ależ ten kurczak musiał pachnieeeć. chyba spróbuję zrobić takiego samego. kuszące, nie powiem
ależ ten kurczak musiał pachnieeeć. chyba spróbuję zrobić takiego samego. kuszące, nie powiem
jutro sobota i pierwsze ważenie od momętu rozpoczęcia diety!!
Postanowiłam ,że to będzie w każdą sobotę i postaram się w międzyczasie nie ważyć ani nie mierzyć,to chyba rozsądne założenie??
jutro przychodzę i zdaję relację
i oczywiście mam nadzieję na chociaż 1dkg powodu do pierwszej radości
Bardzo dobre założenie Ja też ważę się raz w tygodniu i nie zawsze widzę takie spadki wagi jakie bym chciała, ale i tak uważam, że dla mojej psychiki jest to lepsze niż codzienne spoglądanie na wagę
Oto jestem ,zeby zdać relację ze swoich postępów.
No są oczywiście.Niby zgubiłam równy kilogram.Tylko że dla mnie te pierwsze kilogramy to nie jest sukces.
Ja mam tak niestety że bardzo łatwo je gubię i równi łatwo one wracają.
Wiem,bo kiedyś sprawdzałam ,że moja waga w ciągu tygodnia potrafi się wachać wokół 3kg.W różnych kierunkach . To pewnie jest tak dlatego ,że ja z tych co każdy stres c
zy niepowodzenie zajadają.Najgorsze że nieważne czym .Ważna jest ILOŚĆ
No bo co z tego że zjadłam wczoraj na kolację kaszę gryczaną z duszonymi warzywami??
Skoro ilość tego wystarczyłaby pewnie piątce głodnych ludzi.
No to się pochwaliłam
A jak zaczynałam tu pisać to zakładałam ,że chociaż tu nie będę wnosić swoich humorków i zamartwiania się na zapas i tych innych cech które wcale miłe nie są.
No ale wam życzę miłego weekendowania
teraz sobie u was poczytam troszkę,bo chciałabym WAS trochę poznać.
a to zajmie pewnie trochę czasu ......
Jeśli masz problem z ilością to może warto kupić wagę kuchenną? Będziesz dokładnie wiedzieć ile czego jesz.. No i gratuluję straconego kilograma
kochana, mam ten sam problem z wagą. w ciągu tygodnia to i o 3 kilo mi sie waha [tak jak i tobie]. w tym tygodniu wazylam juz 103, a dzisiaj bylo 104 będę ważyć i mierzyć się raz w tygodniu, co niedzielę. innego wyjścia nie widzę
pozdrawiam i życzę miłego jutrzejszego dnia
Hi Astrulek, zaglądam do Ciebie najszybciej jak mogłam. :P Dziękuję za wizytę u mnie. :P :P :P Spokojnie na forum możesz przelewać swoje dobre i złe nastroje, właśnie temu ono służy, a jak człowiek się wygada - wypisze - to od razu mu lepiej na duszy. :P :P :P Napisz w jakiej dzielnicy mieszkasz, może razem pokonamy ten nurt antyruchowy. :P :P :P Zostawiam moc siły na poniedziałek. :P
Czesc Kochana!! Ja tez uzywalam wagi kuchennej... Teraz to porzucilam, bo u mnie przeszlo to w rodzaj obsesji... Zamiast tego uzywam starych, sprawdzonych metod... Tzn - na oko... a po roku odchudzania raczej udaje mi sie trafic z waga danego produktu... A zdecydowanie czuje sie wolna...
co do wazenia samej siebie... Potrafilam do niedawna wazyc sie kilka razy dziennie... Obsesja jak nic... teraz sobie obiecalam, ze raz na 2 tygodnie bede sie wazyc i mierzyc... Bo w koncu, skoro trzymam sie zdrowego sposobu odzywiania, nie obzeram sie czym popadnie, to raczej zle byc nie moze, prawda...
A wahania wagowe mialam ogromne... Jednego dnia np 66, a nastepnego 68... do 3 kg w ciagu doby to - sama przyznasz- kosmiczna roznica... No a to sie wiazalo z dolami psychicznymi... Od wczoraj wprowadzilam sobie nowe postanowienia i jakos sie ich trzymam, choc myslalam, ze bedzie to latwiejsze...
Trzymam za Ciebie kciuki Astrulku :*
Nigdy się nie poddam... Upadam, ale zawsze wstaję... W końcu jestem wojownikiem!!!
tu jestem: Huston, mamy problem... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
[/url]
witam serdecznie. Na początek dziękuję za odwiedzinki na moim wątku. Widzę że Ty równiez od niedawna jesteś na forum wiec w sumie mamy równy start. No ok przesadziłam Ty jesteś o 25 kg lżejsza. Ale co tam jakoś będę Cię z całych sił gonić: Pozdrawiam i życze powodzenia.
Dziś idę-NARESZCIE,NARESZCIE-na 'lejdis' mam nadzieję że się nie zawiodę.
Bardzo się starałam nie słuchać opinii.....zobaczymy
P.S.na kolację zabrakło czasu
Zakładki