-
Jaduś, pozdrawiam prawie weekendowo
-
Uch, wreszcie udało mi się odnaleźć swój wątek.
Dziewczyny, jak zwykle niezawodne i odkurzały go, dzięki
Jak pisałam już u dziewczyn do połowy maja mam maraton w pracy tzn. od 8.00 do 22-23.00 dzień w dzień, ale jakoś to przetrwam, bo nie mam innego wyjścia
Uluś,
Twój Boruta jest baaaaaardzo milusi :P :P :P
Aganko,
no tak 50 stonka stuknęła, ale to dzięki Wam, bo częściej tu bywacie ostatnio niż ja , więc to Wam moje drogie należą się fanfary
-
Witaj Jado, witajcie wszystkie dziewczynki, które zaglądacie do Jado
Dzięki Jado, że wpadłaś do nas pomimo braku czasu i ogromnej ilości godzin pracy. Nie wiem jak dajesz rade i bardzo Cię żałuję, życzę Ci żeby to jak najszybciej się skończyło.
Nie mam pojęcia dlaczego nie widzisz naszych fotek i obrazków, ja również nie widzę Twoich i Psotulki też, nie wiem jak Dorfa właśnie do niej napisałam z zapytaniem, ale ona dzisiaj gra w brydża i nie tak wcześnie skończy, więc poczekam troche na odpowiedź. Wiem, że moje fotki widzi bo się śmiała, że zdjęcie mojego męża mam na dietkach.
Wysyłam Ci fotke mojego pieska napisz czy go widzisz.
Pozdrawiam i ściskam pa, pa
-
Jado, mocna buźka! Trzymaj się twardo w papierach, a od połowy maja odbijesz sobie na łonie natury!
Dzięki za ciepłe słowa.....
-
Jaduś to i ja sie może jeszcze załapie na ta 50-tkę, życzę aby szybko ukazała się 100-tka,życzę Ci także aby ta Twoja praca szybko się przewaliła i nastały same przyjemne dni, a waga leciała z górki na pazurki.
-
Witam i pozdrawiam ciepło naszą zapracowaną Jadusię
-
Jaduś, jednak mimo zapracowania znalazłaś dla nas troszkę czasu... tym bardziej jest to cenne dla nas, że wiemy jak długo pracujesz...
to ja Cię zapraszam na herbatkę owocową z cytrynką...
przysiądź na momencik i podelektuj się...
buziaki przesyłam
-
Witaj Jaduś...
dziś wpadam do Ciebie z gałązką czeresienek, poczęstuj się...
muszę Ci się pochwalić, że rano zastosowałam się do Twojej rady i wygospodarowałam sobie trochę czasu na wygibasy... potańczyłam sobie, trochę się pokręciłam na twisterku i odrobinkę poćwiczyłam... dodało mi to sporo energii...
jeśli będę miała siłę, to jeszcze wieczorkiem sobie trochę poćwiczę
a co do tego naszego wspólnego nałogu, to myślę że jest to najbardziej pożyteczne z możliwych przyzwyczajeń... przynajmniej w moim przypadku tak jest... gdyby nie te moje częste wizytki na Dietce, nie wytrzymałabym na diecie tak długo... i nie osiągnęłabym takich rezultatów...
i teraz powiem zupełnie bez przesady, ten mój sukces to w ogromnej mierze Wasza zasługa...
pozdrawiam najcieplej i życzę miłego dnia
-
Jadeitko Dorotko
dzięki, riplay zadziałał, na 99% przyjeżdżam, chociaż dla mnie to wyprawa jak za 7 morze, bo ja to z Gdyni będę jechała.
Ale dojadę, najwyżej wyjadę dzień wcześniej.
Mam nadzieję, że Ciebie też tam ujrzę, wreszcie.
Tak właściwie, od kiedy pożegnałam diety odchudzające i przyjęłam wreszcie do wiadomości ,że wyglądam jak wyglądam to zaczyna się wydarzać wiele fajnych rzeczy.
Po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy jem bez poczucia winy i z autentyczną przyjemnością. Wprawdzie dosyć ograniczone menu, ale na razie nie narzekam, a dzisiaj energia po prostu mnie roznosi. Czego i Tobie życzę i do zobaczenia
-
BIKUŚ,
bardzo dziękuję i za herbatkę i za czereśnie. Jedno i drugie bardzo lubię.
AGANKO,
och to faktycznie będziesz miała daleko , ale myślałam, że jesteś z Gdańska po sygnaturze przy Twoim nicku.
Na pocieszenie powiem, Ci tylko to, że uczestniczki tych spotkań są z różnych miejsc i nie tylko z Gdańska, bo dość sporo jest z Pruszcza Gdańskiego, a terapeutki z Sopotu bodajże
Acha, a jak będziesz to chyba mnie poznasz, bo ... taka jedna czarna w okularach i na czarno ubrana to mogę być tylko ja :P :P :P
No to na razie, paaaaaaaaa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki