglądałam towarzyszył mi przerażony wyraz twarzy ( "O Boże! To mój żółądek tyle zmieścił?!" :)) Co do tego, że w pewnym momencie waga staje w miejscu - słyszałam, że wtedy trzeba zjeść pączka, aby podkręcić metabolizm ale nie wiem czy to prawda - bałam się sprawdzać;)
Jeśli chodzi o zapisywanie kcal - polecam program komputerowy "Mój komputerowy dietetyk" Ma w sobie sporą listę produktów, którą można wzbogacić o cwoje własne.
Można wpisać też wykonane w ciągu dnia ćwiczenie i wtedy oblicza bilans energetyczny. Ma jeszcze kilka ciekawych funkcji. To rozwiązanie dla osób które nie lubią obliczeń no i noszenia ze sobą kajetu:)
Nie no kurczę - naprawdę podziwiam determinację w dążeniu do celu....i te ćwiczenia:)
No i przede wszystkim pozytywne nastawienie :D
No czkamy na Ciebie Jesi z utęsknieniem :)
:D :D :D :D Cześć Skarby !!! :D :D :D
Od pól godziny jestem w domu. Chwilkę pogadałam z rodzinką, ale chłopaki oglądają jakiś "ważny" mecz, więc ja bez skrupułów wpadłam się przywitać :D
Jutro wskoczę na wagę, bo coś mi moje zwężane spodnie z tyłka spadają :roll: , ale może tylko mi się rozciągnęły :D , bo wydaje mi się, że jadłam rozsądnie, ale nie tak, aby schudnąć. Jutro się okaże :wink:
Pogoda totalnie nie dopisała :( . Zdarzały się 2-3 godziny bez deszczu, ale słońce zobaczyłam dopiero dzisiaj, jak w Bydgoszczy wysiadłam z pociągu i jeszcze była taka piękna pomarańczowa łuna na niebie po zachodzie :D
Mam kilka fotek, ale kiepsko na nich wyglądam, bo wilgotność powietrza sprawiała, że włosy nie nadawały się do fotografowania :P Ale jak je przejrzę dokładnie, to może coś wybiorę, żeby tu wkleić 8)
Dziękuję za zaglądanie do mnie :D Miło jest wrócić i widzieć, że są jeszcze ludzie, którzy wpadną podlać kwiatki, jak człowieka nie ma w domu. Dzięki :D :D :D
Wyszkoliłam się, aż się boję tej całej wiedzy :lol: :wink:
Wróciłam zmęczona i niedospana, ale takie są "uroki " szkolenia :D :D :D
Dlatego wybaczcie, że nie wpiszę się dzisiaj u Was i nie ponadrabiam zaległości ale padam ze zmęczenia i myślę, że zaraz zobaczy mnie wanna, a potem łózio.
Trzymajcie sie cieplutko :D Do jutra :D
Jojo witaj na moim wątku :D Zapraszam częsciej :D
No Kochana wróciłaś :) Stęskniłam się :mrgreen: Dobrze, że jesteś :)