Witaj Transgresjo
przeczytałam to co napisałaś w pierwszym poście, i jakbym siebie widziała. Dzisiaj - ten sam wzrost (no ja mam 1cm więcej) i ta sama prawie waga (mam 82kg). Jak piszę tę ósemkę na początku to nie mogę uwierzyć, że piszę o sobie. Straszne to, a zarazem jednak widzę światełko i motywację, chociaż ja odchudzam się bez przerwy (z wpadkami) to mój problem myslę, że leży głównie w sferze psychiki - zamykam się w domu, jem, nigdzie nie wychodzę, nie mam sie w co ubrać, odkładam właśnie zabiegi na inne części ciała ( skoro jestem gruba to po co?) itp. Myślę, że jak zaczniemy całościowo myslec o sobie w ten sposób, że dieta to najelpsze co możemy teraz dla siebie zrobić - powinno się udać, ja zwykle właśnie czułam się źle na diecie, że to za karę, że dlaczego inni jedzą a ja nie mogę chipsów itp. Życzę Ci dużo wytrwałości i optymizmu. Niebawem założę swój wątek więc zapraszam do siebie.
Zakładki