-
Do trzech razy sztuka :) / Fotki strona 6 :)
Hej wszystkim !!!
Z racji tego, że to mój pierwszy post w tym dzienniku to powinienem się chyba przywitać...no więc...cześć wszystkim Może na wstępie parę słów o sobie...dla tych, którzy mnie nie znają...i przypomniania...dla tych co znają...mam 25 lat...193 cm wzrostu...ważę...sam nie wiem ile, dawno nie stawałem na wagę bo to urządzenie mnie przeraża i na sam jego widok uciekam do innego pokoju Myślę jednak, że koło 150 kg będzie...co przy moim wzroście i budowie znaczy nie mniej nie więcej tylko to, że mam około 60 kg nadwagi. Chciałbym bardzo ten balast zrzucić. Nie chcę się katować i zrzucać 60 kg bo przy moim wzroście i budowie to byłbym wręcz za chudy...chciałbym jednak ważyć 98 kg...czyli zrzucić 52 kg.
Gruby jestem odkąd pamiętam. Zawsze byłem "duży", już od przedszkola. W liceum kiedy zacząłem trenować koszykówkę schudłem sporo, część masy zamieniła się w mięśnie. W czwartek klasie liceum ważyłem jakieś 103-104 kg. Przygotowania do matury sprawiły, że bardzo ograniczyłem ilość treningów a co za tym idzie ruchu a nie ograniczyłem ilości zjadanych kalorii...efekt? 40 kg przytyłem w 10 miesięcy...wydaje się nieprawdopodobne ale jednak...rosłem w oczach...a potem było już gorzej...
Próbowałem się odchudzać 2 razy...raz zrzuciłem nawet 28 kg...ale co z tego...wróciło mi z nawiązką...drugi raz 16 kg...to samo...jak to mówią...do trzech razy sztuka Teraz musi się udać, nie dlatego że w to wierzę ale dlatego, że mentalnie kompletnie zmieniłem podejście do diety (o tym będę sukcesywnie pisał w tym wątku).
Jeżeli ktoś ma ochotę mnie wspierać...lub opieprzyć jeżeli coś będę robił nie tak...zawsze może to zrobić w tym wątku...
Zaczynam dzisiaj...trzymajcie kciuki
-
coz tu rzrec witam ponownie Kubo masz wiecej prób odchudzania za soba niz ja
pozdrwaiam
-
No to startujemy
Wzrost : 193 cm
Waga : 148.7kg
Pas : 138cm
BMI : 40.0
================================================== =
Podsumowanka będą co tydzień, regularnie...no chyba że nie będzie mnie w domu, jeżeli będę to nawet jakbym miał pół godziny krócej spać to zrobię podsumowanko...aha...i każde będzie ze zdjęciem...jeżeli do podsumowania nie dołączę fotki to znaczy, że można je o kant tyłka zbić Tłumaczenie, że mama wzięła aparat odpada bo aparat mam w telefonie
-
Ello ello !
To znowu ja
Żeby dojść do celu trzeba obrać sobie konkretną drogę...inaczej mówiąc trzeba obrać sobie kierunek, spisać kilka założeń którymi będę się kierować w dążeniu do celu...oto one...założenia mojej dietki Do tej pory, podczas tych dwóch nieudanych prób były takie same...z tym, że moja porażka nie wynikała z tego, że są złe...ale z tego, że nie potrafiłem się ich trzymać
Dieta nie powinna być męczarnią i katorgą!!!
Dla mnie to jest podstawa wszystkiego. Nie można się katować bo to do niczego nie prowadzi. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w głownej mierze grubasami jesteśmy mentalnie, że mamy psychiczną otyłość, że nasze problemy wynikają z kwestii przyzwyczajeń, nałogu jedzenia i tym podobne. Dlatego ja się nie katuję, jem czasem słodycze, czasem loda,czasem biały chleb. Nie chcę dopuścić do sytuacji kiedy przez rok nie będę jadł słodkiego, pizzy, spaghetti czy lodów a pewnego dnia skończę dietę i rzucę się na to wszystko bez opamiętania. Psychika będzie się domagała jedzenia, słodyczy, nadrobienia "straconego czasu". Staram się nie dopuszczać do sytuacji kiedy mam głód na jakieś produkty bo to do niczego dobrego mnie nie doprowadzi. Myślę, że z tym podejściem łatwiej będzie mi żyć po diecie.
Odchudzanie to nie tylko brak jedzenia
Do odchudzania koniecznie trzeba dodać ruch. Ruch pozwala chudnąć szybciej ale także ożywia ciało, poprawia krążenie i przyśpiesza metabolizm co jest bardzo, ale to bardzo ważne. Im więcej ruchu tym lepiej...
Nie jem po godzinie 19:00
Godzina 19:00 to najpóźniejsza pora o której staram się jeść. Później to już tylko ewentualnie jakieś jabłko albo lekki jogurt ale też tylko w szczególnych przypadkach, kiedy na przykład około 19:00 byłem poza domem. Trzeba pamiętać, że posiłki trawią się około cztery godziny a kładzenie się spać kiedy żołądek jeszcze trawi to masakra dla diety i organizmu. Podczas snu wszystko zwalnia, także metabolizm.
Odpuszczam sobie alkohol
Na czas diety odpuściłem sobie alkohol. W każdej postaci. Alkohol to puste kalorie, nie mające żadnej wartości energetycznej. Poza tym każdy kto wypił sobie w ciągu kilku godzin 3-4 piwa wie, że straszliwie zaostrza on apetyt i powoduje uczucie głodu. Stwierdziłem, że nie ma sensu się własnymi ręcami pakować w sytuacje kryzysowe
Sprawy czysto kulinarne
Produkty, które odpuściłem sobie kompletnie podczas diety :
czekolady, alkohol, napoje gazowane słodzone cukrem, potrawy smażone na patelni na tłuszczu, wszelkiego rodzaju fast foody, ciasta, drożdżówki i tym podobne
Produkty, które ograniczyłem do absolutnego minimum (tzn jem je dwa razy w tygodniu żeby nie powodować psychicznego wygłodzenia o którym pisałem wyżej) :
lody, białe pieczywo, masło, żółte sery, czerwone mięso i wędliny, makarony, ziemniaki
Ogólnie moja dieta jest dla mnie samego dosyć liberalna. Staram się nie przekraczać 1500 kcal ale jak się to stanie to nie płaczę nad sobą tylko idę na spacer żeby spalić to co za dużo zjadłem. Staram się jeść praktycznie wszystko tylko w rozsądnych ilościach - chce schudnąć raz a dobrze a nie bawić się w chudnięcie 10 kg / miesiąc a potem płakać nad szybkim efektem yoyo.
Wspomagacze
Ze wspomagaczy korzystam z :
* Chromu organicznego w tabletkach
* L-karnityny
Ważę się tylko raz w tygodniu
Odchudzanie nie może stać się fobią. A do fobii i obsesji prowadzi codzienne ważenie się moim zdaniem. Mało kto zdaje sobie sprawę, że dobowo waga może wahać się nawet do 3,5 kg !! Wszystko zależy od ciężaru w żołądku, pory dnia, ilości wypitej wody i innych czynników. Ważenie raz w tygodniu spokojnie pozwoli kontrolować stan wagi a jednocześnie gwarantuje zdrowe podejście do własnego odchudzania i zdrowia.
Nie głodzę się
Bo to nic nie da. Pisałem wyżej, że odchudzanie nie może być katorgą. Jesteś głodny? Jedz ! Tylko mało i lekkie rzeczy. Idealna jest kiszona kapusta - ma bardzo mało kalorii a można się nią zapchać
Najtrudniejsze pierwsze 3 tygodnie
Przynajmniej u mnie bo każdy jest inny. Przez pierwsze trzy tygodnie było mi bardzo ciężko bo żołądek miałem rozciągnięty do granic możliwości. Małe porcje nie wypełniały go nawet w połowie. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że żołądek jest organem bardzo rozciągliwym, a co za tym idzie i kurczliwym. Po trzech tygodniach zauważyłem, że dużo mniejsze porcje powodują u mnie poczucie sytości - żołądek się skurczył.
Biegnij wolniej...dobiegniesz dalej
Czyli bardzo mądra zasada podpatrzona u naszego kolegi AleXL. W sumie to sama mówi za siebie ale w kwestii wyjaśnienia Im szybciej zrzucamy wagę tym szybciej ona wróci. Odchudzanie to nie wyścigi...łapaliśmy wagę latami a chcielibyśmy zrzucić wszystko w miesiąc...TAK SIĘ NIE DA ! Korzystając z przykładu Alka...jeżeli sprinter będzie ścigał się z biegaczem długodystansowcem to sprinter kolokwialnie mówiąc "odsadzi" konkurenta na pierwszych metrach. Długodystansowiec jednak i tak sprintera dogoni...kiedy będzie leżał bez sił w przydrożnym rowie
Założenia kaloryczne
Jeżeli chodzi o założenia co do samej diety to mam zamiar oprzeć ją na produktach bogatych w błonnik, ograniczyć do minimum węglowodany i trzymać się dobowego limitu na poziomie 1700 kalorii
To chyba na razie tyle. Jeżeli coś jeszcze przyjdzie mi do głowy to wyedytuję ten wątek i dodam trochę tych swoich "złotych myśli"
-
Cześć Kuba
już miałam pisać żebyś nie odchodził, ale widzę że sam doszedłeś do takiego wniosku-) super. pamiętam, że raz już dałeś radę, wiec tym razem też na pewno się uda
Bardzo podobają mi się twoje założenia, mam nadzieję, że uda się Ci przy nich wytrwać.
Pozdrawiam
-
Witaj Kuba!
Za trzecim razem pewnie sie uda, tym bardziej, że dojrzałeś do tego, aby przestawić się mentalnie i przyjąć rozsądną dietę jako ctały sposób na odżywianie.
Pozdrawiam.
Walcz.
-
:P :P :P hejka Qubusiu :P mój ulubiony perkusisto :P :P :P
cieszę się, że znowu jesteś ...zamknięcie wątku było dość smutne :P
Trzymam kciuki tym razem będzie OK :P
doszedłeś znacznie szybciej do jedynie słusznych wniosków, mi zajęło to niestety dobrych kilka lat kilka diet i kilka smutków
teraz już nareszcie tak jak i Ty przestałam się spieszyć :P chociaż gdzieś tam w podświadoności błąka się cicha myśl o lecie :P :P :P
powodzenia :P h
-
Witam serdecznie.
Trzymam kciuki za Twoj sukces. Mam nadzieje ze tym razem dobrniesz do zalozonego celu.
Zalozenia rozsadne,wiec wszystko w Twoich rekach.
-
Witaj Kuba Fajnie ze wrociles kurcze nasza ekipa aodchudzajaca sie rozsypala to i kiloski przybywaja niestety u mnie tez niezaciekawie ,fakt nie wrocilo mi kilka kiloskow ale ciagle jestem na minusie .
Bede trzymac kciuki .
-
hello
Wolniej, a skuteczniej - zgadzam się w 100% I bez męczarni
Trzymam kciuki.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki