-
Piekna Madra Isolde z drugiej strony monitora
mam nadzieje ze dołek szybko minie... tak pieknie Ci idzie i kopa daje za to ze myslisz o pzrerwaniu diety i rzuceniu tego w cholere
jestes silna, madra Kobieta
nie wiem w jakich facetach gustyjesz ale ten mi sie bardzo spodobał (wiem wiem masz 2 połóke ale nieszkodzi
lisia macha łapka i mowi: trzymaj sie Isolde
ps: Jesi fajny link
ps/ps: Isolde Kochana pytałas jakie motywy lubie... hm... jak wiesz lubie nieco rpg... wiec magia... anioły (upadłe) demony... połaczenie czerni z czerwienia... takie cos mrocznego... albo z drugiej strony wrózki i motywy lekkie tajemnicze jak rusałki, nimfy i motyle...hm.. w sumie zalezy od nastroju... isolde tak by the way masz za duzo wolneo zcasu ???
-
Spoko Wahania dobowe wagi mogą wynosić nawet 2-3 kg więc się nie przejmuj, że waga pokazała trochę więcej.
Nie zazdroszczę remontu, ja przerabiałam częściowy remont w wakacje i już podziękuję za takie przyjemności
Zrobiłaś mi smaka tą potrawą indyjską. Wrzucisz dokładny przepis?
Miłego wieczoru!
-
Salve,
Wczorajszy wieczór zakończył się dziwnie. Przy polskiej wiśniowej wódce, brydżu i korniszonach. W brydża grałam, wódki nie piłam, korniszonków trochę zjadłam, ale mają kalorii tyle co nic, więc jestem zadowolona. Przedbrydżowa wyprawa do Złotych Tarasów w celu zakupienia zabawek dla dzieciaków w rodzinie MM do której jedzie w weekend doprawiła mnie zdrowotnie. W środku było gorąco a na zewnątrz zimno, do tego popsułam sobie buty i bolą mnie nogi. Ale trzeba być twardym i nie dać się chorobie.
Rozdwoiłam się.
Dzisiaj jest mnie dwie.
Isolde v 1.0 zaczęła dzień całkiem nieźle. Rano przy czynnościach przynajmniej przyjemnych serotoninowo ładujących akumulatory (za sprawą śpiącego wczoraj u mnie MM) spaliłam trochę kalorii. Nie spóźniając się przy tym do pracy, o dziwo. MM też się nie spóźnił :P a ma do pracy dużo dalej ode mnie. Śniadanie zjedzone. Eksperymentalne. Musli poziomkowe zalane dwoma Actimelkami – 310 kalorii plus red bull = 427 kalorii. Troszkę to dużo, ale co tam.
Isolde v 2.0 jest chora. Stan podgorączkowy, katar, gardło i piekące oczy to jej znak rozpoznawczy. Do tego dochodzi prosta sprawa. Nie mogę na siebie patrzeć w lustrze. Jestem obrzydliwa, tłusta i paskudna. Na dodatek jutro zaczyna mi się @. Nienawidzę siebie i brzydzę się bardziej niż potrafię to w tej chwili wyrazić.
Jesi – dzięki za rozweselacza, taki afirmujący programik to coś wspaniałego, trochę mi wczoraj pomogło.
Lisia – grafika fajna, facet mniamniuśny. I tak, lubię takie, choć powoli staram się leczyć z mroku w takim wykonaniu (kiepsko mi idzie)! Tak samo, jak motywy o których mówisz. Zrobię ci tę 6 jak tylko będzie ze mną trochę lepiej. Bo w tym stanie wena omija mnie szerokim łukiem. Co do diety to nie mam zamiaru rzucać jej w diabły, bo co innego mi zostało?
Emelko – kurde, nienawidzę tych wahań. Zwłaszcza, że powinnam wiedzieć, że przed okresem i w trakcie waga świruje. Ale obsesja jest obsesją i dostaję *******ca kiedy mi tak skacze. Co do przepisu to wrzucę dzisiaj po południu, jak tylko znajdę się w domu. Obiecuję.
Pozdrawiam,
Isolde z Krainy Bakcyli
PS. Właśnie taki ze mnie wieloryb opętany księżycowym szaleństwem. Dobrze, że uśmiechnięty na razie i w kolorze. Lubię tę grafę, więc może dlatego tak optymistycznie.
PS2: Mam dosyć remontu, mimo, że jeszcze na dobre się nie zaczął ;(
-
grafika przepiekniasta
wpadne jak bede miała troszke wiecej czasu
a poki co zasiadam do powtórki do kolokwium
eh....
i wyłaączam komputer bo mnie kusi wciaz... pstryk :P
-
Cieszę się, że się na coś przydałam i pomogłam choć trochę dołek zasypać
-
-
Salve Dziewczyny!
Jestem już zdrowa, ale weekend był niczym z taniego horroru klasy D – tonęłam w płynach ustrojowych z nosa, miałam podejrzanie czerwone ślepia i nadwrażliwość na słońce .
