-
ALE Z CIEBIE LENIWIEC -ODEZWIJ SIE
-
Hihihihihi, Psotulko oj raczej ze mnie leniwiec nie jest.... ale roztrzepaniec to tak.
Daję znak życia, że jeszcze nie zamarzłam mimo duuuużych mrozów, które z resztą same odczuwacie, bowiem w całym kraju tęgi mróz trzyma.
Jakoś sobie radzę z porannym staniem i oczekiwaniem na komunikację miejską, a wkładki filcowe do butów, które mi moja Mamusia dała świetnie się spisują i jest mi dość ciepło w stopy
Dziś mnie bolą obie ręce w łokciach w miejscu zgjęcia, bo wczoraj byłam na badaniach i obie łapki mi pielęgniarki skłuły, a poza tym przeżyłam coś okropnego, bo musiałam wypiś kubek rozpuszczonej glukozy do krzywej cukrowej, fuj co za paskudztwo bleee
Zdecydowanie wolę gorzkie napoje, a to było przeraźliwie słodkie, brrrrr
Coś mi się pokrzaczyło ze zdrowiem, tzn. wg mnie nic mi nie jest, ale doktory dały mi rozpiskę sporej ilości badań.... hihihihi pewnie robią mi bilans xxxx-latka :P
Nic to, raz na iks lat można się szczegółowo dać na przegląd, no a w lutym idę też do onkologa-cyckologa, bo byłam 2 lata temu a przy taaaaaakim biuście żadne macanki, nawet mężowskie nie wyczują czy coś w nich siedzi czy nie.
Reszta spraw jako tako - po japońsku.
Staram się nie popaść w obłęd z nadmiaru pracy, komunikować się po ludzku z rodziną i resztą świata, no i za często nie patrzeć w lustro, aby nie dostrzegać upływającego czasu. A waga.... coż oscyluje tak między 86-88 kg i tyle.
Acha, a w postanowieniach na ten rok wpisałam aż jeden punkt - nauczyć się być bardziej asertywną, bo reszta się jakoś poukłada, gdy zdrówie będzie OK.
Tym razem żadnej bryzy czy innego wietrzyku nie podsyłam, bo jest zdecydowanie za zimno. A wierzcie mi mróz i wiatr to ....brrrrrrrr straszne, w żaden sposób nie mozna się zabezpieczyć przed jego dokuczliwością, przenika na wskroś.
Pozdrawiam i ślę masę gorących serdeczności :P
-
No to dziś dzień był OK.
Rano zaliczyłam spacer i zakupy na zielonym rynku. Nakupiłam świeżych warzyw, bo w minionych tygoddniach nie było mozliwości tam cokolwiek nabyć ze względu na siarczyste mrozy...a dziś full wypas w zielsku i owocach.
Przed obiadem poszłam na salę, gdzie się fest wypociłam na rowerze i wiosłach, a to najlepszy sposób na zmniejszenie obwodów. No ale na koniec porobiłam też trochę brzuchów i na maszynie wmacnianie mięśni wewnętrznych ud, bo coś flakowate są.
Jedzeniowo - po japońsku, czyli jako tako. Muszę jeszcze popracować nad posiłkami popołudniowo-wieczornymi, aby zminializować w nich pieczywo bądź znależć takie zestawy, aby nie jeść pieczywa nawet zdrowego - żytniego.
Na śniadanie pieczywo tak, ale potem okazuje się, że w moim przypadku znakomicie się ono aklimatyzuje w moich biodrach, brzuchu i udach w postaci duuużej ilości tłuszczu.
Nio, to by było na tyle, lecę czytać dalej.... polecam Sue Townsend "Adrian Mole - czas capuuccino" i Jerzego Kosińskiego "Pasja".
paaaaaaa :P
-
Witaj Jaduś
widzę, że wróciłas na łono dietki, super
stęskniłam się już za Twoim dowcipem
pozdrawiam cieplutko
-
Witaj Jaduś. Zmusiłaś babcię do szperania w necie.
"Wprowadzenie w życie technik asertywnych zachowań zredukuje złość i stres w naszym życiu. Uwierzymy w siebie, będziemy zdrowsi i bardziej spontaniczni."
Pochwalam Twoja decyzję.
Widzisz Jaduś co to się u nas porobiło, Ty znasz to miejsce, błądziłaś tam po nocy( na przeciw stacji benzynowej jak dochodzilaś do skrzyzowania koło telewizji).
Smutno mi ale trzeba życ dniem dzisiejszym.
Przesyłam moc pozdrowień.
-
-
Jaduś, pozdrawiam cieplutko
-
Hmmm, jak to było w starym dowicipie....skoro masz ciasno w domu weź jeszcze kozę.
No i ja taką " kozę" sobie chcę wziąć. Czasu mam mało, wiąż mi go brak, lecę zaległościami, a jeszcze wynalazłam studia podyplomowe na Politechnice Gdańskiej i zaczynam urabiać mojego szefa, bo chcę mieć skierowanie z firmy. Przy skierowaniu z firmy trzeba będzie zapłacić tylko 20% ceny, bo resztę sfinansowane zostanie ze środków UE.
Co do spraw zasadniczych na tej stronie, to waga oscyluje w granicach 86 kg, ale jakoś normuje się mój apetyt, trochę ruchu też się pojawia, więc myślę, że wreszcie zaskoczyłam i jakieś efekty będą.
Hihihihi powinny być, bo jak się wybiorę na spacer plażą i spotkam na niej takiego syrena, jaki jest na wątku u Bike, to nie chciałabym żeby uciekał przede mną w głębinę Bałtyku
Jeszcze ten nadmiar pieczywa z omastą mnie ściga i ciągoty do majonezu...no cóż przyjdzie przeprowadzić sama ze sobą rozmowę zasadniczą
Teraz muszę wymyśleć jakieś ciasto na niedzielę, które będzie proste, bezkremowe i w miarę tanie. Będzie u mnie trochę gości, więc oprócz jadła zasadniczego i coś słodkiego trzeba im na stół postawić
No to chyba na razie tyle, paaaa
-
JAK DOBRZE ,ZE WIATEREK OD MORZA WIEJE CIESZE SIE ,ZE POWOLI WRACASZ DO NAS . TAK Z TYM CZASEM TO KLOPOT .JA GO TEZ MAM MNIEJ . SPACERY PO DIETCE SA CORAZ DLUZSZE ALE SIE CIESZE STALE SIE UCZE CZEGOS NOWEGO. TRZYMAJ SIE DZIELNIE I DMUCHAJ A OD TAKIEGO SYRENA NIE UCIEKAJ
-
jado dobry jest chlebek z masełkiem a majonezik nawet sam potrafie łyżkami
podjadać --mam to samo --toteż wybieram masło stołowe bo mniej tłuste
no a majonez -omijam łukiem -bo nie może stać w zasięgu mojej ręki
ze śmietana podobnie -tylko teraz trudno o dobrą a ze wsi nie mam dostaw
to może i zdrowiej na moją figure.
a studia -fajnie -zazdroszcze --Ja przymierzałam sie na uniwersytet
trzeciego wieku --ale ciągłe wyjazdy do matki -więc nie będe sie rozdrabniać
miłośc do nauki i przyjażnie przelałam na net...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki