-
DZIEWCZYNY,
baaardzo dziękuję za wizytki w moim wątku, jesteście świetne, przeogromnie sympatyczne i w ogóle naj!!!!!!
Ja dalej walczę z moim chaosem. .
AGANNA,
wydaje mi się, że wygrałaś casting do piechocińca
Widzisz to jest tak. Każdy z nas obraca się w pewnym kręgu osób, miejsc, ale czasem szuka nowych doznań, znajomości, chce czegoś nowe i innego. My jako grubasy szukamy osób mających ten sam problem. Ja pracuję w zdominowanym przez kobiety miejscu. Są szczupłe i są grube, ale rozmowy na tematy poszukiwania sposobu na zgubienie nadwagi, a przede wszystkim znalezienie przyczyny dlaczego odgradzam się od świata tłuszczem, nie jest możliwy. Proste, bo szczupły nigdy nie zrozumie grubego, a inni grubi nie przyznają się do tego, że tacy są, albo jest im wszystko jedno. Poza tym miejsce pracy nie jest miejscem na prowadzenie takich rozmów. Zostaje samotna walka, albo traf, że uda się spotkać kogoś z tym samym problemem, który szuka sposobu jego rozwiązania.
Wniosek - dlatego jesteśmy tu na forum. Efektem tego może być spotkanie w realu i myślę, że piechociniec zaistnieje wreszcie.
Walka grubasa o szczupłości to samotność długodystansowca, dlatego wielu z nas nie wytrzymuje i "bawimy się" całe życie w jojo.
-
Uwielbiam te Wasze smutne bo smutne, ale mądrości :*
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
Jado- znam ten stan , kiedy czlowiek uswiadamia sobie, ze osiagniecie wymarzonej wagi to wcale nie koniec diety , i za na sama mysl o tym ze to juz tak na cale zycie trzeba sie pozegnac z pewnymi rzeczami sprawia- ze wszystkiego sie odechciewa . Ma sie wrazenie, ze wszystko nie ma sensu . To taki typ zmeczenia walczeniem ze soba. Ja tez uwazam , ze grubasek jest jak alkoholik - jest sie nim przez cale zycie , nawet jezeli nie fizycznie w danym momencie, to psychicznie. Nie wiem jak to u ciebie , ale mi bardzo pomaga zaakceptowanie tego stanu i napadow obzarstwa. Chociaz to moze denerwujace, ze stale pisze : znowu 3-4 kg do gory , a za kilka dni 3-4 w dol i tak w kolko. Ale gdy zalamywalam sie tymi 3-4 do gory , to w krotkim czasie mialam juz 10 lub wiecej. Dlatego zalecam spokoj Nie miotanie sie , zlosc na siebie i caly swiat, ale olanie wszystkiego.
Mnie nadal meczy grypa, ludzie mowia, ze ten rodzaj trzyma 3 tygodnie. Mam juz dosyc
-
Dobry wieczór jado a razej to już dzień dobry.Dziękuję za odwiedziny , przychodzę z rewizytą. Wiele tu nie poczytałam bo już nocka ale obiecuję że wrócę. Pa Pa głowa do góry a wszystko będzie w swoim czasie.
-
Jaduś!!!
Bardzo, bardzo się cieszę, że znów można Cię spotkać na FORUM
Twoje pisanie jest tak ciekawe, że stało się inspracją do moich przemyśleń.
Masz rację z analogią do AA. Trzeba pomyśleć o AG. A kto ma to zrobić jak nie my?
serdeczności
-
Jado!
Pogoda zrobiła nam się sama widzisz jaka, więc piechocinki muszą poczekać.Ale dziękuję bardzo za przychylny wynik castingu, bardzo mnie on cieszy.
