No to teraz będziemy patrzeć, jak tickerek pięknie przesuwa się do upragnionej wagi
No to teraz będziemy patrzeć, jak tickerek pięknie przesuwa się do upragnionej wagi
Dzisiejszy dzien jezeli chodzi o diete jest stracony
Boze,ile ja zjadlam!!!Chyba zaczne sobie to notowac:
-3kromki grahamowego chleba
-porcja masla
-mleko do kawy1,5%
-plaster szynki
-dzem
-pol kielbaski slaskiej
-ugotowane jajko
-deser ryz z wisniami
-banan
-znowu kanapki
-ziemniaki,buraczki,mielony
-napoj tymbark wisniowy
-kawalek tortu "sachertorte"
Booossszzzz,nie wiem czy wszystko tutaj ujelam,moze o czyms zapomnialam...Teraz sobie uswiadamiam,ze moj zoladek jest jak smietnik!
Czuje sie podle...Nigdy nie myslalam,ze az tyle jem dopoki tegoo sobie nie rozpisalam...
Od jutra musze to zmienic...
zmiane wprowadzaj zawsze "od dzisiaj" i nie doluj sie nie ma sensu, wprowadz jakis ruch w swoj plan dnia, moze jakas silownie, wszystko bedzie dobrze cierplwosci trzymam kciuk za sukcesy
Lexi, nie martw sie, wazne, zeby podjac jakies dzialania.. zobacz teraz na to co zjadlam i spomysl, co mozesz wywalic, bez czego nei jestes w stanie zyc, a co mozesz zamienic na cos zdrowszego.. jak sie czlowiek nie odchudza to nie zdaje sobie sprawy ile rzeczy, czesto zbednych zjada w ciagu dnia. Kochana, jestes na dobrej drodze do upragnionej sylwetki.. nei poddawaj sie i walcz! trzymam kciuki! buzka! :*
EIT: i nie zgodze sie, ze ten dzien jest stracony pod wzgledem dietkowania... co prawda dzis moze jeszcze waga nie poleci w dol (ale kto wie??? :P ), ale zdalas sobie sprawe co jadlas normalnie..a to bardzo wazne i motywuje od dzialania! :* i usmeichnij sie troche ! :*
Masz racje, notuj co jesz, i sama zobaczysz z czego moglas spokojnie zrezygnowac. Nie wszystko na raz, do porzadnej diety trzeba sie przygotowac, stopniowo ograniczysz zarelko i bezbolesnie przejdziesz na 1200 kcal.
Udanego dnia!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
napiszę Ci jak ja to robię:
Wyrzucić z jadłospisu, zapomnieć że istnieją (do końca diety):
- słodycze (ciasto, cukierki, batony)
- słone przegryzki (chipsy, orzeszki, paluszki i inne takie śmieci)
- fast food
- białe pieczywo
- masło, tłuste sery, śmietana
- tłuste mięsoi
- wszelkie tłuszcze zwierzęce (smalec itd)
- mielone wędliny (kiełbasa, parówki, mielonka... dotyczy też drobiowych, bo kiełbasa drobiowa to prawie same, zmielone tłuste skóry)
bardzo rzadko pozwól sobie na coś szalonego(raz na miesiąc), żeby nie zwariować:
- coś podsmażonego
- dwie kosteczki czekolady, najlepiej gorzkiej
- serek danio, lub jakiś słodki jogurt
- trochę bakalii (rodzynki, śliwki suszone...)
- trochę alkoholu ( o ile pijąca jesteś)
zjedz od czasu do czasu (raz w tygodniu)
- ziemniaki
- biały ryż
- makaron
- odrobinę majonezu
jedz w ograniczonych ilościach
- pieczywo pełnoziarniste
- płatki (muesli)
- kaszę gryczaną
- ciemnie ryż
- chudą wędlinę, ale taką która nie była mielona, bo nie wiesz wtedy ile tam tłuszczu
- mięso (najlepiej białe)
- jajka
- ser żółty (hit z ryk 13%tłuszczu) mozarellę (15%tłuszczu)
- ryby (opłacają się w diecie, sycą, a mają mało kalorii, np pieczone)
- oliwę i inne oleje roślinne
prawie bezkarne:
- chudy nabiał (nie słodzony, natutalny)
- warzywa
- owoce (uważaj na te z dużą zawartością cukru - banany, winogrona, arbuzy)
u mnie to działa, więc... powodzenia życzę
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Dziekuje ,ze jestescie!!!Powiem Wam szczerze,ze mialam tutaj nie wchodzic,poddac sie,machnac reka....mam bardzo malo czasu,to mi tez utrudnia diete,systematyczne czytanie topiku...ale po Waszych cennych radach zaczynam znow wierzyc ,ze sie uda!
Lexi, nawet o tym nie mysl!!
Brak czasu to wrog diety, bo bez forum kiepsko idzie (wiem cos o tym ) ale prosze, nie poddawaj sie, nawet jak nie masz czasu do zagladac to mysl o nas! to naprawde pomaga!
Uda Ci sie na pewno, ja w to mocno wierze!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Kurcze,jestem do niczego....Nazarlam sie dzisiaj znowu /soorki za slownictwo,ale inaczej tego sie nie da nazwac ) A bylo to tak,napisze pokrotce,ze mialam dzisiaj silna wole,chec do odchudzania,w glowie zaczelam siebie wyobrazac na lato kilka kilosow szczuplejsza :P az do momentu.....kiedy pojechalam z mezem na zakupy do supermarketu a on do mnie ni z gruszki ni z pietruszki powiedzial "ale masz duzy brzuch,urosl ci jakos Najpierw myslalam,ze umre ze zlosci,co za typ jest moim mezem,jak moze mnie tak ranic.Przyjechalismy do domu i najadlam sie -zajadalam po cichu w samotnosci smutki...Wiem,ze to glupie,ale tak bylo...Stanelam przed lustrem,spojrzalam na siebie i...moj malzonek ma racjemam duuuzy brzuch
Tylko dlaczego ja zajadam moje zale i smutki? Nie panuje nad tym? Jem jakbym byla uzalezniona /szybko,byle co,slodko,potem tlusto/ Czasami nienawidze siebie za to,ze tak robie,ze marnuje swoje zycie noszac na plecach taki balast zbednych kilogramow...
Chcialam sie gdzies wygadac...
Dzis sprzatam /czytacale kalorie/,sprzatam i sprzatam caly dom:mycie okien,odkurzanie,kafelki.Jem zdrowo i raczej malo:banan,zbozowe ciasteczko,konserwe rybna ,jakis jogurcik...Szkoda tylko,ze pogoda do niczego
Zakładki