Zły humor poszedł precz, chociaż nadal nie lubię na siebie patrzeć w lustrze. Postanowiłam zafundować sobie małą kurację – polub swoje ciało pomalutku…(Obawiam się że nie mam takiego podręcznika jak to zrobić w weekend, ani „dla opornych”) Zamówiłam masę smarowideł do całego ciała, buzi, rąk, piersi… żeby były jędrniejsze, gładsze i ładnie pachnące. Ze spłyconymi rozstępami, trochę mniej widoczną skórką pomarańczową. Dużo tego zamówiłam (Mama Isolde też zamawiała, więc Isolde nie miała wyrzutów sumienia). Postanowiłam wypróbować prawie całą serię 3D Eveline. Zobaczymy jak mi się spodoba. Do tego wszystkiego jeszcze olejki. Cyprysowy, grejpfrutowy, jałowcowy i cynamonowy – brzmi pysznie. Może się zacznę olejkować? Bo na razie jest plan żeby olejków dodawać do kąpieli i do balsamów. No i oczywiście obowiązkowy pilling kawowy 2 razy w tygodniu. Nie mogę się już doczekać mojej nowej kolekcji kosmetyków, olejków i rękawicy sizalowej. A przyjdą dopiero za tydzień. Nieco mniejszym optymizmem napawa mnie fakt, że zamówiłam mój pierwszy w życiu krem przeciwzmarszczkowy…
PLAN „POMALUTKU” POLUBIĆ SWOJE CIAŁO:
- smarować się mazidłami 2 razy dziennie
- pilling kawowy 2 razy w tygodniu
- kąpać się w olejkach raz na jakiś czas
Dziś jest też bardzo specjalny dzień. Dokładnie dzisiaj mijają cztery tygodnie od kiedy jestem na diecie. Bilans? Praktycznie brak wpadek. Największa to 1350 kalorii, więc wpadką bym tego nie nazwała, w żadnym miejscu. Na liczniku 6 kg mniej co daje 1,5 kg na tydzień. Szczerze mówiąc nie sądziłam, że dam radę zacząć. No teraz chyba wiem, że dałam. Przede mną jeszcze dużo. Ale mam w sobie jakiś taki optymizm. Energię. Szkoda tylko, że MM chory. Remont stoi. A ja jestem zmęczona, chociaż to chyba jest kwestią siedzenia całego dnia w pracy.
Miałam podać przepis na „potrawę indyjską”:
Kostka sojowa – 150 gram – ugotować w rosole, byle nie warzywnym.
Pieczarki, paprykę i pora (ilość niemal dowolna) drobno posiekać i dusić pod w wywarze który pozostał po bulionie i kostce sojowej. Dodać trochę sosu sojowego. Na warzywa wrzucamy odcedzoną kostkę sojową. Dodajemy kubeczek śmietany (koniecznie 18%) imbir, sporo curry trochę czerwonej słodkiej papryki i odrobinę pieprzu. Zostawiamy pyrkoczące aż sos zrobi się gęsty. Wcinamy same, albo z ryżem. Pychota! Mało kalorii. I zdrowe.
Co do kalorii – twardo trzymam 1000 – 1200. Red bulle wciąż są. Nałęczowianki ostatnio za mało.
Dzisiaj na liczniku 738 kalorii – nałęczowianka 1,5 litra – jeden red bull
Pozdrawiam was serdecznie,
Trzymam kciuki za Was i za Siebie
Isolde Z Drugiej Strony Monitora
-
Po pierwsze gratuluję 6 kg! Taki spadek nieźle motywuje
Po drugie fajnie słyszeć, że już zdrowa jesteś, wszelkie choróbska trzeba jak najszybciej przeganiać
Po trzecie dziękuję za przepis, wypróbuję w weekend
-
witaj Isolde
ciesze sie ze juz zdrowa choc jeszcze zaczerwieniona... dobzre ze Cie nie utopiły te wycieki z nosa
hm.. myslisz ze telaepatia istnieje??? bo ja dzis u siebie na watku poł dnia pisze o peelingu kawowym i czytałam tez u margolki o olejkowaniu (i wybieram sie w zwiazku z tym na zakupy w najblizszym czasie )
własnie dzis sie foooooliowałam ale specyfikiem z kawy a nie z olejkami
i grzało tak przyjemnie ze hej
gratuluje 6 kg mniej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!! cudownie
pozdrawiam Isolde
-
6 kilo w cztery tygodnie ! Pięknie! To motywujące. Warto się starać. Policz teraz chociaż po kilogramiena tydzień przez najbliższe 2 m-ce i zobacz ile już będziesz ważyła mniej !!! To nie takie trudne przy Twoim reżimie dietkowym. Bardzo ładnie Ci idzie.
ALE BĘDZIESZ GŁADKA I PCHNĄCA PO TYCH MAZIDŁACH
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki