Jej a mi się marzy spodnie załozyc, niepamietam kiedy ostatni raz je nosiłam chyba jakies 12 lat temu, a potem to jak byłam z synem w ciąży
Jej a mi się marzy spodnie załozyc, niepamietam kiedy ostatni raz je nosiłam chyba jakies 12 lat temu, a potem to jak byłam z synem w ciąży
Rzeczywiście, ja też bym już chciała móc chodzić w spodniach. Ja przez ostanie 7 lat nie nosiłam spodni (oczywiście oprócz legginsów do ćwiczeń i na rower). Chociaż widziałam dużo dziewczyn o dużych kształtach, które chodziły w spodniach, ale ja nie mogłabym na siebie patrzeć, a to głównie ze względu na moje grube uda. No ale miemy nadzieję, że niedługo będziemy w spodniach paradować.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
a ja pomimo, ze jestem grubasem nie wyobrazam sobie chodzic w spodnicach. zawsze nosilam spodnie, spodnice to "od swieta", albo latem jak jest goraco. nawet grubas moze wygladac dobrze w spodniach
a ja zawsze chodze w spodniach pomimo ze waze tyle ile waze...odkąd pamietam to zawsze chodziłam w spodniach i nawet jak było bardzo ciepło to nie umiałam sie przerzucic na sukienki itp...
pozdrawiam
url=http://www.TickerFactory.com/]
[/url]
Ja odkąd pamiętam broniłam się, jak Mama mnie ubierała w sukienki do kościoła... Nie cieprię cukienek, itp. Wolę spodnie - wygodniejsze są, poza tym, jakoś lepiej się czuję. Mając jakąś sukienkę, od święta, w wieku już bliższym 15 lat, to sobie nogi obcierałam od wewnętrznej części uda... Nie było to przyjemne, tak więc nawet już na egzaminy chodzę w spodniach.
Ja cały czas ubieram sie od lat tak samo czarna długa spódnica i biała bluzka. Najgorzej było latem, jak gdzieś do lasu mielismy wyskoczyć. Nie miałam kompletnie co na siebie załozyć. W tym roku bedzie inaczej hehe wreszcie
jeju, ja sobiie nie wyobrazam zycia bez spodni!!! jak sie dobrze dobierze spodnie do figury- kazdej!!!- tom mopim zdaniem lepiej sie wyglada w nich niz w spodnicy.
ninka, juz teraz wkladaj spodnie na tylek, zobaczysz, od razu sie lepiej poczujesz
no właśnie - miałam napisać to samo co Mort - znaczy prawie to samo
bo ja to bym sobie czasem ponosiła jakąś sukienkę - ale moje uda tego nie cierpią - wystarczy moment, a są poodparzane
ale teraz - precz grubym ocierającym się udom!!!
STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
Chcialam dodac, ze wiem doskonale co to znaczy miec obtarte uda, masakra! Nigdy wiecej! Ostatnio jak zalozylam sukienke, pod nia rajstopy- bo zimno jeszcze- to probowalam sie rozeznac, czy dalej sobie bede je scieras i cos czuje, ze juz mniej
A tak poza tym to chyba jestem coraz bardziej gotowa do tego, zeby sie ujawnic
Oczywiscie z tym, ze sie odchudzam!
Chodzi o to, ze coraz wiecej znajomych to zauwaza, nad czym nie potrafie zapanowac, i dobrze!! Ale nie czuje sie juz skrepowana, kiedy mi o tym mowia. Dzis po raz kolejny uslyszalam, ze nikne w oczach, hehe (to od kolezanki!), a moj kumpel, ktory widzial mnie 2 tygodnie temu, nie poznal mnie dzis jak weszlam do mieszkania- stal i nic nie mowil, heheh Pierwszy raz uslyszalam, ze mam o polowe mniejsza twarz, hehe
Dlaczego to pisze? Bo mnie to strasznie cieszy, to dodaje sil do dalszego starania sie. I mam nadzieje, ze ktos czytajac to co pisze, zapragnie tez sie tak czuc, a naprawde warto! Ja po czyms takim nie przestaje sie usmiechac! Zycze wam wszystkim takich chwil jak najwiecej!!
Aneeciu chetnie bym je załozyła ,ale nawet w sklepie dla grubasów nie ma mojego rozmiaru. Zreszta teraz narazie nie zamierzam nic dodatkowo kupować. Niebawem i tak będę musiała garderobe zmienić. A wiecie te rzeczy , które są już na mnie za duże oddałam (tzn. wrzuciłam do pojemników PCK), nie zamierzam już nigdy wrócić do poprzedniej wagi
Ja natomiast po tygodniu odchudzania powiedziałam o tym mężowi, pózniej pokazałam mu bloga i przyznałam się do tego że jestem na forum. Nie spodziewałam sie takiej reakcji, niepamietam kiedy był tak ze mnie zadowolony i dumny. Teraz cały czas mnie wspiera. Pózniej przyszłedł czas aby reszte rodzinki powiedzieć tacie,babci i braciom. Czuję się dzieki temu silniejsza. W chwilach załamania bardzo mi pomagają. Niedawno przyznałam się znajomym i uważam to za duży sukces. Tak jak pisałam wczesniej nikt nigdy nie dał mi odczuć ,że jestem gruba i wstretna. Jak sie przyznałam ,że wziełam się za siebie usłyszałam tylko słowa uznania i powodzenia. Nie wiem moze to ,że przyznaję się do odchudzania podyktowane jest tym ,że wcześniej wiele razy do tego podchodziłam w ukryciu i nie dawałam rady. Teraz po pierwsze robię to dla siebie po drugie wiem ,że nie moge przestać ponieważ będę niewiarygodna i dużo stracę w oczach innych. Mnie osobiście to bardzo motywuje
Zakładki