Dzień dobry po porannym ważeniu. U mnie po tych 5 dniach od ostatniego ważenia spadek o dokładnie 0,5 kg. Niby się wydaje, że szału nie ma, ale ja wcale tak nie myślę. Obmierzyłam się i na obwodach mam średnio o 2-3 cm mniej. Hurrrraaaa!!!!
Dzień dobry po porannym ważeniu. U mnie po tych 5 dniach od ostatniego ważenia spadek o dokładnie 0,5 kg. Niby się wydaje, że szału nie ma, ale ja wcale tak nie myślę. Obmierzyłam się i na obwodach mam średnio o 2-3 cm mniej. Hurrrraaaa!!!!
Cześć dziewczyny ale się wczoraj rozpisałyście hohoho .. ja niestety siedziałam w pracy i dużo roboty miałam ale przynajmniej szybko mi dzień zleciał !!
Dziś ważenie już za mną i jeeeessttt!!!! 6 z przodu !!!!!!!!!!!!!! oczywiście bez szaleństw na wadze ale od ostatniego ważenia 1,1kg mniej !!!
Widzę że póki co każda z nas ma spadek mam nadzieje że reszta dziewczyn też
Śniadania jeszcze nie jadłam... bo niedawno wstałam.. w sumie weeekend i taka brzydka pogoda więc sobie pozwoliłam..
Uaktualniłam swój suwak to co stare rzucam w niepamięć... i już nigdy nie powrócę do 84kg.. nawet jeżeli kiedyś będę w ciąży.. takie mam postanowienie
Jeżeli chodzi o wasze wczorajsze wypowiedzi.. najmniej też ważyłam 65 hmm w sumie kilkakrotnie.. niestety nigdy nie zobaczyłam mniej,.. chęć zjedzenia czegoś dobrego.. no właśnie i tak zazwyczaj kończyła się dieta rzuceniem na żarcie... mam nadzieję baa jestem pewna że teraz będzie inaczej
Poza tym gratuluję wszystkim spadku !!! ważne że jakiś jest !! Jak to sobie powtarzam w ciężkich momentach lepiej mieć kilo mniej niż kilob więcej ;p
izabela1986 mam 167cm no i teoretycznie faktycznie moje bmi mieści się w granicach ...aczkolwiek nie zawsze dobre bmi = dobry wygląd ...
Moim największym problemem są uda!!! brzuch mam płaski góra też nie wygląda tragicznie ale te uda.... eh zawsze to co najgorsze chudnie najpózniej....ale mam nadzieję że jak zrzuce chociaż te 10 kg to i moje uda będą wyglądały w miarę po ludzku.... ;(
TikiTaka gratuluję 6 z przodu
Mi jeszcze trochę do takiego wyniku brakuje. Wczoraj moje dziecko tak mi dało w kość, że nawet nie miałam siły iść na rolki, ale wcześniej zrobiłam 8,5 km pieszo. A potem jeszcze zjadłam trochę gorzkiej czekolady, bo normalnie organizm nie dał za wygraną, a ja mu się poddałam
Miłej niedzieli.
Cześć
Tiki GRATULACJE! Mam nadzieję, że Cię kiedyś dogonię
Emsi W pracy jest łatwiej, bo po pierwsze nie ma za bardzo czasu na podjadanie, a dwa to głupio się obżerać przy kościotrupach i przy wiekowym kierowniku, który na bieżni robi 18 km... Dla mnie chyba byłoby problemem tyle na rowerze przejechać...
nie wiem jak Wam idzie dietowanie w trakcie przeziębienia, ale dla mnie to jakiś koszmar, nie mam zakupów zrobionych porządnych ( czyt. w lodówce ser żółty i parówki ) i zapycham się samymi kanapkami. nawet zupy mi się nie chce robić.
u mnie cośtam ruszyło - 74,8..a było tydzień temu 75,5... zatrzymanie wody podejrzewam bo aż tak cudownie mi nie szło
1 cel 76 --> 73
Zakładki