Ja na mój dojeżdżam pół godziny na rowerze. Mam bliżej inny fitness club, ale w tym rozkład zajęć mi bardziej odpowiada. No i zawsze to jakieś dodatkowe cardio, choć jak trzeba pedałować w deszczu czasem, to nie za fajnie. Zaraz będę się szykować i wyjeżdżać tam własnie na jogę (którą uwielbiam)

A z kilogramami na pewno znowu się pożegnasz i wtedy kurs instruktorki będzie zupełnie realny Już niedługo