raczej zle Ci wyszlo, yastka, po prostu. Bez wielkich kombinacji, 2300 na utrzymanie 100 kg, odejmujesz w granicach 500-700 kcal i masz 1,5 tys kcal, co przy sredniointensywnym trybie jest dolna granica.
raczej zle Ci wyszlo, yastka, po prostu. Bez wielkich kombinacji, 2300 na utrzymanie 100 kg, odejmujesz w granicach 500-700 kcal i masz 1,5 tys kcal, co przy sredniointensywnym trybie jest dolna granica.
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
margolko.... milo cie widziec
Gaguś, i Ciebie też Jeszcze raz dziekuję
\Zamieszczone przez margolka123
możliwe że gdzies się walnęłam bo z matematyki to ja zawsze noga byłam dzieki margolka. 1500 jest OK - więcej raczej nie dam rady w siebie włożyć. A moja dietetyczka zabrania mi liczenia kalorii, wg niej najwazniejsze jest bilansowanie : na "talerzu" powinnam mieć 50% warzyw, 30% węglowodanów i 20% białka...staram sie trzymac jej wskazówek. Tylu warzyw co teraz to ja w życiu nie jadłam )
hmmm warzywa to tez wegle....i to czasem bardzo duze wegle... wiec wedlug tego co piszesz wychodzi ci 80% wegli i 20% bialka....Zamieszczone przez yastka
a z drugiej strony nawet nie czepiajac sie... 100g twarogu chudego ma 20gram bialka... przyjmujac ze jest to jedna piata twojego posilku....to strasznie duzo tego wyjdzie do zjedzenia....
nie chcialabym podwazac autorytetu twojej dietetyczki...ale jak placisz za wizyty....to zapytaj sie... czy slyszala juz o nowej piramidzie zywienia... i czy wg. niej dieta zbilansowana ..a zbilansowana dieta redukcyjna dostosowana do potzreb pacjenta ... to to samo
gaga, czy ty nie myślałaś o tym żeby zmienić zawód i zostac dietetykiem
a tak poważnie - jestem dopiero na początku swojej drogi i pewnie jeszcze wiele przede mną zmian i dlatego nie umiem tak jak ty dzielić, mnożyć, przyrównywać, mierzyć ile czego jest w posiłku...narazie schudłam 6 kilo stosując 1000kcal i stosując się do uwag dietetyczki...zobaczymy jak będzie dalej ... czy ty na początku odchudzania tak dokładnie wiedziałaś co jest dla ciebie najlepsze? Jesteś mistrzynią z tego co widzę i masz piękny wynik - dążę do tego samego i być może za jakiś czas więcej będę wiedziała na swój temat.
yastka.... tak myslalam o tym przez moment ...i przerazilam sie... nigdy nie opanuje tej wiedzy jaka dietetyk powinien miec... bo wychodze z zalozenia ze zeby poczuwac sie do jakiegos miana .. np. "dietetyka".. tzreba byc na bierzaco i znac wiele roznych spraw... mnie biochemia nie intreresuje.. procesy zachodzace w naszych organizmach... biore troszke intuicyjnie... przedzieram sie przez gaszcz fachowych okreslen...anie nie staram sie nawet ich zapamietac... wazne dla mnie jest zrozumiec zaleznosc
yastko 6 kilo to duzo.... gartuluje wyniku...
i przyznam ci sie ze nie.... nie od poczatku wiedzialam wszystko.. przygotowaywalam sie fakt.. nastawialam psychicznie zeby zaczac "raz a dobrze" czytalam duzo o diecie 1000 kalorii bo nie bralam pod uwage innej mozliwosci... musial byc 1000 temu zaufalam i koniec...
gdybym zaczynala teraz... zaczela bym inaczej... i dlatego pisuje na tym forum.... bo to dla mnie miejsce w ktorym moge sie podzielic tym co juz wiem.... i uswiadomic sobie jak malo jednak jeszcze wiem...
nie jestem mistrzynia... nie daze do tego... daze do trwalego pozbycia sie tluszczu....
ale kilogramy mniej mnie zajmuja... bardziej stosunek % miesni do tluszczu... jak dobrne do 20%... bezie to moj osobisty sukces... i wtedy bedzie mogly mowic mi "my master" ( zart ... ale wtdy poczuje ze dobrnelam do celu)
ale... nadal twierdze ze nie mozna zbytnio ufac... ani sobie w pojedynku oko w oko z ciastkiem gdy nikt nas nie widzi ... ani dietetykowi.. , bo dosc czesto sie zdarza... ze sa niedoinformowani... i nie podchodza indywidualnie to potrzeb swoich pacjentow
i wydaje mi sie ze to forum jest wlasnie po to zeby dzielic sie swoimi spostrzezeniami i uwagami....
czasami warto po prostu sprawdzic komu powierza sie swoje zdrowie
gaguś, ja czytuję twój wątek i naprawdę znajduję w nim dla siebie przede wszystkim ogromną dawkę radości i optymizmu i wiary, że można super wyglądać i że także dla nas nadejdzie pora sexy ciuchów i zalotnych spojrzeń mężczyzn na ulicy
narazie jestem zadowolona z wizyt u dietetyczki. fajnie koryguje mi to co zjadam, robi uwagi w dzienniczku, tlumaczy procesy biochemiczne które aktualnie dzieją się we mnie i próbuje też psychologicznie mnie okiełznać (jest też psychoterapeutą)... oczywiście nie zarzekam się że jest idealna bo jak pisałam małe mam narazie doświadczenie w odchudzaniu ale słucham jej rad i dodatkowo czytam sporo na tym forum.
Dziś w pracy dziewczyny zauwazyły że chudnę! I to było super uczucie!!! Pozdrawiam i miłego dzionka życzę wszystkim grubaskom!
Wyszło mi że trzymanie się 1350kal pozwoli mi schudnąć DUŻO!
Tysiąc zawsze wydawał mi się mocno restrykcyjny i próbowałam z 1200kal i jakoś szło przez pewien czas, tyle że pozwalałam sobie w limicie na czekoladę a to dla mnie już równia pochyła...
pozdrawiam Was wszystkie, a margolce i gadze - wyrazy podziwu
Ja mam pytanie.
Mam 60 kg, 157 cm wzrostu i 15 lat. Jak powinnam obliczyć zapotrzebowanie? Dajmy na to, że wyjdzie mi 1200 kcal, to jak ja mam wytworzyć stały ujemny bilans kaloryczny, skoro niżej 1000 kcal nie mogę zejść...?Zamieszczone przez margolka123
Bo czytając to lekko się podłamałam...
Pozdrawiam.
Zakładki