Wątek: Wstaję z kolan :) / -5.1kg / Spis treści wątku-str.1,post 2

Niooom...to oficjalnie zaczynam...do boju... Droga długa jak cholera...niełatwa...pełna przeszkód i trudności. Ale mam nadzieję, że się uda...musi się udać

Trochę danych startowych

Wzrost 193 cm
Waga 159.2 kg
Obwód pasa 144 cm
BMI 42

Jak widać to zrzucenia jest ogrom...61.2 kg...Ela mówi, że to plan na 2,5 roku...i z takim nastawieniem mam zamiar to zacząć...trzymajcie więc kciuki... Przyda się !

No no KUBUŚ co za zbieg okoliczności bo ja dziś też wróciłam do diety Wiele przeszkód przed Tobą, ale jak się uweźmiesz to dasz radę. Wierzę w Ciebie Będę wspierała

Zamieszczone przez Xara

No no KUBUŚ co za zbieg okoliczności bo ja dziś też wróciłam do diety Wiele przeszkód przed Tobą, ale jak się uweźmiesz to dasz radę. Wierzę w Ciebie Będę wspierała

Dzięki za wizytę Przeszkód przede mną milion albo i dwa...ale musi się udać. Po prostu musi... Jak na razie się trzymam...chociaż to w sumie złe słowo...nie myślę o diecie, staram się kontrolować ale delikatnie. Więcej jeżeli czasu starczy napiszę wieczorkiem

spędziłam dzisiaj troche czasu żeby znaleźć Twój nowy watek... no tak... blondynka zamiast zobaczyć, że masz podanego linka w podpisie to znalazłam Twój stary i się nawet zmartwiłam, ze zamknięty, no, ale cóz...ważne, że znalazłam i już nie muszę szukać...
Wiesz Kubuś... ja do tej pory pamiętam te Twoje cyferki, podsumowania, średnie kalorie na tydzień na miesiąc, średni spadek wagi... matko jak ja Cię wtedy podziwiałam... z wykształcenia (już prawie zakończonego) matematyk a jakoś aż takiego zamiłowania do cyferkomanii nie miałam... no i co zrobiłam? zniknęłam...wróciłam jakiś czas temu... wiem, że tak naprawde w porównaniu z wiloma osobami nie mam za duzo do zrzucenia... przy 173 cm waże 72 kg...ale jeszcze w styczniu dochodziło do 78...a nawet teraz, po prostu źle się czuję w swojej skórze...i od trzech dni walczę z jeszcze gorszym nałogiem niż jedzenie... z papierosami póki co wygrywam, ale własnie dlatego teraz jeszcze bardziej skuiam się na diecie... bo wiem czym z reguły kończy się zerwanie z tym nałogiem...

to się rozpisałam...

ciesze się, że Cię znalazłam... proszę, pokaż mi znowu jak walczysz

Cześć.
Przejrzałam sobie Twój wątek (ten nowy) i czytałam kilka starych postów. No i proszę: z takim nastawieniem, to Ty góry przeniesiesz A przynajmniej w to wierzę.
"ten, kto się nie poddaje, nigdy nie przegrywa". Życzę powodzenia. Na pewno się uda!
Pozdrawiam.:*

Kubo


Good way! A jaka dieta??

Zamieszczone przez Henriette

"ten, kto się nie poddaje, nigdy nie przegrywa".

TO motto to nie tylko w diecie ale i każdym aspekcie życia, trzeba wierzy, że się uda, łatwiej dzięki temu

trzymajcie więc kciuki... Przyda się !

No to - trzymam :P

Wczoraj nie miałem kiedy zalogować się na forum więc nadrabiam zaległości dzisiaj...

Wszystkiego najlepszego Kochane z okazji dnia Kobietek

to ja! Jak chcesz, to wyjdę