Wątek: Może w końcu się uda - szukam wsparcia ;-)

Na razie duża, ale poczekaj...

Potrzebuje, potrzebuje...ale jakoś wydaje mi się, że nie pomogło

Muszę zaplanować jutrzejszy jadłospis...szczególnie, że od rana długo na uczelni a w tym okienko 3h. Nie chę tak jak dziś jeść batonów etc No i pewnie wylądujemy w bufecie lub barze...w jedym pyszne jedzenie w drugim piwsko

naleze do cierpliwych wiec ma... hehe duza... poczekam :P

o planuj ja tez musze bo jutro dopiero o 19 bede in da hałs :P a nie chce smieci z bufetu jesc (znaczy sa pyszne ale kto wie co tam jest w srodku )

Pieprzyć batoniki. Nic nie dają...właśnie dowiedziałam się, że cała moja grupa oblała zaliczenie z wykładów

hm... pzrykre ale z drugiej sterony jak by nie patrzec to w koncu cała grupa a nie TY jedna

Niby tak...chociaż w sumie to liczyłam się z tym, ale zawsze ta nadzieja...:P

Kurde...zrobiłabym ten projekt, ale wizja całej nocy z takimi bzdurami...aż cycki opadają

Dopasowanie modelu jeszcze nieznacznie wzrosło, współczynnik determinacji – 99,69%, a współczynnik zmienności losowej - 1,76%. Parametry strukturalne spełniają hipotezy istotności zarówno indywidualne jak i łączną. Niestety pojawiła się autokorelacja, a także rozkład czynników zakłócających nie jest normalny. Okazało się, że zmienne objaśniające PRODt-1 oraz SHt kształtują się w sposób sezonowy.

Robić czy nie robić? Oto jest pytanie. I po co mi takie bzdury?

I czemu zawsze wszystko zostawiam na ostatnią chwilę?! I gdzie mój głupi fart, na który wszyscy tak psioczą zawsze, no gdzie?!

I niech mnie ktoś przytuli!!!

<mocno tuli az kosci trzeszcza>
wiem cos o korelacjach zmiennych losowych i takich tam matematycznych bełkotach... na 2 studiach miałam takie zreczy jak statystyka matematyczna, genetyka populacji, doswiadczalnictwo gdzie takie badziewia sie liczyło i nie wiem do tej pory po co

Dzięki :*

Najgorsze, że ja nie potrafię się zabrac do rzeczy, które mnie nie interesują albo które są dla mnie bezsensowne...a "wpis" jest dla mnie rzeczą bezsensowną

W ogóle nie lubię tych studiów...i przy każdej sesji mam cohotę rzucić je w pi*du!!! Wiem, że to nie jest to...ale...ehh, musiałam się wyżalić

spokojnie Kochana ja generalnie zdałam sobie sprawe ze te studia ktore zaczełam nie sa moim powolaniem (zootechnika) dopiero na 4 roku. i zaczełam 2 kierunek (weterynaria) i jest mi cudownie na nim choc zapierdalam jak mały samochodzik plujac gaznikiem (eh pzrez 2 lata robiłam 2 kierunki na raz) wiem jak to jest doskonale rozumiem bezsens niektórych pzredmiotów bo zdarzało sie ze 3 razy miałam to samo ale pod inna nazwa i oceny nie chcieli przepisac

Miło, że rozumiesz ten ból

A mnie już szlag trafia przy samym szukaniu danych

Wracam dalej do roboty (o dziwo na razie nic nie zjadłam ).....

miłego dzionka i duzo silnej woli :**** a jesli chodzi o studia to nawet mi nie mówcie mam tyle nauki ze szok a sie ciagle opierdalam