-
Nowa1616 dzięki...
Cauchy fajnie że mnie rozumiesz... a co do stroju kąpielowego to mam takie same odczucia jak ty....koszmar jakiś...ale po to teraz sie staramy żeby wreszcie coś z tego wyszło...
Dopisuje jeszcze litr wody...spacerek już mam zaliczony...cala godzinkę spacerowałam...hi hi...a teraz brzuszki i na dzisiaj koniec ćwiczeń..idę sie uczyć...jak jutro zdam to zacznę myśleć tylko i wyłącznie o sobie...lol
-
Witaj Śmieszko!
Wiem, że się powtórzę, ale .... muszę.
Kochana, co to za jedzenie dzisiaj ??? Jak sobie przeliczysz te kalorie w dziennikach, to zrobisz wielkie oczy, jak malutko zjadłaś (coś czuję, że nie więcej niż 700kcal)!!! Nie ważne, że nie czujesz głodu. Dostarczyłaś organizmowi zbyt mało paliwa. Oprócz tego, że się odchudzasz, to musisz mieć z czego żyć. Jeden dzień zjadasz zbyt mało, a na drugi dzień organizm potrzebuje paliwa i zmusza Cię do pochłonięcia zbyt dużej ilości jedzenia. Tu koło się zamyka.
Cauchy ma mnóstwo racji. Trzeba jeść mniej więcej równo. A nie raz za dużo, raz za mało.
Nie ganię Cię Mała, tylko proszę o zdrowe podejście i rozsądną dietkę. Warto nad tym popracować i wyrobić sobie prawidłowe nawyki.
Trzymam kciuki za szkołę i życzę przyjemnego dietkowania
-
No trzeba przyznac ze Jesi ma racje z tym w miare rownym jedzeniem ja w tamte wakacje jadlam serek wiejski i jakies owoce i to bylo na tyle w ciagu calego dnia...ale to sie zemscilo i trzeba znowu sie odchudzacpilnuj sie zebys nie bawila sie w jojo pozniej
powodzenia
-
kciuki trzymam
-
dzisiaj jestem załamana...Nie zdałam chemii...co prawda babka dała mi jeszcze jedna szanse w poniedziałek...teraz będę zakuwać dwa razy więcej... jeśli chodzi o dietę to jest wspaniale...trzymam sie mimo ze mam załamke...Tak w ogóle to możecie sie śmiać z tego co powiem ale normalnie sie rozpłakałam na lekcji..cala klasa stała za mną murem żeby mi dala tego dopa...i to dzięki nim pozwoliła mi zdawać jeszcze raz bez odwoływania sie do oceny...Przez następne dwie godziny nie mogłam nic wziąć do ust bo nic by mi przez nie nie przeszło...Wiem że to się wydaje śmieszne bo w sumie zostaje mi jeszcze komis.Tyle ze ja nie zdam komisa bo kompletnie chemii nie chwytam...Dlatego chce teraz zdawać bo będzie mi 100 razy prościej.
śniadanie: proszek (on ma 300 albo 320 kcal)
obiad. risotto nie wiem ile go zjadłam w każdym razie na małym talerzyku..
deser: jogurt
zaraz będę jeszcze wcinać marchewkę...wypiłam dzisiaj ponad 2 litry...
Humor mam okropny ale dietki sie trzymam i oby tak dalej.
Jesi Jeśli chodzi o te huśtawki to faktycznie popełniłam błąd...ale sie już nie powtórzy...
-
Strasznie szkoda, że nie zdałaś To przeze mnie. Chyba za słabo trzymałam kciuki
Ale obiecuję, że następnym razem zacisnę jeszcze mocniej. Żeby tylko się udało
-
Heh to chyba ja sie za mało postarałam...baba od chemii wymaga ode mnie więcej niż od wszystkich mino ze zdają na ta sama ocenę...mam nadzieje ze w poniedzialek zdam...zaraz będę robić brzuszki. Byłam na spacerze godzinnym... no i tak mi minął dzionek.
-
-
a ja mysle ze troche przesadzacie z tym rownym jedzeniem. Ja jak bylam na diecie poprzednim razem jadlam 400-500 kcal dziennie i baaardzo nierowno. Wtedy kiedy po prostu bylam glodna. A od roku wlasciwie mam te sama wage... Wiec po prostu kazdy musi poznac swoj orgaznim. Takie jest moje zdanie
-
asteraki Dzięki wielkie.
monique Też tak sądzę. Ale i tak jem teraz o tych samych godzinach mniej więcej.
Śniadanie: proszek, kawa z mlekiem 1.5 % bez cukru....
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki