no udało mi sie - co prawda miniatura, ale to dopiero próba!! Następne zdjęcie (jak je zeskanuję) to już z wystawy będzie.
Pozdrawiam
no udało mi sie - co prawda miniatura, ale to dopiero próba!! Następne zdjęcie (jak je zeskanuję) to już z wystawy będzie.
Pozdrawiam
Ileż frajdy mi sprawia to wklejanie zdjęć
No nic - dopiero co się tego nauczyłam
To zdjęcie przedstawia zabiegi przygotowujące do oceny
Ewcia masz ślicznego kotka.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Ewciu, co powiedział Twój endokrynolog?
Co u Ciebie słychać?
Jak wypadł Twój kotek?
No, ja jestem ciagle "szczupla inaczej". bo pozostale kilogramy ulokowane sa na pupie i biodrach, a poniewaz jestem osobka raczej dosc drobna (poza biustem) i niska, to moja idealna waga wynosi nie 55 a 51. Ale do takiej wagi nie zamierzam schodzic. Tym niemniej ciuchy sa bezlitosne - 42 i na razie marzenia o 40 sa w glebokim lesie.
Tak, zmienilam nawyki zywieniowe i nie zamierzam wracac do tego co bylo, czyli chce je utrzymac do konca zycia. Lepiej mi z tym, naprawde. To nie jest takie trudne, mniej wiecej wiem juz, ze raz w tygodniu moge sobie pozwolic np. na makaron z jakims gestszym sosem i winem, ale juz wtedy na tiramisu nie. A jak chce zjesc deser, to na glowne danie najlepiej rybe z grilla albo jakis bialy drob. I deser na polowe. Albo - ze drozdzowka nie sluzy do jedzenia na sniadanie. Do czego sluzy? Nie wiadomo, ale nie ze sie je ja na sniadanie. Albo ze czekolada nie zajac, ukruszona o 2 kostki nie odkica z mojej szafki tylko spokojnie tam poczeka. Albo ze litrowe lody w zamrazalniku nie rozpuszcza sie natychmiast, wiec moga byc zjedzone w 5 odslonach. Albo ze itd., itp.
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Witajcie moje drogie
Przepraszam za milczenie
Odzywam się po 3-4 tygodniowej przerwie. Nie miałam ochoty nawet przeglądać poczty, nie mówiąc o możliwości jakiegokolwiek porozumienia się z ludźmi.
Od 3-4 tygodni mam kontrolę skarbową z podatku dochodowego od osób prawnych. Za cały rok
Jestem zestresowana, zdruzgotana, załamana – strzępek nerwów
Nie śpię w nocy, serce mi nawala
Reaguję tak jak zwykle – czyli – jem, jem, jem i jem- mimo biegunek ze stresu, mimo nudności – waga nawet nie jest dla mnie istotna – musze przez ten stres przejść!!
Wracam z pracy wchodzę do łóżka i płaczę no i jem. Dzieci i mąż nie potrafią sobie ze mną poradzić. Miała być dieta, gimnastyka i spacery – a jest .........................
Czy życie musi dawać tak w kość
Jest mi bardzo ciężko
Potrzebuję wsparcia i pocieszenia
Ewa, rozumiem ze jest Ci ciezko. Wspolczuje. Nie rozumiem tylko, dlaczego szukasz pociechy w zarciu. To tylko dostarczy Ci pozniej problemow, nie mysle o wadze wcale, raczej o stanie zdrowia.
Niestety, zycie przynosi rozne sytuacje. Sprobuj wyrwac sie z blednego kola, tylko tyle moge poradzic. Nie mysle w tej chwili o odchudzaniu, to jest wtorne wobec problemu, ze traktujesz jedzenie jako ucieczke
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Ewuniu takie jest życie niestety. Rozumiem Twój stres i nerwy, ale kochana to nie jest powód aby zajadać to. Margolka ma rację potem bedziesz zła na siebie ,że tak sobie pofolgowałaś.
Spróbuj gdzieś iść odreagować stres, może więcej też rozmawiaj z mężem. Nikt tak nie pomoże jak najbliższe osoby.
Trzymaj i nie dawaj się
Pozdrawiam
Witajcie,
dziękuję bardzo za słowa otuchy ze strony Ninki i za słowa gorzkiej prawdy ze strony Margolki
Nie wiem sama, dlaczego szukam pocieszenia w żarciu. Najgorsze to - że jak (dawno temu) byłam prawie szczuplutka, to żarełko nie było dla mnie tak istotne.
Powoli się zbieram. Wychodzę z tej schizy.
Nawet badań sobie nie zrobiłam - lekarka mnie równo zjedzie
Muszę się wziąć w garść, bo jak widzę Wasze osiągnięcia to gały mi bieleją i wątroba puchnie z zazdrości
Serdecznie Wam wszystkie forumowiczki gratuluję, ależ już jesteście lżejsze - tego lata Nic tylko trzymajcie tak dalej i pięknych wakacji
Suwaka nie wklejam - bo po prostu mi bardzo wstyd
Ewuniu musisz wziąść się w garść. Musisz zrozumieć, ze jedzenie nie jest najlepszym sposobem na odreagowywanie stresów. to jest najgorsze wyjście jakie może być. Da sie temu zaradzić. Bo sama to zrozumiałam. Kiedys istniało dla mnie tylko jedzenie nic więcej. Ale zrozumiałam, ze na jedzeniu świat się nie kończy. Ewcia musisz zamknąć to koło bo ono cię prowadzi do samego najgorszego. Ja wiem, ze ci się uda. Mocno Cię ściskam i będę trzymam kciuki żebyś wyszła z tego i zeby wszystko wróciło do normy.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Zakładki