Ponieważ zainteresowały mnie ostatnie wpisy woje pozwoliłam sobie przeczytać wszyskie.Mam parę pytań co do jogi. Chciałabym ćwiczyć. Próbowałam sama w domu, ale nic mi z tego nie wyszło. Byłam też na zajęciach prowadzonych przez instruktorkę, ale tam niczego nie można się nauczyć, bo w grupie 10-14 osób nikt niczego nie kontroluje i nie poprawia. Wyczytałam , że znasz kogoś kto dobiera ćwiczenia do osoby i zainteresowało mnie to.
Jakoś tak bez ładu i składu idzie mi dzisiaj to pisanie, ale o ile to możliwe to chciałabym prosić o kontakt z taką osobą.
W sprawie AG. Jakieś 15 lat temu w Sopocie i GdaNsku odbywały się zajęcia dość mocno ukierunkowane na nadmiar kg (dotyczyły rozwiązywania różnych problemów), reklamowane jako nowe podejście do odchudzania, ale nie od strony liczenia kalorii,tylko poznawania siebie.
O ile warsztaty , które były dość anonimowe, były naprawdę świetne, otyle praca w grupach dosyć szybko upadła. DopOki każdy pracował właściwie sam ze sobą, było OK.
Gdy trzeba się było trochę otworzyć i pokazać swje głębsze ja nic z tego nie wyszło.
Myślę, że to dlatego ,że osoby za grube wg siebie, nieważne o 2 czy 0 50 kg są bardzo "wycofane" i boją się odkryć zbyt wielw siebe. Zauważam to u siebie, ale i u wilu innych osób. Ze względu na charakter pracy mam bezpośredni kontakt z bardzo wieloma ludźmi. Zeby cokolwiek zrobić muszę ic trochę rozlużnić, otworzyć i wlyluzować.
Dlatego myślę, że takiestowarzyszenie AG musiałoby powstać przy pomocy naprawdę dobrego psychologa lub terapeuty.
Ale się rospisałam, lubię jednak czytać Twoje listy, bo nie ma w nich churra-optymizmu od którego tylko krok do czarnej rozpaczy.
P.S.Ja na tych warsztatach schudłam 8 kg w 6 tygodni bez żadnej drastycznej diety, z 72 do 64.
pozdrawiam
-
WITAM!!
MOŻE TARAZ BEZ" HURRRRA OPTIMIZMU",KTÓRY MNIE TRZYMA PRZY ŻYCIU ,BO INACZEJ BYM ZWARIOWAŁA.
RZECZYWIŚCIE JESTEŚ SMUTNA ,W TYM OSTATNIM LIŚCIE JESTEŚ ZREZYGNOWANA,
WŁAŚCIWIE TO MI CIĘ ŻAL.CZĘSTO MIAŁAM TAKIE STANY, ALE TO MÓJ OPTYMIZM POWODUJE,ŻE ZACZYNAM DZIAŁAĆ I PRZESTAJĘ SIĘ UŻALAĆ NAD SOBĄ.
NIE WIEM JAK SIĘ TERAZ CZUJESZ ,MAM NADZIEJĘ ,ZE WSZYSTKO JEST OK.
A DO TEJ MOJEJ AKCJI TO SIĘ NIE ZMUSZAJ.
POZDRAWIAM!
-
Jado
Jeszcze raz dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa, napisałam C i trochę u sziebie o pieczywku, być może się przyda.PAPAPAPA
-
Witaj Jaduś
Smutkiem coś tak u Ciebie powiało, ale nie martw się - po deszczowych dniach zawsze przychodzą słoneczne
Buziaki
Ula
-
Witaj jado
Czy to nie śmieszny przypadek że znowu piszemy na forum jednocześnie?
Dziękuję za odwiedziny, widzę, że u ciebie też nostalgicznie . To chyba ta morska bryza.
Grunt to nir dać się wpakować pod kreskę, bo nad kreską zawsze jakoś jest.
A jutro już nie ma wiać.
Muszę ci podnieść pościk bo jestem leniwa i nie lubię szukac na2. papapa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki