Obiecałam sobie po świętach że szybko wrócę do liczenia kalorii i d...pa nie udało mi się. Przez kilka dni próbowałam i tylko się dołowałam.
Zmieniłam więc zasady... piszę codziennie co jem, nie ważę, nie liczę ale jem mało, kilka razy i staram się Zdarza mi się czasem ciastko czy coś tam ale nie przekreśla to całego dnia i jest ok.
Mam nadzieję że nowe efekty będą.
A weekend minął chorobowo u chłopców. W niedzielę zaliczyliśmy przychodnię. Dziś na szczęście już lepiej. W sobotę też ważny dzień bo Mati "przeprowadził się" do pokoju chłopców. Fajnie w sumie bo wieczorem mamy więcej luzu z S.
Zakładki